Diariusze, Kroniki, Opowieści z terenu gminy
Biografie ludzi gm. Płużnica

 

Mendyk Wincenty [*11.01.1908 †18.07.1992]

Opracowanie Janusz Marcinkowski  Płużnica 2015 r.

———————————————————————–

Opowieść o Wincentym Mendyku pisałem w oparciu o kilka źródeł;

o wcześniej publikowany niewielki gazetowy artykuł o naszym bohaterze, sygnowanym skrótem (ski), moje zapiski i zdjęcia z wydarzeń, spotkań w których uczestniczyłem, a w których uczestniczyli Wincenty i Jerzy Mendykowie.

Korzystałem z dosyć bogatego, jak na naszą nonszalancję wobec dokumentowania przeszłości, archiwum rodzinne Mendyków. Składają się na to dokumenty własnościowe, dyplomy i zdjęcia. Archiwariuszem i oprowadzającym po meandrach życia Wincentego był jego syn i następca na ojcowskim gospodarstwie Jerzy Mendyk, z którym toczyliśmy rozmowy w asyście jego żony Barbary.

Nawiasem mówiąc podczas prac nad niniejszym opracowaniem dbała o nasze siły, zdrowie i dobre samopoczucie przygotowując nam własnoręcznie upieczone ciasteczka i swojski chleb z masłem. Popijaliśmy herbatą miętową z własnego ogrodu i zagryzaliśmy domową kiełbasą o dawno zapomnianej recepturze i smaku jakiego już nie spotkasz na tym zunifikowanym świecie!

Barbara i Jerzy Mendykowie to już drugie pokolenie na gospodarstwie na Józefkowie-Dębiu. Po 20 latach samodzielnego gospodarowania, w 2006 r.przekazali je synowi Grzegorzowi. [Fot. z lat 80 tych]

 Dom pp. Mendyków w Józefkowie-Dębiu, stan dzisiejszy.

Wincenty Mendyk człowiek nietuzinkowy.

Kiedy był radnym Gminnej Rady Narodowej, członkiem wielu gremiów spółdzielczych, to zawsze można było liczyć na jego obecność. Pozornie, w trakcie posiedzeń był jakby mniej aktywny, czasami wydawało się, iż Pan Wincenty odsypia pracowity ranek! Ale wbrew pozorom w każdej chwili gotów był do zabrania głosu, do wygłoszenia dobrze przemyślanej kwestii, okraszonej anegdotą, często zakończoną sentencją ludową, lub kawałkiem poezji jego ukochanego poety Wincentego Pola. Takie autentyczne, ludowe samorodki zdarzają się raz na kilkadziesiąt lat. W każdym bądź razie od lat jego aktywnej działalności taki ‘trybun ludowy’ się jeszcze nie pojawił.

Po skończeniu 77 lat i nadal świetnie się trzymał i kiedy z tego tytułu komplementowałem go, odpowiedział mi: „Panie Januszu, do dupy z takim życiem, skoro już mi nikt po imieniu nie mówi!”.

Podobnie wniosek o położenie dywanika asfaltowego na brukowanej kocimi łbami na drodze do Bielaw uzasadniał argumentem nie do podważenia. Kończył bardzo osobistym uzasadnieniem: „…nie chcę, żeby po mojej śmierci, jak będą mnie wieźli po  tej kamienistej drodze, aby mój łeb w trumnie podskakiwał”, i  to był właśnie cały On!

Aby kupić ziemię, którą dzierżawił od gminy przez wiele lat, musiał zgodnie z prawem okazać się formalnym wykształceniem rolniczym. Minimum było ukończenie rolniczego kursu kwalifikacyjnego. Pan Wincenty miał już wtedy 75 lat! Chciał, nie chciał do szanownej komisji sprawdzającej wiedzę musiał się pofatygować i  do egzaminu stanąć. Z przedmiotów rolniczych zdał nasz „uczeń” bez problemu, a na dodatek z  wiadomości politycznych dostał bardzo dobrze po powiedzeniu poniższego wierszyka;

Dobry Boże , a nasz Panie,

Wziąłeś Gierka-weź i Kanię”.

Przytoczę jeszcze jedną rzecz związaną z ‘literacką działalnością’ Wincentego. Jerzy opowiadał taki oto wierszyk do którego był on mocno przywiązany;

Ech gadajcie co chcecie,

co kto woli, niech woli,

ale co to za  życie na świecie

bez kobiety i roli!

Z rodzinnych opowieści o Wincentym i Józefie.

 Wincenty Mendyk przed wojną.

Wincenty Mendyk urodził się 11 stycznia 1908 r. w rodzinie chłopskiej Stanisława i Józefy Kochańskiej we wsi Wola Tesserowa w  gminie Małogoszcz w pow. jędrzejowskim, w dzisiejszym woj. Świętokrzyskim. Póki co nie znamy rodzeństwa Wincentego, W ich józefkowskim domu wspominało się o siostrze, i to wszystko.

