Diariusze, Kroniki, Opowieści z terenu gminy

Schmidtowie   z Uciąża

Np; „Familie Schmidt, Drückenhof” ; Internet – autorstwa Olafa, syna urodzonego w 1935 r, w Uciążu Urlicha Schmidta opracowanie Janusz Marcinkowski Płużnica 2010.

      Historia niemieckich mieszkańców naszych ziem z okresu zaboru pruskiego, przedwojnia i czasów okupacji nie jest nam znana z prostego powodu – wszyscy oni w 1945 roku uciekli ewakuowani przed nadchodzącymi wojskami radzieckimi w obawie przed ich i miejscowych Polaków zemstą, za to co uczynili narodom Wschodu. Niemcy, w tym polscy obywatele pochodzenia niemieckiego zamieszkali przed 1939 roku  na terenie II RP w latach 30 tych w większości dali się porwać ideologii nazistów o należnej Niemcom przestrzeni życiowej na Wschodzie, choć dobrze zdawali sobie sprawę, iż była ona zasiedlona przez rdzenne narody i bez wyrzucenia siłą prawowitych gospodarzy, zająć się jej nie da… Warto jednak poznać ich historię bowiem rzuca ona sporo światła na ówczesne sprawy i życie tych „zwykłych ludzi ” uwikłanych w wielkie historyczne wydarzenia ! Tekst opublikowany przez Olafa Schmidta przetłumaczyłem dość dowolnie, starając się oddać atmosferę tamtych wydarzeń. Wszystkie zdjęcia w tym opracowaniu  pochodzą z albumu rodziny Schmidt.

     Początki rodziny Schmidt sięgają początków wieku XIX w, kiedy w 1806 urodził się Gottlieb Schmidt w Głotowie koło  Lublina. Gdzieś  tam w Tomaszówce miał przyjść na świat Julius Schmidt, późniejszy mieszkaniec Uciąża. Był on synem Gottfrieda, który z dwiema żonami miał 15 cioro dzieci. Druga żona Rosalie urodziła mu między innymi syna interesującego nas Juliusa.

 Fot. powyżej – ok. 1924 r …powiat Grudziądz  … Od lewej;  Hildegarde i Rosalie oraz Gottfried ( 1841-1936)   i Herbert Schmidt

Na zdjęciu poniżej z 1936 roku widnieje gospodarstwo rolne rodziny Gottfrieda Schmidta. Są tam ; Helmut, Elizabeth, Herbert, Wilhelm i Rosalie, nn, Gotfried Schmidtowie…

 Julius Schmidt, mieszkaniec Uciąża, syn Gottfrieda(zdjęcie powyżej), przyszedł na świat w  1887 r. w Tomaszówce w  lubelskim. Zmarł w Uciążu w 1942 roku. W  1896 r. rodzina przeniosła  się, do Wólki k/Lublina, nadal prowadząc gospodarstwo rolne. W 1921 osiedlają się w powiecie grudziądzkim Leistenau – Gruczno ? „Większość członków rodziny żyje zgodnie z tradycją” – starają się prowadzić własną działalność, najczęściej gospodarstwa rolne.

 Fot. z 1915 roku Berta z domu Schiemann i Julius Schmidt, oraz ich córka Frieda zamężna Rösler.

    Julius i Berta Schmidt, wkrótce po ślubie 12 czerwca 1913 roku kupili gospodarstwo rolne w Jeleniu Szlacheckim w powiecie Grudziądz. W dwa lata później Julius zostaje powołany do służby wojskowej. Powyższa fotografia przedstawia go  nam w mundurze cesarsko – królewskiego – pruskiego wojska. Służył jako strzelec w Królewskim Pułku Artylerii od 3 lutego 1915r. Odbył 11 kampanii wojennych. W jego książeczce wojskowej widnieją głośne nazwy z frontów I wojny światowej ; Fussa, Sissons, Metz .. Odniósł w tej wojnie urazy i tak jak wielu z żołnierzy cierpiał na skutek wojennych przeżyć na różne choroby. W walkach pod Soissons Julius został ranny. Na skutek postrzału przez kilka miesięcy przebywał w …..?  Wskutek kontuzji miał niesprawną rękę. Po powrocie do domu sam z rodziną pracował w gospodarstwie.Ze związku Berty i Juliusa urodziła się  dwójka dzieci ; Frieda zamężna Rösler – 1914 i Erich urodzony w 1915 r.W czasie I wojny światowej, od 1916 roku Berta Schmidt mieszkała z dziećmi  krewnych w Rittershausen w powiecie grudziądzkim.

