Diariusze, Kroniki, Opowieści z terenu gminy
Biografie ludzi gm. Płużnica

Omieczyński   Józef

Opracowanie Janusz Marcinkowski. Płużnica 2012.

          Urodził się 1898 r. w Ścianie pow. Sztum w rodzinie  chłopskiej Franciszka i Franciszki Omieczyńskich.  W rodzinie tej urodziło się dwóch synów i  dwie córki. Młodszy brat Józefa Aleksander również był nauczycielem w polskiej szkole w Szczecinie za co został zamordowany w pierwszych dniach września 1939 roku.

Józef Omieczyński z uczniami;  zdjęcie wykonano na zakończenie roku szkolnego w 1924 r.

Rodzina Omieczyńskich była w okresie zaborów i naporu germanizacyjnego wzorem walki o utrzymania polskości na terenie powiatu sztumskiego, co wpłynęło na konieczność opuszczenia tych ziem po przejściu ich pod panowanie niemieckie.  Po 1920 roku przenieśli się więc na teren powiatu grudziądzkiego. Do pruskiej szkoły podstawowej uczęszczał w rodzinnej wiosce, a po jej ukończeniu kontynuował naukę w seminarium nauczycielskim w Braniewie. Pracę nauczycielską  w Wiewiórkach rozpoczął w 1922 roku na stanowisku nauczyciela i kierownika szkoły, gdzie jak wspomina Władysław Domachowski był lubiany przez swych uczniów. Prezentowane zdjęcia i informacje pochodzą ze zbiorów ucznia J. Omieczyńskiego, mieszkańca Wiewiórek Władysława Domachowskiego.

               Zdjęcie z końca lat 20 tych.

    Nauczyciele w II RP odgrywali ważną rolę w odbudowującym się młodym polskim państwie. Stawiano przed nimi wielkie publiczne cele. Z kronik szkolnych wyłania się obraz nauczyciela Judyma, podejmującego orkę na oświatowym ugorze (spory analfabetyzm), a jednocześnie przedstawiciela władzy publicznej. Pełnili różne funkcje. Widać ich było w pracy samorządowej, w zwalczaniu analfabetyzmu wśród dorosłych, w organizowaniu patriotycznych i kościelnych uroczystości, w tworzeniu i pracy organizacji społecznych; strażackich, kombatanckich, strzeleckich, gimnastycznych, oświatowych, chłopskich itp. Do dzisiaj starsi ludzie wspominają taką rolę, jaką pełnili przedwojenni i powojenni nauczyciele na wsi. Niegdysiejsza rola publiczna, względnie stabilna i dobrze opłacana praca na tle ówczesnej biedy na wsi, powodowała, iż wraz  z miejscowym proboszczem, urzędnikami, policjantem i bogatym chłopstwem należeli do miejscowej elity. Zajmowali się też wieloma kwestiami o charakterze gospodarczym. Prowadzili swoje gospodarstwo na gruntach i w gospodarczych obiektach szkolnych dając niejednokrotnie przykład dobrego, nowoczesnego gospodarowania poprzez zakładanie sadów, pasiek, wprowadzanie nowych odmian warzyw itd. Taką rolę  w Wiewiórkach, a  i później od 1935 roku w nowo utworzonej gminie Błędowo wypełniał Józef Omieczyński w latach 1922-1939, czyli przez 17 lat.

Końcówka lat 30 tych, obok  Omieczyńskiego, z prawej strony stoi jego najlepszy uczeń Władysław Domachowski, który w 1939 roku na rynku w Chełmnie w imieniu gminy Błędowo wręczał wojsku zakupiony sumptem społecznym karabin maszynowy.