Nauki szkolnej zaznał tyle co uczęszczał do szkoły powszechnej, po czym jak większość jego rówieśników chłopskiego stanu musiał szukać roboty poza gospodarstwem ojca, którego pięć hektarów ledwie starczyło na podstawę  bytu rodziny. Wtedy to nabył godnego podkreślenia nawyku czytania. Był ponoć opiekunem biblioteki parafialnej, a na dodatek służył na wpół tajnym czytaniem polskiej literatury w gronie mniej obeznanych w tej sztuce współziomków.

Znalazł sobie okresową robotę jako robotnik leśny w lasach świętokrzyskich, które przyszło wycinać wskutek pojawienia się plagi szkodników. Potem była jakaś robota na majątku gdzie: „budowano mury z kamieni i perzu..”. Jak mówi Jerzy Mendyk ojciec stopniowo posuwał się coraz bardziej ku Północy.

Od najmłodszych lat interesował się ruchem ludowym i pracą na rzecz organizowania się chłopstwa w walce o interesy wsi. Między innymi należał do założycieli Kółka Rolniczego w  Woli Tesserowej. W latach 20 i 30 tych, zwłaszcza na południu kraju, gdzie bieda na wsi była niewyobrażalna radykalizowały się nastroje wsi, a działalność w ruchu ludowym podlegała sankcjom ówczesnej władzy. Potrzeba poszukiwania pracy, zagrożenie  szykanami policyjnymi były przyczyną, iż Wincenty Mendyk znalazł się w latach 30 tych na Pomorzu i rozpoczął pracę jako robotnik rolny w Kotnowie u gospodarza Kopaczewskiego w dzisiejszej gminie Płużnica. Po jakimś czasie, a pewnie nie trwało to długo, rozpoczął pracę na sąsiednim ponad 500 hektarowym majątku rodziny tutejszych niemieckich właścicieli Plehnów w miejscowości Józefkowo. Na majątku rządził drugi i jak się później okaże ostatni z rodziny Plehn, syn Konrada Herbert.

Robotę tą otrzymał jako ‘wolny robotnik’. O tym nazewnictwie z przekąsem mawiał, iż co to była za wolność skoro trzeba było się poddać rygorowi od rana do wieczora! Umowy o pracę na majątkach były zawierane na czas określony. Ludzie mówili na takie umowy ‘terminatka’. Z niecierpliwością czekano po robotniczych rodzinach na przedłużenie owej, rocznej zazwyczaj terminatki. Oznaczało to nie tylko pracę, ale również dach nad głową i różnie określane majątkowe deputaty. Z tego co wiadomo mi ze wspomnień robotników rolnych pensja takich pracowników mieściła się w granicach od 15 do 30 zł. Dla porównania płaca nauczyciela wynosiła od 80 do 150 zł. miesięcznie.

O ubóstwie robotników rolnych w Józefkowie w latach 30 tych ubiegłego wieku zaświadczają dokumenty szkoły powszechnej tej wsi z tamtego okresu. Niektóre z nich są wstrząsające!

 Majątek Józefkowo- zdjęcie z albumu rodzinnego Plehnów.

 Zdjęcie pochodzi z lat 30 tych, czyli z okresu pracy w tym majątku Wincentego. Fotografia została opublikowana w opracowaniu-książce Adama Stenzla” Pałace i dworu ziemi wąbrzeskiej”.]

Na tym majątkowym podwórzu stawiał się do roboty nasz bohater w kilku przedwojennych latach (1930-1934) i później w latach przymusowej pracy podczas hitlerowskiej okupacji.

Wincenty Mendyk i Józefa Fiałkowska poznali się w Józefkowie i tu wzięli ślub w 1932 roku. Józefa Fiałkowska, córka robotnika rolnego Stanisława Fiałkowskiego i Leokadii Majewskiej, urodziła się 18 marca 1910 r. w miejscowości Piątkowo, majątku Gajewskiej-Potockiej, koło Kowalewa Pomorskiego.

Fiałkowscy poszukując lepszego miejsca na tym świecie, przenieśli się do Józefkowa w 1921 roku. Stanisław pracował tu jako robotnik rolny bez konkretnego przydziału. Po prostu robił to co mu kazano. Takich ludzi zwano też po majątkach placowymi, a to dlatego, że rano stawali na placu majątku w oczekiwaniu przydziału pracy przez karbowego-rządcy! W rodzinie Fiałkowskich urodziły się córki: nasza Józefa Mendyk, Cecylia i Franciszka oraz synowie: Stanisław, Kazimierz i Wacław.

Młodzi Mendykowie na majątku zamieszkali kątem w tzw. ‘barace’. Nie było to samodzielne mieszkanie, ale Wincenty miał w Józefkowie prawdopodobnie status robotnika rolnego ‘wolnego’ czyli nie kontraktowego. Tacy pracownicy, jak i ci zatrudniani na sezon ulokowani byli w mieszkaniach robotników majątkowych zwanych różnie; dom komorniczy, czworaki itp. Przypomnieć należy, iż robotnicy kontraktowi-stali, mieli obowiązek przyjęcie na swoje majątkowe mieszkanie dodatkowo robotników sezonowych, których sprowadzano na czas trwania nasilonych polowych prac. W każdym bądź razie warunki z pewnością nie były komfortowe. Ta mieszkaniowa bieda trwała dla Mendyków trzy lata, aż do przeprowadzki na swoje do ‘poniatówki’, która musiała im się wydać prawdziwym rajem!