Po powrocie do domu w dniu 1 lutego 1919 rolnik Julius Schmidt kupił gospodarstwo rolne od niejakiego Steinke w Uciążu. Jednakże „Komisja przesiedleń dla Prus Zachodnich” odmówiła akceptacji tego kupna. Chodziło o prawa pierwszeństwa odkupu gospodarstwa, na rzecz niejakiego Kelberta. Jednak jak się wyjaśniło Kelbert kupił już wcześniej gospodarstwo koło Strasburga.  W związku z tym Julius proponował, aby tą sprawę „Komisja ..” uregulowała i aby akceptowała jego umowę, gdyż zaangażował się w umowę z Emanuelem Steinke, który iż miał już widoki na 20 hektarów w innym miejscu. J. Schmidt uzasadniał w piśmie do „Komisji ..”, iż 4 lata był na wojnie, a jego żona chorowała i dlatego był zmuszony sprzedać gospodarstwo w Jeleniu Szlacheckim, aby nie rujnować gospodarki.  Zwrócił uwagę, iż znalazł ponownie ziemię  i gospodarstwo kupione od Emanuela Steina nie może pozostawić, bez narażenia się na wielkie trudności. Jednocześnie jest przekonany, iż powinien nadal wypełnić umowę kupna gospodarstwa. Sprawa ostatecznie została załatwiona pomyślnie  i w styczniu 1920 roku ważność sprzedaży została potwierdzona.

Życie   w  Uciążu 1919/1945

Pierwszym dzieckiem urodzonym w Uciążu w 1919 r. była Käthe. Następnie urodzili się ; Alice – 1921 r. Heinz – 1922 r. Rudy – 1928 r i Ulrich – 1935 r.  Dzieci wkładały za wielki piec w kuchni suszone owoce, uprawiały dzikie jazdy ze wzgórza zamkowego na własnych  skarpetach….   Rodzina Schmidt mieszkała  we „dworze” zbudowanym z czerwonej cegły. Fundamenty budynku wybudowano z kamieni polnych. Budynek ten łączył część mieszkalną z oborą. W części mieszkalnej była obszerna kuchnia, duży pokój dzienny, „ biuro”i  „dobry pokój” o  powierzchni  46 m2 . [Dom ten stoi w Uciążu do dzisiaj. Wychowały się w nim do dzisiaj rodziny ; Kotów, Łuszczaków…. Jest to dawny budynek gospodarczy folwarku Działowskich]. W kuchni stał jeden wielki stół i dwie długie ławki i dwa krzesła. Przy obiedzie dorośli rozmawiali o pracy, o tym, ile jeszcze i co zostało do zrobienia, a co już zostało zrobione.Pomieszczenia były oświetlane lampami naftowymi. Przenośne lampy mocowano do specjalnych haków wmontowanych na ścianach pomieszczeń. W biurze również mocowano lampy na haku, stała tutaj sofa i kanapa. W pomieszczeniach były zawieszone lustro, obrazy „Jaś i Małgosia na moście”, „Jeleń na rykowisku”. Był także wielki portret cesarza niemieckiego Wilhelma I. Monarcha występował w mundurze i z podkręconym wąsem. Nie  wszystkie pomieszczenia były ogrzewane. Nie było go nawet w gościnnym pokoju z dwoma łóżkami, gdzie później spała Frieda. Pozostałe dzieci przebywały w jednym pomieszczeniu i wzajemnie się w zimę ogrzewały ciepłem własnych ciał.

Praca w gospodarstwie była ciężka i nawet małe dzieci były zaangażowane. W 1935 roku spaliła się  duża stodoła Schmidtów. Nie wykluczano podpalenia. Czy to spowodował syn sąsiadów – odrzucony zalotnik Friedy, który podłożył ogień, lub był to wrogi Polak ? Przyczyny pożaru stodoły nie można było wyjaśnić. Została ona wkrótce odbudowana.