 

Z kroniki szkoły powszechnej w Błędowie, parę faktów z życia szkoły w Wiewiórkach i jej kierownika Józefa Omieczyńskiego;

    W 1935 roku wieś Wiewiórki weszły w skład nowo tworzonych zbiorczych gmin. Na terenie dzisiejszej gminy Płużnica utworzono wówczas dwie takie jednostki administracyjne; w Płużnicy i Błędowie. Po utworzeniu gminy nauczyciele z okolicznych szkół zostali włączeniu w nurt życia publicznego organizowanego teraz dla szerszej, wielowioskowej społeczności. W gminie Błędowo znalazły się; Błędowo, Dabrówka, Działowo, Goryń, Kotnowo, Płąchawy, Wałdowo, Wieldządz, Wiewiórki. Wójtem nowej zbiorczej gminy został emerytowany komisarz policji Zygmunt Frąckowiak, sekretarzem Feliks Guczalski. Radnym gminnym i powiatowym, w latach 1935-1939 był Jan Domachowski z Wiewiórek. Byli to najbliżsi współpracownicy samorządowi Józefa Omieczyńskiego. Weronika i Jan Domachowscy byli na dodatek dobrymi znajomymi Omieczyńskich. Stąd też w kronice błędowskiej znajdujemy informacje o sąsiednich wsiach od 1935 roku, tj. od momentu, kiedy znalazły się w nowej gminie. Kronika szkoły w Wiewiórkach została najpewniej zniszczona przez Niemców.

     Marzec 1935 r.; odbyły się wybory zarządów  miejscowych towarzystw. Między innymi utworzono Związek Strzelecki-oddział Błędowo. Józef Omieczyński znalazł się w zarządzie jako referent Wychowania Obywatelskiego.

     3 maja 1938 r; rocznicę 3 Majowej Konstytucji obchodzono w tym roku bardzo uroczyście. Tydzień przedtem ukonstytuował się miejscowy Komitet Obchodów 3 Maja złożony z przedstawicieli wszystkich gromad, towarzystw i szkół tutejszej gminy, w tym Wiewiórek. Urządzono zbiórkę wszystkich towarzystw i szkół przed szkołę w Błędowie na godz. 9,oo. Następnie pochodem ruszono do kościoła na uroczyste nabożeństwo. Podczas nabożeństwa śpiewały dzieci tut. szkoły na chórze. Po nabożeństwie ustawiały się wszystkie szkoły i towarzystwa do defilady. Po defiladzie ruszono pochodem przed tut. szkołę, gdzie odbywała się uroczysta akademia. Do licznie zebranej publiczności przemawiał prezes Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Franciszek Bykowski z Wiewiórek. Z kolei dzieci szkół zebranych wykonały pieśni narodowe; „Dniu radości, dniu wesela” oraz „Witaj majowa jutrzenko”. Dzieci tut. szkoły wykonały inscenizację szkoły w barwnych strojach krakowianek. Po akademii rozwiązano pochód.

   11 listopada 1937 r; przypadła 19 rocznica odzyskania Niepodległości Polski. Tydzień przedtem ukonstytuował się komitet obchodów przy gminie Błędowo. Ustalono następujący program obchodów;

  1. Godz. 9.oo-zbiórka przy szkole w Błędowie.
  2.   „       9,30-uroczyste nabożeństwo w kościele.
  3.     „     10,30-uroczysta akademia na sali p . Feliksa Siekierkowskiego.

Wiersze i pieśni wykonały dzieci ze szkół z  Płąchaw,  Błędowa i Wiewiórek. Przemawiał kierownik szkoły w Wiewiórkach Józef Omieczyński, a zamknięcia uroczystości dokonał wójt gminy Błędowo Zygmunt Frąckowiak

26 maja 1938 r; odbyło się w Błędowie po raz pierwszy  gminne „Święto Sportowe”.  Zorganizował Komitet złożony z wszystkich nauczycieli całej gminy, z Błędowa Alojzy Ciepłuch, Wiewiórek  Józef Omieczyński, z Płąchaw Jan Karczewski oraz Zarząd Gminny. Młodzież gminy Błędowo brała w tym święcie żywy udział. Do zawodów stanęło około 100 zawodników. Oprócz dyplomów przygotowano 29 nagród. „Ze względu na to, iż sprzyjała pogoda-napływ ludności był wielki”-napisano w kronice błędowskiej  szkoły.