Gospodarowanie na swoim.

W latach 30 tych Rząd II RP podjął wykonywanie reformy rolnej chcąc rozładować problemy społeczne wsi; przeludnienie, bezrobocie, a co za tym idzie niewyobrażalną biedę szerokich warstw wiejskich. Na przełomie 1935/1936 z majątku Herberta Plehna w Józefkowie-Dębiu wydzielono grunty pod utworzenie chłopskich gospodarstw rolnych. Na polach niemieckiego dziedzica stanęło ok. 30 gospodarstw, zwanych od nazwiska ministra rolnictwa Juliusza Poniatowskiego „Poniatówkami”. W gospodarstwach tych wybudowano; dom, oborę-chlewnię, stodołę i pomieszczenie gospodarcze. Posadzono sad, wydrążono studnię; czasem jedną na kilka gospodarstw i można było zabierać się za gospodarowanie.

Poniżej, dla ilustracji zamieszczam zdjęcie Poniatówki z Józefkowa, w mało zmienionym stanie. Gospodarowała tu rodzina Baniaków.

 Wśród szczęśliwców obdarzonych gospodarstwem znaleźli się Józefa i Wincenty Mendykowie. Dzisiaj trudno dociec w jakich okolicznościach doszło do tego że Mendykowie je otrzymali. Jerzy napomknął, iż trzeba było wpłacić zaliczkę. Gospodarka bowiem nie była za darmo i jeszcze przez wiele lat po wojnie raty przeliczane na zboże, a konkretnie na żyto trzeba było płacić.(O czym będzie dalej!). Gospodarkę otrzymali na samym  krańcu Józefkowo-Dębia przy granicy z Bielawami. Miała ona 8,60 ha i dawała możliwości egzystencji całej rodziny, no i już nie trzeba było wychodzić na pańskie! Była też satysfakcja z posiadania własnego warsztatu pracy i kąta dla rozrastającej się rodziny.

 Powyżej gospodarstwo Mendyków w Józefkowie w latach 70 tych ubiegłego wieku. Od lewej na widoku jest: obora która mieściła bydło, konie i świnie, szopa-garaż, stodoła i w tle dach domu.

 Dom. Na zdjęciu z lewej strony widać przybudówkę dobudowaną w 1956 r.

Dom na Józefkowie-Dębiu, jak i w innych przypadkach z pewnością był spełnionym marzeniem wielu Polaków z tamtych lat i z tamtych warunków. Dom po przebudowaniu stoi do dzisiaj. Wtedy w 1935 roku mieścił pokój, kuchnię, spiżarnię i korytarz. Wejście obudowane było rodzajem werandy. Był też strych potrzebny na różne gospodarskie rzeczy, a i przespać się na nim w razie potrzeby też można było. Można było też urządzić tam wędzarnię w których całe pokolenia przechowywały wyroby mięsne, zwłaszcza, iż o lodówkach elektrycznych nikomu do głowy jeszcze nie śniło.

Gospodarstwo przejmowali Mendykowie we żniwa 1935 roku. Sprzątali oni zbiory posiane jeszcze przez Herberta Plehna. W rodzinie zachowała się pamięć o tych żniwach. Zboże było ponoć tak mocno zachwaszczone, że dziedzic chcąc podtrzymać dobrą cenę za grunty, które wyceniała komisja, kazał owe chwasty, a szczególnie bardzo widoczne osty wykosić!

W niedługi czas po ślubie zaczęły przychodzić na świat dzieci. Dzięki dobrej pamięci Jerzyka możemy zanotować ich imiona, daty urodzenia i krótki szkic ich życiowej drogi. W rodzinie Józefy i Wincentego urodziło się i dożyło wieku dojrzałego ośmioro dzieci.

Oto owa gromadka Mendyków urodzonych przed wojną, w czasie wojny i po wojnie;

Adam; urodził się 6 lipca 1934 r. Technik elektryk. Pracował w Bydgoszczy w Zakładach Elektromechanicznych.

Kazimierz; urodził się 30 stycznia 1936 r. Zmarł 16 stycznia 2015 r. Technik, inżynier rolnik. Początkowo agronom w Gromadzkich Radach Narodowych w: w Płużnicy, Pułkowie, Błędowie. Potem nauczyciel przedmiotów rolniczych w szkołach rolniczych w Łęgu k/Chojnic, Nieżychowie k/Szubina. W pewnym okresie awansował na sekretarza rolnego w województwie.

Marianna; urodziła się 26 maja 1937 r. Technik elektryk. Pracowała w Pomorskich Zakładach Aparatury… w Toruniu, a później w Bydgoszczy w rejonie energetycznym ‘Północ’.

Maria Józefa; urodzona 29 sierpnia 1940 r. Ukończyła Technikum Ekonomiczne. Pracowała w STW (Spółdzielnia Transportu Wiejskiego), w powiatowej w Wąbrzeźnie i wojewódzkiej w Bydgoszczy.

Karol; urodził się 11 kwietnia 1943 r. Zmarł 10 października 1983 r. Był ogrodnikiem-rolnikiem. Najpierw gospodarował na dzierżawie w Czaplach, potem od 1971 roku na swoim w Brąswałdzie w gminie Dywity.