Dwóch najstarszych synów Erich i Heinz zostali zmobilizowani do Wermachtu. Erich wcześniej w 1939 roku, jako obywatel  polski był w kampanii wrześniowej żołnierzem Wojska Polskiego. Heinz poszedł w 1941 r. z entuzjazmem do Służby Pracy Rzeszy. [Obowiązkowi od września 1939 podlegali wszyscy męszczyźni w wieku od 18 do 25 lat. W tym czasie była to praca głównie na rzecz Wermachtu..!] Po ciężkiej pracy w tej organizacji entuzjazm szybko go opuścił. Później dostał się na front wschodni, pod Leningrad. Został ranny w oba ramiona, blisko tętnicy szyjnej tak, że ledwie uszedł z życiem. Potem był na froncie zachodnim i na swoje szczęście wpadł w ręce amerykanów.Tymczasem w gospodarstwie Schmidta pomagali Polacy i niemieccy żołnierze,[ jakiś czas stacjonował oddział we wsi], a Julius Schmidt został  wezwany do „Volkssturmu”. (obrona ludowa). Sytuacja stawała się gorsza, ponieważ okazało się, iż w pracach w gospodarstwie było się zdanym na polskich „siłach pomocniczych”, szczególnie niechętnych do prac i zatrudnianych  od czasu do czasu w gospodarstwie, które nie ma prawa większej ? pomocy otrzymać.Tuż przed Bożym Narodzeniem 1942 roku  w wyniku nadmiernego wysiłku  zmarł na płuca Julius Schmidt. Dla rodziny była to bardzo duża strata.

Z listów rodziny Schmidtów wynika, iż rodzina zaczyna płacić za rozpoczętą przez III Rzeszę wojnę. W listach i tekście nie ma ani słowa refleksji na temat jej wywołania ! W jednym z nich przewija się troska o losy syna Ericha. W liście dowódcy oddziału Wermachtu znajduje się opis bohaterskiej śmierci Herberta. „Rosjanie zaatakowali późnym popołudniem 4 października 1942 roku stanowisko obrony w Dubrowniku …. Wasz syn stał na straży i nagle zauważył skradanie się kilku Rosjan w kierunku bunkra. Natychmiast zaalarmował swoich towarzyszy i pierwszy starł się z Sowietami. W trakcie walki został trafiony odłamkami wybuchającego granatu.  Nie cierpiał, zmarł natychmiast. Jego koledzy zawdzięczają mu swe ocalenie …. Może być Pan pewny, mój drogi panie Schmidt, iż twój syn zginął jako, dzielny, dobry żołnierz. Jego towarzysze przygotowują mu pogrzeb godny bohatera … O miejscu pochówku zawiadomimy później.

                                                                                                                                                         Wasz Porucznik

 Listy zawierają słowa pełne bólu i cierpień przez jakie przechodziła rodzina po stracie swych synów, wyrażały też obawy o kolejnych, walczących w Wermachcie. Jeden z nich, Schmidtów „leży martwy w zimnej rosyjskiej ziemi”. Gdzieś tam w treści wyrywa się  Aleksandrowi Schmidtowi, takie zdanie ;”Na Dzień Matki, Dzień Kobiet…. Patrzymy z nadzieją w przyszłość, że wkrótce będzie pokój na ziemi”….

Ucieczka z Uciąża w 1945 r.

Styczeń 1945 r. Po południu 19 stycznia wieczorem wydano polecenie aby następnego dnia rano rozpocząć ewakuacje wsi. Wieczorem w uciążskich rodzinach nastrój był smutny. Na ostatnią kolację w gospodarstwie jedzono gorącą wędzoną kiełbasę, wielka specjalność, bowiem codziennie takich rzeczy nie jadano. Przed ucieczką, przed nacierającą Armią Czerwoną pozostały „tylko godziny” na przygotowanie się kobiet i dzieci. Uciekinierzy byli rejestrowani przez niemieckie władze. Dzieci Schmidtów ; Alice miała 24 lata, Rudy 17 lat i Ulrich 10 lat. W stodole w sianie, pewnie na wszelki wypadek chłopcy mieli przygotowany do jazdy konny wóz.  20 stycznia o 4 rano mieszkańcy wsi z ruchomym dobytkiem załadowanym  na konne wozy ruszyli na wędrówkę. Wzięto z sobą zapasy żywności ; np. pieczone kurczaki pakowano w kany po mleku. Wieś pozostała chroniona… Konwój 72 wozów prowadził przywódca Strohschein. Najstarszym męszczyzną wśród tych uciekinierów był 17 letni Rudy Schmidt, były też osoby niepełnosprawne i chore, które wieziono na wozach. Zima 1945 roku była zresztą bardzo śnieżna i mroźna – Niemcy przechodzili swój narodowy katarsis. W drogę ruszono 20 stycznia. Kilkoro młodych Niemców po kilku godzinach chcieli wrócić do wsi, ale wrócili z pustymi rękoma, ponieważ Uciąż był już zajęty przez rosyjskich żołnierzy. Ulrich Schmidt wspominał później o nalotach na uciekinierów. Piloci radzieccy strzelali do Niemców z karabinów maszynowych. Kolumna wozów kierowała się na Tucholę, gdzie dostali się w okrążenie. „Ze szponów” rosyjskiej jednostki wydostali się dzięki Łotewskiej jednostce wojskowej, która wywalczyła drogę do Rzeszy. Wielu ludzi prawdopodobnie podczas przebijania się zginęło