Poniżej kierownik szkoły w Płąchawach Jan Karczewski wręcza nagrodę. [Fot. ze zbiorów rodziny Karczewskich]

 

Wybory do Sejmu. Wybory odbyły się dniu 6 listopada 1938 r. Lokalem wyborczym była klasa szkolna. Przewodniczącym tutejszego obwodu wyborczego był miejscowy wójt p. Zygmunt Frąckowiak, zastępcą p. Jan Karczewski członkami Komisji wyborczej byli: p. Jan Mittek z Płąchaw, Alojzy Ciepłuch, Jan Falęcikowski, Andrzej Odbierzychleb, Franciszek  Białowąs z Błędowa, Jan Domachowski i Józef Omieczyński z Wiewiórek i Bolesław Maćkiewicz z Dąbrówki.

11 listopada 1938 r; Ostatnią rocznicę w wolnej Polsce obchodzono bardzo uroczyście z związku z przypadającym w tym dniu 20 leciem oswobodzenia Ojczyzny. Program obchodów był następujący;

  1. Godz. 8,30-zbiórka na placu szkolnym.
  2. Godz. 9,00-uroczysta msza Św.
  3. Akademia na sali p. Siekierkowskiego (po nabożeństwie).

W czasie akademii przemawiał p. Jan Karczewski z Płąchaw. W obchodzie brały udział wszystkie organizacje oraz szkoły; Wiewiórki, Kotnowo, Płąchawy i Błędowo, które urozmaiciły program śpiewami i deklamacjami.

15 listopada 1938 r. Ponieważ rosło zagrożenie wojną organizowano kursy przedborowych. W dniu 15 listopada w błędowskiej szkole odbyło się uroczyste otwarcie kursów dla przedpoborowych z całej gminy Błędowo. W uroczystości brali udział mieszkańcy gminy i około 80 przedpoborowych. Otwarcia kursów dokonały władze administracyjne, szkolne i wojskowe. Te ostatnie przybyły samochodami z Chełmna. W ciągu pracy na kursie urządzono jedną dalszą wycieczkę rowerami  do Chełmna. Młodzież zwiedziła zabytki, oraz brała udział w strzelaniu z broni małokalibrowej w dniu 5 III 1939r.  W gminie uruchomiono 4 kursy; w Błędowie, Wiewiórkach, Wieldządzu i Wałdowie. Nie zachowała się informacja o przebiegu kursu w Wiewiórkach, ale z pewnością jako instruktor brał udział Józef Omieczyński. Zakończenie kursu nastąpiło w dniu 31 marca 1939 r. w Błędowie. Tam też wręczano zebrane z poszczególnych wsi pieniądze na dozbrojenie armii na ręce obecnego w-ce staroście Furmanowiczowi. Np. starszy kursu Dziedziaka z Błędowa wręczył kwotę 15 zł.

3 Maja 1939 roku. Ostatni zapis w kronice Błędowskiej pochodzi z  uroczystości w 148 rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja: „obchodzono ja bardzo uroczyście w tutejszej miejscowości. W dniu  tym manifestowano również przeciw zakusom zaborczym Niemców do naszej prastarej ziemi gdańskiej. Kronikarz dodaje:  „Jeszcze nigdy nie było tyle ludzi zgromadzonych na uroczystości, co w tym roku. Widać z tego, że lud tut. czuje po polsku i nie chce, by wróg odwieczny sięgał nam powtórnie po polską ziemię”. W obchodach tego święta po raz ostatni brały również dzieci z Wiewiórek i Józef Omieczyński, który w czerwcu został przeniesiony do szkoły Dobra Wola w powiecie  lipnowskim.

    Poniższe zdjęcie wykonano w 1939 roku. Zdjęcie wykonano na przyjęciu komunijnym córek Jadwigi i Heleny Jana Karczewskiego nauczyciela i kierownika szkoły powszechnej w Płąchawach. Na zdjęciu tym są nauczyciele z okolicznych szkół z  Błędowa, Dąbrówki, Kotnowa, Wieldządza, Wiewiórek, a nawet z Płużnicy (kier. Alojzy Lamparczyk). Jest tu rodzina Omieczyńskiego – żona i dwaj synowie, są również rodziny nauczycielskie Ciepłuchów, Pronobisów… od prawej stoi ks. Kazimierz Makowski z Błędowa i Jan Karczewski gospodarz uroczystości. W ostatnim rzędzie w środku  stoi Józef Omieczyński.