Roman; urodził się 27 sierpnia 1948 r. Ukończył Technikum Kolejowe i Wyższą Szkołę Inżynierską w Bydgoszczy. Pracował w zabezpieczeniu ‘ruchu PKP’.

Jerzy; urodził się 3 września 1949 r. Uczył się w szkole rolniczej w Józefkowie. Jako najmłodszy chłopak z rodziny musiał wspomagać rodziców, stąd też trafiło się mu przez 20 lat pracować z Ojcem, który późno i opornie zdecydował się na przekazanie gospodarki synowi dopiero w 1986 r. po 50 latach dzierżenia tu władzy.

Józefkowo 1982 r. Rodzina w komplecie, Józefa i Wincenty Mendykowie w otoczeniu swoich dzieci; od lewej stoją; Adam; Kazimierz, Marianna, Maria Józefa, Karol, Roman i Jerzy.

Poniżej prezentujemy prawdopodobnie najstarsze zdjęcie rodziny. Sądząc po wieku najmłodszej na zdjęciu Marii Józefy urodzonej w 1940 roku, to wykonano je  jesienią 1941 r. na wygnaniu na  majątku w Józefkowie.

 Dzieci od lewej: Marianna, Maria Józefa, Kazimierz, Adam uciekł poza fotografię. [Fot. Józefkowo 1941 r.]

Lata 1939-1945… czas okupacji.

Względny dobrobyt, dobijanie się swego, rozrastanie się rodziny zostało brutalnie przerwane 1 września 1939 r. Granica z Prusami była niedaleko stąd, bo zaledwie kilka kilometrów za Grudziądzem. Nakaz ewakuacji ludności wygnał mieszkańców na niepewny los na ‘wrześniowe drogi’. Mendykowie wyjechali na drogę konnym wozem i z podręcznym bagażem w kierunku na Chełmżę. Na swoje szczęście dotarli tylko niedaleko za to miasto i po kilku dniach wrócili do domu. We wsi była już niemiecka władza, która w pierwszych miesiącach nadzorowała polskich rolników. W jakiś czas później, prawdopodobnie w 1940 roku rodzina Mendyków została wyrzucona ze swego na gospodarkę Franciszka Nowotnika (dzisiaj Mirosław Mika). Długo tam nie pobyli, bowiem przerzucono ich tym razem na józefowski majątek.

W gospodarstwie Mendyków, co było częstą praktyką stosowaną przez okupanta osadzono Bezaraba. [Bezarab-Niemcy przemieszczani ze Wschodu-tu z Bezarabii, części dzisiejszej Ukrainy i Mołdawii].

O czasie okupacji Wincenty Mendyk mówił: „Uprawiałem tę ziemię do wybuchu wojny. Wtedy to wywłaszczono mnie z tej ziemi. Ponieważ miałem pociąg do drewna zostałem podwórzowym rzemieślnikiem-kołodziejem. Po wojnie wróciłem na swoje. Wychowałem na niej siedmioro dzieci, gospodarując na niej razem z najmłodszym synem do dzisiaj”.

Gospodarstwo Mendyków w dokumentach;

Zabudowane gospodarstwo rolne  Mendyków nabyte z reformy rolnej, działka nr.20 miało obszar 8, 59, 84 ha. Prezydium PRN w Chełmnie w dniu 20 listopada 1953 roku dokonało klasyfikacji i szacunku gospodarstwa i ustalono, iż jest ono warte 314,16 kwintali żyta, w tym wartość budynków wyceniono na 165,99 q. żyta.  W Komisji byli urzędnicy różnych szczebli. Od powiatu do gminy; Maria Waligóra, Józef Pachota (syn Stanisława sołtysa wsi Józefkowo) i Paweł Gąsior. W orzeczeniu Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Wąbrzeźnie o nabycie gospodarstwa z 4 sierpnia 1956 r. czytamy;

 18 stycznia 1947 r; zapisano w księdze wieczystej wpisanie własności działki nr. 29 o powierzchni 2,03 ha. Była to decyzja Powiatowego Urzędu Ziemskiego sprzedaży z zasobów skarbu państwa, z byłego majątku ziemskiego Józefkowo. Ceną za te grunty była spłata 5 833 centnarów żyta,(2 9165 kg, czyli ok. 3 ton żyta) płatne przez 10 lat według cen wolnorynkowych.

 27 września 1958 r. została zakupiona działka gruntu nr. 18? o pow. 1,77 ha z byłej plebanki płużnickiej parafii za 20 410 zł. Przy zapisanych zapłacono 20 % ceny resztę płacowo w 10 półrocznych ratach.

28 listopada 1966 r. Wincenty i Józefa Mendykowie zakupili od Franciszka Wolińskiego nieruchomość nr. 132/47 o pow.1,81,18 ha. Zapłacili za tą nieruchomość 12 082 zł. Co do tej działki są wątpliwości, czy akt ten miał swoje konsekwencje w postaci gospodarowania na tej ziemi, bo Jerzy nie ma takiego faktu w pamięci, ani ‘w kościach zapisanego’!