Wykaz mienia pozostawionego w Uciążu spisała Berta Schmidt, babcia autora tekstu Olafa Schmidta. Wykaz powstał  później w Vollersode, dokąd dotarli uciekinierzy. Łącznie szacunkowa wartość utraconego majątku została wyceniona na 68 320 marek. Między innymi były to ; 84 morgi ziemi,(20 ha) budynki, 8 krów mlecznych, 5 jałowic,13 świń, 9 prosiaków, 50 kurczaków, 3 gęsi. Pozostawiono maszyny rolnicze ; siewnik, rozsiewacz nawozów mineralnych, czyszczalnie do zboża, kultywator, brony, pług, młocarnia, kopaczka do ziemniaków …pozostały zapasy zbóż ; żyta. pszenicy, owsa, nasion koniczyny, 300 q ziemniaków….  Dom pozostał urządzony w meble, sprzęt, a były to dwie sypialnie, pokój, kuchnia.

Ucieczka Schmidtów z Uciąża trwała dziewięć tygodni. Grupa uciążskich Niemców wylądowała w Vollersode (k/Bremy) w powiecie Osterholz – Scharmbeck u rolnika Heinricha Tietjena, który był zobowiązany dać uciekinierom schronienie. „Nieproszeni goście nie byli zbyt łatwo  akceptowani przez właścicieli gospodarstwa – dla nich był to dodatkowy obowiązek”.

W Vollersode znaleźli się ; Berta Schmidt z dziećmi ; Alice, Rudym i Ulrichem. Starsi ; Heinz  i Erich przebywali w obozach jenieckich. O powrocie do Uciąża nie było mowy, zbyt dużo wycierpiał z niemieckiej ręki naród polski, by mógł tolerować na polskiej ziemi  Niemców. Gospodarstwo Schmidtów zajęli Polacy, jako należna odszkodowanie za zniszczony kraj. Młodzi Niemcy musieli ułożyć sobie powojenne życie. Ulrich podjął naukę.  Erich pracował na kolei. Rudy pracował w stoczni Wall. Heinz początkowo pracował u amerykanów, a potem w fabryce okleiny w Bremen.

 Uciąż 1996  rok.

W tym roku po raz pierwszy od 1945 roku przyjechał do Uciąża, tutaj urodzony w 1935 roku Ulrich Schmidt, syn właściciela gospodarstwa rolnego – położonego naprzeciw dworu – szkoły.  Z tej okazji wykonane zostało zdjęcie w tym samym miejscu w którym zrobiono pierwsze zdjęcie w 1941 r. na tle warsztatu stelmacha Borowskiego i póżniej Wojciechowskiego.

Po wojnie  Schmidtowie odwiedzili swoje „rodzinne strony” na Pomorzu w 1996 roku.  Urlich i  jego syna Olaf przenocowali w wąbrzeskim hotelu, a nazajutrz 25 maja rano przyjechali do Uciąża o czym zaświadcza poniższe zdjęcie. Przeszli się spacerem przez wieś obok szkoły do której jako dziecko uczęszczał w czasie wojny Erich Schmidt. Miał do niej niedaleko, bowiem gospodarstwo jego ojca było położone naprzeciw. W dawnym  gospodarstwie Schmidtów zachowały się wszystkie budynki ; stodoła, dom z częścią obory, a nawet niektóre drzewa owocowe. Jak pisze Olaf w gospodarstwie  przywitały ich szczekaniem uwiązane na łańcuchach psy. Niemieccy przybysze zwiedzili swoje dawne gospodarstwo w obecności pp. Łuszczak dzisiejszych właścicieli, którzy kupili je  z zasobów skarbu państwa.

 Ulrich Schmidt w tym samym miejscu w 1941 r i w 1996 roku w Uciążu….

  Gospodarstwo Berty i Juliusa Schmidtów .. fot. 1942 r.