   To już ostatnie szczęśliwe miesiące tych niespokojnych przedwojennych lat. Już niedługo miejscowi Niemcy urzeczeni nazistowską ideologią zrobią „porządek” z polskimi patriotami; nauczycielami, księżmi. Z będących na zdjęciu zamordowani zostaną nauczyciele; Jan Karczewki, Józef Omieczyńki, Alojzy Lamparczyk, losy kilku innych są nam nieznane. Hitlerowcy zamordują działaczy samorządowych  błędowskiej gminy ; Jana Falęcikowskiego, Jana Domachowskiego, Bolesława i Jana Maćkiewiczów, Andrzeja Odbierzychleba i wielu innych, którzy mieli odwagę występować publicznie w obronie swej ojczyzny.

Omieczyńscy

Rodzina; Nie znamy faktów związanych z założeniem rodziny przez Józefa Omieczyńskiego. Józef Omieczyński ożenił się z Hilde z domu Thom z rodziny niemieckich bauerów z Uciąża. (dzisiaj gospodarstwo Grudecki). Obydwoje Omieczyńscy pracowali w szkole w Wiewiórkach i z tego tytułu zajmowali służbowe mieszkanie w szkole.

 

W tej części szkoły widocznej na pierwszym planie było mieszkanie Omieczyńskich.

     W tej mieszanej polsko-niemieckiej rodzinie przyszło na świat dwoje synów; pierworodny Jerzy i młodszy Norbert. (wg wspomnień Władysława Domachowskiego). Z analizy zdjęć z końcowych lat 30 tych wynika, iż chłopcy musieli urodzić się w początkowych latach 30 tych, a różnica między nimi mogła wynosić 2-3 lata. Później już po wojnie w latach 60 tych jeden z nich prawdopodobnie Norbert (Edward Leszcz nazywa go Helmutem !) odwiedził Wiewiórki i Władysława Domachowskiego, od którego dowiedział wiele szczegółów dramatu o swym polskim ojcu. Tenże Edward Leszcz, sekretarz Prezydium Powiatowej Rady Narodowej wspominał o jego wizycie następująco; „Tenże Helmut jest obecnie nauczycielem  historii w miasteczku  pod Hamburgiem. Przybył w 1969 r. do mnie  do Wąbrzeźna jako przewodniczącego Komitetu Męczeństwa,  mówił mi, że o zbrodni na jego ojcu dowiedział się od matki na kilka dni przed jej śmiercią. Odwiedził wówczas pomnik ku czci pomordowanych w Mgowie, na którym na pierwszym miejscu widnieje nazwisko Omieczyńskiego. Odwiedził też szkołę, w której uczył jego zamordowany  ojciec i która nosi jego imię. Ciekawe jakie wrażenie wyniósł do RFN ten młody historyk”.

Omieczyńskich w latach 30 tych widzimy w gronie polskich rodzin nauczycielskich, w gościnie u nauczycielstwa Karczewskich w Płąchawach, u Domachowskich i Samolewskich w Wiewiórkach. Wynika z tego, iż obracali się w gronie ówczesnej polskiej elity, którą potem, po 1939 roku niemieccy oprawcy tak bezwzględnie unicestwili!

Powyższe zdjęcie z lat 30 tych, nie wiadomo gdzie je zrobiono. Drugi od lewej Józef Omieczyński, trzeci Jan Karczewski, dalej stoi Stanisława Karczewska, Hilde Omieczyńska i jej syn Norbert. [Fot. obydwie fotografie ze zbiorów rodziny Karczewskich]

Powyżej. Wiewiórki 1938 r. ? mieszkanie Omieczyńskich.  Od lewej ; Józef i Hilde Omieczyńscy, ich synowie: Norbert i Jerzy, Jadwiga Samolewska, Stanisława Karczewska, Leon Samolewski i Jan Karczewski .