20 maja 1981 r. Mendykowie zakupili od gminy Płużnica kolejną działkę ziemi we wsi Płużnica nr.272/7 o pow. 1.32.00 ha.

 (Fot. 2015 r.) Stan dzisiejszy gospodarstwa.

Z dawnej poniatówki niewiele zostało. Gospodarstwo i dom było wielokrotnie przebudowywane. Jednak najważniejsze jest to, iż ono żyje, daje ludziom dach nad głową i poczucie bycia na swoim, czego nie można o wszystkich gospodarzach ‘poniatówek’ powiedzieć!

W gospodarstwie żyje i włada nim trzecie pokolenie Mendyków.

U Mendyków w Józefkowie Dębiu gospodarowali;

Ø 1935-1986; Wincenty i Józefa, z przerwą na okupacyjny czas.

Ø 1986-2006; Jerzy i Barbara.

Ø Od 2006 ; Grzegorz.

Budynki gospodarstwa;

 W miejsce drewnianej w 1970 roku pobudowano nową, większą, murowaną i pokrytą eternitem stodołę.

 Widok na oborę w której musiało się pomieścić bydło, konie i świnie. Przy oborze konny, o drewnianych kołach wóz.

 Dla potrzeb nowych ‘mechanicznych koni’ trzeba było urządzić garaż z podręcznym warsztatem.

Trochę o rodzinie Barbary i Jerzego:

Żona Jerzego Barbara z domu Tomaszewska z Brąswałdu urodziła się 16 sierpnia 1959 roku. Barbara i Jerzy wpadli na siebie u brata Karola w Brąswałdzie w gminie Dywity w olsztyńskim. Na dobre zawiązali sobie świat ślubując sobie 31 stycznia 1976 roku. Oczywiście zamieszkali u rodziców Jerzego w Józefkowie pracując na gospodarstwie i radując ‘Dziadków’ wnukami które przyszły na świat w kolejności:

Ewa, ur. 2 czerwca 1976 r. Z mężem Ryszardem Kurnikiem prowadzą po sąsiedzku gospodarstwo rolne w Bielawach.

Grzegorz, ur. 20 listopada 1980 r. ożeniony z  Beatą  z domu Kowalską z Derca gm. Dywity Prowadzą gospodarstwo rolne o powierzchni 30 ha od 2006 r. w Józefkowie.

Krzysztof, ur. 24 lipca 1987 r. Założył rodzinę z Klaudią Michalak z Łęgajn w gminie Barczewo.  Pracuje w formie geodezyjnej.

(Ależ tych Mendyków ciągnęło do tych mazurskich dziewczyn!!!).

Konie Mendyków.

Gospodarstwo bez koni trudno było sobie wyobrazić. Od wieków w rolnictwie i w pokoleniu Wincentego i Jerzego ważyły one wiele. W końcu jednak technika spowodowała, iż w roli zwierząt tych pięknych zwierząt zaszły rewolucyjne zmiany. Dzisiaj można je w całej okolicy ja palcach jednej ręki policzyć!

 Na ‘Siwej’ Karol Mendyk i jego siostra Maria Józefa. Od tej „Siwej” klaczy dochowano się dwóch źrebaków, w tym widniejącej na zdjęciu poniżej Basi. Klacz ta poszła na służbę do …. i tam  padła ona ofiarą choroby.

 Józefkowo. Lata 60 te. Od lewej; Wincenty, Jerzyk i siostrzeniec Jarosław. Klacz „kasztanka” zwała się „Basia”. Było to dosyć popularne końskie (i nie tylko) imię!

 Sarna 1971 r. Bracia; Kazimierz i Jerzy Mendykowie

Sarna to ostatni koń Mendyków. Została sprzedana w Płużnicy na spędzie w 1988 roku. Sprzedaż konia a zwłaszcza ostatniego jest wielkim przeżyciem. Jerzy opowiadając mówił o tym z przejęciem. Wtedy odwiózł tą klacz razem z bratem, zdaje się Karolem. W momencie kiedy klacz była już prawie sprzedana, wystarczyłby jeden gest brata i wróciłby z tym koniem do domu! Konie u Mendyków stały długo, w zasadzie do końskiej emerytury, pracowały po 20  i więcej lat, tylko jeden ‘kasztan’ wyjątkowo był krócej bo tylko 10 lat. Konie i ludzie napracowali się solidnie. Jeden dzień orki za pługiem to było 60 kilometrów! Praca ciągnikiem jest o niebo lżejsza, ale coś tam po drodze zgubiliśmy! Trudno pokochać traktor, choćby ten najpiękniejszy-Koń to był Koń. Większość ludzi je lubiła, szanowała! Tych okrutników było niewielu i byli dość powszechnie potępiani przez społeczność wiejską, chociaż po ich karanie sięgano rzadko!

Pierwszy traktor Ursus C- 330 kupiono dokładnie 20 czerwca 1974 r. Na ciągniku siedzi córka Mendyków Ewa, przy traktorze majstruje Jerzy.

 Dzisiaj z rozrzewnieniem można przeczytać poniższą informację; o pokazie nowego narzędzia-opielacza do buraków. Trzeba przyznać, iż z dzisiejszego punktu widzenia nie była to zbyt skomplikowana maszyna! Wycieczkę rolników zorganizował Związek Plantatorów Buraka Cukrowego. Wyjechano wtedy do Lisewa pod Tczewem.

 W gospodarstwie Mendyków uprawiano; zboża, ziemniaki, buraki cukrowe, a także rośliny nasienne; trawy (wiechlinę łąkową, kupkówkę), koniczynę białą i czerwoną. Rosła tu kiedyś, a dzisiaj już nieznana wyka.

Hodowano; bydło mleczne, które od lat 60 tych było pod kontrolą użytkowości i tak jest, aż po dzień dzisiejszy. Trzymano również trzodę chlewną i niemal wszystkie rodzaje drobiu.

Na stajni przeważnie stały dwa konie, czasem bywało, iż były trzy! W takim to gospodarstwie praca trwała od rana do wieczora, światek i piątek i tak się to już dzieje przez 80 lat Mendyków gospodarowania!

 Przy każdym gospodarstwie obowiązkowo musiał być staw (na Pomorzu często mówiono nań ‘bagno’). W stawie pojono bydło i konie, hodowano w nim smakowite karaski. W upalną pogodę kąpano się w nim. Dzisiaj w większości stawy śródpolne powysychały. Nie ma też urokliwych wierzb tak charakterystycznych niegdyś dla pejzażu polskich wsi.

 Ten zwierzak poniżej to niegdysiejszy król podwórka u Mendykw. Jak się rozsierdził to lepiej było brać ‘nogi za pas’!

 W gospodarstwie stała pasieka. Było ich kiedyś więcej. Dzisiaj w całej okolicy jest już tylko jedna, u Bożeny Kac w Płużnicy.

 Powyżej krowy z gospodarstwa Mendyków. Porządnego stada dorabiano się latami. Wincenty był członkiem organizacji rolniczych, które krzewiły kulturę rolną, również w zakresie chowu bydła.

 W obiektyw aparatu złapałem Jerzego na miedzy niedaleko granicy Płużnicy i Józefkowa. Jak zwykle pogadaliśmy sobie i tyle.  tak jest już od wielu lat.A że obaj lubimy sobie pogadać, to i co komu do tego! Zdjęciem tym Dziękuję Jerzykowi za pomoc w niniejszym opisaniu i za te pogaduszki!

50 lecie ślubu Józefy i Wincentego.

„Lata toczyły się wartko rok, za rokiem-jakby powiedział p. Wincenty”. Czas płynął tak szybko, iż niepostrzeżenie 13 sierpnia 1982 roku państwo Mendykowie Józefa i Wincenty obchodzili rocznicę 50 lecia ślubu.

 

 Ks. Józef Brunka i Jubilaci; msza w kościele parafialnym w Płużnicy.

 Aktu dekoracji medalami „Za długoletnie pożycie małżeńskie” dokonała przewodnicząca GRN Zofia Krawczyk w towarzystwie sekretarza gminy Ireny Szczepanik i kierowniczki USC Bogusławy Zużewicz. Stawili się członkowie rodziny.

 Na sali Urzędu Gminy 50 lecie świętowały dwie rodziny, z prawej siedzą Mendykowie, z lewej rodzina Marty i Bronisława Mądrzejewskich z Wieldządza.

 Powinszowania dla Jubilatów nadeszły od prezeski wojewódzkiej organizacji ZSL p. Zofii Kalisz w dniu 14 sierpnia 1982 r.

 O jubilatach nie zapomnieli przyjaciele z ludowego ruchu.

Od lewej stoją; Stanisław Liskula z Czapel, Jadwiga Drzyzga z Płużnicy, Eugenia Oniśkiewicz nauczycielka z Józefkowa, Mariola Pazik-Pytko sekretarz Gminnego komitetu ZSL i przewodniczący tegoż Andrzej Duma z Bielaw.

 Józefa i Wincenty i ich ptomokowie.

Józefkowo 1982 r. Od lewej stoją synowie Wincentego: Adam, Kazimierz,(Wincenty) Karol, Roman i Jerzy.

Dziadkowie jubilaci w otoczeniu wnuków w dniu jubileuszowych obchodów. Zdjęcie wykonano w Józefkowie-Dębiu w gospodarstwie Józefy i Wincentego. I jeszcze jedno rodzinne zdjęcie, robione tradycyjnie na tle domu.

 Przyjęcie syna Karola Mendyka –  Cezarego w 1976 r. w Brąswałdzie. Z przyjmowanym Cezarym jego ojciec Karol, Są tu również dziadkowie Wincenty i Józefa.

Działacz ruchu ludowego.

Był aktywnym członkiem Polskiego Stronnictwa Ludowego, a później Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. Wybierano go do różnym gremiów tej partii. Między innymi brał udział zjeździe centralnym spółdzielczości, Był z pewnością jednym z pierwszych, który na jakimś spotkaniu/kongresie z Władysławem Gomułką i prawdopodobnie w obecności premiera Józefa Cyrankiewicza wskazywał na potrzebę objęcia rolników powszechnym ubezpieczeniem, w tym także emerytalnym. Kiedy jednak sprawa się ziściła za Gierka, to wylazła z Wincentego Mendyka chłopska natura i długo przed przekazaniem gospodarstwa się opierał!