Wrześniowa odyseja według Władysława Domachowskiego; „1 wrzesień obudził nas odgłosem  walk  spod Grudziądza. Słychać było wystrzały armat i pojawiające się pierwsze niemieckie samoloty”. Na zarządzenie władz uciekamy jak większość ludności przed zbliżającym się frontem. Razem z nami w ucieczce udział brali ; Dąbrowscy, kuzynka Stefania Baumgart i Jadwiga i Leon Samolewscy. Leon S. był kierownikiem spółkowej mleczarni w Wiewiórkach.  Jechała z nami również żona kierownika szkoły  Hilde Omieczyńska wraz z dwoma synami, starszym Jerzym i młodszym Norbertem. My, Domachowscy spakowaliśmy się na wóz drabiniasty, zwykły wóz zwany „kastą” i na jednokonną bryczkę nasz ruchomy dobytek i ruszamy w drogę. Podróż ta okazała się dla nas bardzo tragiczna w skutkach.

       Wędrówka nasza prowadziła poprzez; Wąbrzeźno-Golub-Lipno- Włocławek-Sanniki-Gubin-Kiernozia.  Tam przed południem 18 września 1939 r. przy odgłosach kończącej się „bitwy Nad Bzurą” tereny te zajęli Niemcy. Wokół  było pełno porzuconego sprzętu wojskowego, pojazdów, zabici żołnierze, cywile, konie-widok był okropny! W trakcie naszej ucieczki w Dobrej Woli pod Włocławkiem odłączyła się od nas Hilde Omieczyńska i została w miejscu pobytu  męża. My zaś po zajęciu terenu przez Wehrmacht wracaliśmy drogą na Toruń do domu. Do Torunia dojechaliśmy 24 września. Most toruński był zniszczony przez wycofujące się  Wojsko Polskie. Przez Wisłę przeprawialiśmy się promem. Na brzegu stały posterunki Wermachtu. Podczas rewizji znaleźli w damskiej torebce naboje innego kalibru nie pasujące do broni, którą wcześniej zdali Jan Domachowski i Leon Samolewski. Torebka ta była własnością Hildy Omieczyńskiej na co zresztą wskazywał jej dowód osobisty, który był w  środku. Wtedy to na podstawie niejasności co do tych nieszczęsnych nabojów aresztowano Jana i Weronikę Domachowskich, jako właścicieli „taboru”. Później, na rozprawę do sądu  ściągnięto Hilde Omieczyńską, która za wszystkie dobrodziejstwa jakich doświadczyła od  moich rodziców wyparła się swej własności, którą być może przez roztargnienie zostawiła na wozie.(?) Sąd specjalny Wermachtu wydał wyrok śmierci na moich rodziców Jana i Weronikę Domachowskich. Rozstrzelano ich na toruńskich fortach 6 października 1939 r. Do nas, do Wiewiórek wiadomość dotarła poprzez Leona Samolewskiego, który pojechał do rodziców z paczką żywnościową, ale wśród żywych już ich nie zastał”