W. Mendyk działacz  ruchu ludowego był przez cały okres lat 1945-1990 aktywnym członkiem  organizacji spółdzielczych, rolniczych itp.

Na obu zdjęciach widzimy go na trybunie przemawiającego z okazji „Ludowego Święta”. Poniżej, od lewej rolnik z Sierakowa nazwiskiem Jaz i W. Mendyk.

Były wyjazdy do Warszawy. Reprezentował tam ruch ludowy i organizacje spółdzielcze, kółek rolniczych idt. Bywał też na innych zjazdach, konferencjach.

13 marzec 1983 r. gminny zjazd delegatów ZSL Na zdjęciu koledzy współpracownicy Wincentego w wieloletnich bojach o wieś i rolnictwo. Od lewej Franciszek Groth z Błędowa, Wincenty Mendyk, Mariola Pazik sekretarz gminna ZSL, Andrzej Duma rolnik z Bielaw prezes gminny ZSL, Mieczysław Paczkowski z Ostrowa. W tle; Edward Bolisęga z Błędowa i Stanisław Liskula Czapel.

 W wielu publicznych pracach brał udział, syn, następca Jerzy Mendyk. Obok Jerzego Józef Mika z Józefkowa.

Działalność w Zjednoczonym Stronnictwie Ludowym.

 W 1985 r. w 90 lecie Ruchu Ludowego w obchodach w Toruniu na sali garnizonowej „Kinoteatru” Wincenty Mendyk  otrzymał medal im. W. Witosa. Weteranów „Ruchu” przywitała prezes WK ZSL Zofia Kalisz .

 Kongresy ZSL w Warszawie, na sali kongresowej siedzi obok Mieczysława Paczkowskiego z Ostrowa, posła z lat 60 tych.

Wincenty Mendyk i Mieczysław Paczkowski na obradach…

„Gazeta Toruńska nr. 121 z 1985 roku pisała;

 Praca w samorządzie.

Przez pewien czas był przewodniczącym Rady Gminnej w Lisewie

Od 1955 r działał w gminie Płużnica jako radny Gromadzkich i Gminnych Rad Narodowych, będąc tam jednym z najbardziej cenionych i aktywnych radnych. Po utworzeniu gmin w 1973 roku był radnym Gminnej Rady Narodowej w Płużnicy w latach 1974-1988.

Miałem honor podpisać mu tą legitymację!

Artykuł „Pokazowa sesja…” znalazłem w IKP nr. 38 z dnia 14 lutego 1968 r.

 Od lewej; Stefan Duma z Bielaw, Mieczysław Krauze z Kotnowa, Tadeusz Karczewski (sekretarz gminny PZPR), Bronisław Treichel sołtys Józefkowa, Feliks Duma przewodniczący Prezydium GRN w Płużnicy, Zbigniew Bujakowski sekretarz Prezydium Powiatowej Rady Narodowej i Wincenty Mendyk.

6 kwietnia 1968 r. w „Gazecie Pomorskiej”; zamieszczono następujący artykuł o rolniku Wincentym Mendyku; „Można przytoczyć jeszcze znanego w pow. chełmińskim rolnika Wincentego Mendyka w Józefkowa. On też zbiera średnio 38 q zbóż z hektara, 340 q buraków cukrowych, po 340 q/ha ziemniaków. Na hektar użytków rolnych wypada u niego po 210 kg NPK. Rozwija też hodowle bydła i trzody chlewnej.

W 1977 roku; Wincenty Mendyk radny na Sesji GRN w Płużnicy wypowiadał się o problemach wsi: „Popierane są gospodarstwa specjalistyczne, a co z pozostałymi. Wszystkie gospodarstwa powinny mieć te same szanse. Dla rozwoju naszej wsi najważniejsza sprawa to melioracja. Józefkowo i Bielawy  z każdą wiosną i jesienią są w wodzie. Zwracam się także o pomoc w zwalczaniu wron. Gniazdują w parku w Józefkowie. Kto z rolników zasieje pierwszy może być pewny, że zboże będzie miał przerzedzone”.

Na sesji Gminnej Rady Narodowej 1978 r.  radny W i n c e n t y     M e n d y k   z Józefkowa w  jak zwykle kompleksowym wystąpieniu mówił; o nawozach i ich należytym stosowaniu, o obniżeniu wydatków na zadrzewienia bowiem drzewek rozwozi się po wsiach zbyt dużo i nie ma już gdzie ich sadzić, o potrzebie renowacji zbiornika ppoż. w Bielawach, o odkrzaczeniu drogi i skrzyżowania z szosą chełmińską. Radny na zakończenie, jak zwykle powiedział jeden z wierszy Wincentego Pola, którego  czytywał, a potem  publicznie cytował.

Sesja GRN  28.02.1985. Przemawia Wincenty Mendyk . Od lewej; Kazimierz  Święcki z Kotnowa, Jan Błażejewicz z Bartoszewic.

Błędowo 1984 r. Wincenty Mendyk z rąk przewodniczącej Gminnej Rady Zofii Krawczyk odbierał wyróżnienie za pracę społeczną w wielu organizacjach chłopskich.