Mord na Józefie Omieczyńskim; Sprawa zamordowania Józefa Omieczyńskiego, jak również ponad dwudziestu  mieszkańców wsi Wiewiórki jest przykładem jak nazistowska ideologia, mogła rozpalić  nienawiść posuniętą do ohydnych mordów na swych polskich sąsiadach. Jak już pisałem wcześniej Józef Omieczyński szkole powszechnej w Wiewiórkach pracował od 1922 do czerwca 1939 r. Władze oświatowe tuż przed wybuchem wojny przeniosły go do Dobrej Woli pod Włocławkiem. Jaka była przyczyna tego przeniesienia trudno dzisiaj powiedzieć. Być może brano pod uwagę zachowanie jego żony, która po dojściu nazistów do władzy w 1933 roku stała się gorącą zwolenniczką Hitlera. Jej brat Hans Thom z Uciąża był zaprzysięgłym hitlerowcem, który we wrześniu 1939 roku został przyłapany na dywersji i sabotażu i za te działania przez Wojsko Polskie  rozstrzelany. W czasie okupacji ul. Kolejowa w Wąbrzeźnie nosiła jego imię; „Hans Thom Strasse” (?) Omieczyńska podczas ucieczki jak już pisaliśmy zatrzymała się  z synami  koło Włocławka u męża. Z tej ucieczki jednak, z Dobrej Woli  wróciła sama z dziećmi i to  nie do Wiewiórek a do Uciąża, do gospodarstwa swej rodziny. Zadanie ściągnięcia Józefa Omieczyńskiego spod Włocławka powierzono podobno nauczycielowi   Stanisławowi Kuchcie z Wiewiórek, który w tym czasie przymusowo pracował w Wiewiórkach u niemieckiego bauera jako robotnik rolny! Omieczyński podobno dotarł do Uciąża, ale żona nie chciała z nim rozmawiać, ani też dopuścić  go do jego synów.  Podobno wspominając rozstrzelanie jej brata miała powiedzieć: „taki naród (polski) morderców nie zasługuje na to, żeby go bronić”. Omieczyński nie dopuszczony do dzieci zawędrował więc do Wiewiórek, zatrzymując się u dawnego sąsiada szkolnego Niemca Gerke, który przyjął go w swym domu. Gerke prowadził w Wiewiórkach skład i wymianę mąki, handlował też węglem (dzisiejszy dom …….) Został prawdopodobnie zamordowany na terenie posesji Eryka Parpata w centrum wsi (dzisiaj Kołodziejczak), gdzie został „zaproszony” na posiłek i jak głosiła pogłoska zginął od ciosu rzeznickiego młota 3 października 1939 r. Wraz z jego rodzicami zamordowano również  Stanisława Kuchtę. Hilde Omieczyńska w czasie okupacji zamieszkała niedaleko od miejsca popełnienia zbrodni bo w Nowej Wsi Królewskiej, gdzie wykazała się odpowiednią, nazistowską aktywnością. Dzieci Omieczyńskiego chowane były oczywiście na wzorowych Niemców i pewnie nie miały pojęcia o tym co się stało z ich Ojcem-przynajmniej do czasu. Trzeba jeszcze dodać, iż brat Heinz Thom, za zasługi rodziny dla nazizmu został nagrodzony zarządem majątku Mgowo.

O sprawie Józefa Omieczyńskiego poza wspomnieniami Władysława Domachowskiego znalazłem jeszcze pisanie Edwarda Leszcza i Stanisława Kawczyńskiego. Wzbogacają naszą wiedzę, stawiają również znaki zapytania, opowiadają inne wersje zdarzeń w tej dramatycznej i skomplikowanej historii ludzkich losów w relacjach polsko-niemieckich na Pomorzu.

„Historie niezwyczajne” Edward Leszcz; „ … Józef Omieczyński, kierownik szkoły miał żonę Niemkę. Przed zbrodnią zawołano ją do siedziby NSDAP [Wąbrzeźno]. Tam włożono jej do torebki  amunicję i kazano jej iść do domu. Tuż za nią przyszli zbrodniarze, aby przeprowadzić rewizje. Znaleziona w jej torebce amunicja była powodem do natychmiastowego rozstrzelania jej męża w rowie w Mgowie. Żona Omieczyńskiego przed nadciągającym frontem uciekła do Niemiec [RFN] wraz z 6 letnim synem Helmutem. Tenże Helmut jest obecnie nauczycielem  historii w miasteczku  pod Hamburgiem. Przybył w 1969 r. do mnie  do Wąbrzeźna jako przewodniczącego Komitet Męczeństwa  mówił mi, że o zbrodni na jego ojcu dowiedział się od matki na kilka dni przed jej śmiercią. Odwiedził wówczas pomnik ku czci pomordowanych w Mgowie, na którym na pierwszym miejscu widnieje nazwisko Omieczyńskiego. Odwiedził też szkołę, w której uczył jego zamordowany  ojciec i która nosi jego imię. Ciekawe jakie wrażenie wyniósł do RFN ten młody historyk”.

 „Zapomniany pomnik” Stanisław Kawczyński;„ Z tęsknoty za ojczyzną” Gdańsk 1992. ” W gminie Błędowo, poza wsią Wiewiórki , późną jesienią 1938 roku w dżdżysty dzień jechał na rowerze pod silnie dmiący wiatr kierownik miejscowej szkoły powszechnej. Miał na sobie plecak wypchany prawdopodobnie ulotkami propagandowymi rozpowszechnianymi poprzez agentów niemieckich. Plecak był ciężki i jadący pedałował z wielkim trudem, a na spoconej twarzy malowało się ogromne zmęczenie. Przy wymijaniu go, nie będąc pytany, tłumaczył jadącemu w tym samym kierunku na rowerze mieszkańcowi  z tej wsi, że jedzie do swojego szwagra z siecią w plecaku i że będą łowić ryby. Przy tym był bardzo zmieszany i niezadowolony ze spotkania. A ten nauczyciel był człowiekiem bardzo przystępnym, uczynnym i szczerym polskim patriotą. Podczas pierwszej wojny światowej służył  w niemieckiej armii w randze plutonowego i walczył przez cztery lata na froncie zachodnim. Ale jego szwagier był prusakiem i zawziętym hakatą! Żona kierownika, nauczycielka, uczyła w tej samej co mąż szkole. W początkach ich małżeństwa żyła z mężem przykładnie i w dobrych stosunkach ze wszystkimi w tej okolicy Polakami. Ale po dojściu Hitlera do władzy stała się fanatyczką ruchu nazistowskiego i do swego męża i dwóch synków mówiła w domu po niemiecku. Co piątek lub  sobotę w południowej porze, zajeżdżało przed szkołę auto z Gdańska z propagandową bibułą i część jej pozostawała u kierownika. Nie taili się zbytnio, gdyż we wsi było kilku gospodarzy niemieckich i niektórzy z nich mówili słabo po polsku. Władze polskie również o tym wiedziały.

   Pewnego dnia, kierownik po paru kieliszkach zwierzył się swemu kumotrowi, z którym się przyjaźnili, że nie wie właściwie, co ma ze sobą począć. On jest Polakiem i kocha Polskę, żona jego stała się Niemką nienawidzącą ogromnie wszystkiego co polskie, w domu rozmawia jedynie po niemiecku, a synów wychowuje na Prusaków. Przy tym w ich mieszkaniu zbierają się często Niemcy i w gorących dyskusjach-biją cały świat! A Polska to u nich w ogóle się nie liczy ! I on musi ich gadania o potędze niemieckiej wysłuchiwać On, Polak, a żona Niemka  biorąca w tej nazistowskiej polityce czynny  udział. Po dziesięciu miesiącach od ich rozmowy. Polska została szybko pokonana. Oprawcy spod znaku „połamanego krzyża” oraz „sierpa i młota” rozhulali się nad bezbronnym narodem. To zbrodnicza żona kierownika szkoły i posłuszni jej z tej wsi wykonawcy dyszący nienawiścią do wszystkiego co polskie-dokonali tego bestialskiego mordu podczas krwawej orgii. Jest to krwawy plon nienawiści wychowanej mniejszości niemieckiej w liberalnej Polsce. Ta wyzuta z człowieczeństwa morderczyni, która nawet swemu mężowi nie darowała jego polskości i doprowadziła, że zginął wraz z innymi”.

Pomnik w Mgowie; 9 maja 1967 uroczyście odsłonięto pomnik  ku czci pomordowanych mieszkańców Wiewiórek w parowach na mgowskich polach. W uroczystości wzięła udział kompania Wojska Polskiego z Grudziądza. Na niebie ukazały się samoloty z lotniska w Lisich Kątach pod Grudziądzem

 

 22 lipca 1967 roku, wraz z ukończeniem budowy nowego pawilonu szkolnego w Wiewiórkach odsłonięto pamiątkową tablicę  w holu tego budynku. Inicjatorem uczenia pamięci Józefa Omieczyńskiego, nauczyciela i kierownika szkoły w latach 1922-1939 był jego uczeń Władysław Domachowski.  Wmurowanie tablicy współorganizował z kierownikiem  szkoły Tadeuszem Morgasiem. Wspomagali go w tym dziele finansowo inni uczniowie Józefa Omieczyńskiego; Genowefa Grożyńska, Sebastian Zagaja, Jan Mayer, Anna Dąbrowska, Maria Szramowska, Kamil Matuszewski, Edwin Kotkiewicz, Stanisław Siłakowski, Genowefa Żuchowska, Ludwik Filip, Czesław Kołodziejczak, Czesław Podosek, Henryk Kucięba, Kazimierz Groth, Józef Domachowski, Franciszek Piasecki.