Dyplomy uznania;

Jest ich dużo. Pozwoliłem sobie wybrać niektóre jako ilustrację:

 Banku spółdzielczego; Był wśród  założycieli spółdzielczych banków. Przez wiele dekad wypełniały ona na wsi ogromną rolę. Gromadziły oszczędności, udzielały kredyty, a przede wszystkim prowadziły kompleksowa obsługę rolników. Wielka w tej prężnej działalności była zasługa Wincentego Mendyka.

 Zaproszenie na 100 lecie Banku w Lisewie.

Bank Spółdzielczy w Płużnicy;  Przewodniczący Rady Nadzorczej BS w Płużnicy Wincenty Mendyk przez wiele lat, wspólnie z dyrektorem Banku Kazimierzem Mikołajczakiem toczył walkę o jego budowę.

 Na zdjęciu zasłużenie przecina wstęgę na jego otwarciu w 1982 roku.

 Od lewej; Ryszard Wasiński naczelnik gminy, Janusz Marcinkowski przew. GRN, Mariola Pazik Pytko sekretarz GK ZSL, Stanislaw Buliński dyrektor banku, Henryk Kucięba rolnik z Błędowa-członek Zarządu BS i Wincenty Mendyk przew. Rady Banku.

W. Mendyk w Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”.

 Po wojnie bierze udział w życiu spółdzielczym. Należał do współzałożycieli Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska w Lisewie w czerwcu 1945 roku. Działał we władzach tej Spółdzielni pełniąc funkcję w Radzie Nadzorczej.

 W 1970 roku widzimy go w Prezydium spotkania z okazji 20 lecia Gminnej Spółdzielni w Lisewie, której był współzałożycielem. Wincenty Mendyk w Prezydium obrad Lisewskiej Spółdzielni.

Zasiadał w radach nadzorczych Wojewódzkiego Związku Gminnych Spółdzielni w Bydgoszczy, a później w Toruniu. Po zmianach przynależności Józefkowa do gromady Płużnica podejmuje pracę w Gminnej Spółdzielni w Płużnicy, w powiatowym Związku ‘SCh’ w Wąbrzeźnie. W 1966 roku z rąk dyrektora Józefa Wyrwińskiego otrzymał w Wąbrzeźnie dyplom za pracę w Gminnej Spółdzielczości „Zaopatrzenie i Zbytu”.

 W gronie działaczy spółdzielczych powiatu wąbrzeskiego w l. 60 tych.

 Wincenty Mendyk (trzeci od lewej u góry) wśród działaczy spółdzielczości i prezesów okolicznych Gminnych Spółdzielni-1966 r PZGS (Powiatowy Związek Gminnych Spółdzielni) w Wąbrzeźnie. Np. w pierwszym rzędzie od lewej stoją; Ryszard Welenc i Jan Orzechowski w swoim czasie prezesi GS ‘SCh’ Płużnica. Ostatni  z prawej w pierwszym rzędzie Franciszek Zyznowski.

 To bardzo charakterystyczne „dumanie’ Wincentego Mendyka. Ocena jednak byłaby myląca. On nie spał, czuwał-kiedy trzeba wstawał, mówił i wtedy wiadomo było, że nie spał!

W tle za Mendykiem siedzą; Jan Wiśniewski z Wieldządza i w-ce prezes GS Płużnica Czesław Frączek.

 

 Koledzy w spółdzielczej sprawie. Od lewej; Franciszek Jazownik sołtys wsi Płużnica, Tadeusz Stafiej, również z Płużnicy, Wincenty Mendyk, ….,

 Jeśli chodzi o działaczy spółdzielczych z samej wsi Józefkowo, to w latach 80 tych członkami rad spółdzielczości Gminnej Spółdzielni,Banku Spółdzielczego, byli: Jerzy Mendyk, Adam Puchała, Stanisław Plewiński.

 Wyżej zamieszczony dyplom jest bodajże najstarszym z jego dorobku i kolekcji, na dodatek ręcznie pisany stanowi ciekawy przykład ‘oszczędności’ tamtych lat. Niezależnie od pracy w wymienionych już organizacji spółdzielczych  Wincenty Mendyk był  działaczem Kółek Rolniczych, Zrzeszenia Plantatorów Buraka Cukrowego w Toruniu, Związku Producentów Bydła Mlecznego i długo by wyliczać! W jakimś stopniu tą różnorodność działań Wincentego w ruchu spółdzielczym i organizacjach chłopskich zilustruje wykaz dyplomów jakie otrzymał, a jakie w części zachowały się w jego domu w Józefkowie.

Dyplomy Mendyka;

1947 r: „Za dobrą pracę na swym zagonie”.

[Zarząd Powiatowy w Chełmnie Związku ‘SCh’]

1950 r; „Za wykonanie zobowiązań wobec państwa…”

[Zarząd Oddziału Związku ‘SCh’ w Chełmnie]

1952 r; „Za wydajną pracę przy przeprowadzeniu spisu zasiewów i zwierząt gospodarskich w czerwcu 1952 r”.

[Prezes GUS W-wa]

1951 r; „Za patriotyczną postawę i wzorowe wykonanie obowiązków wobec Państwa Polskiego” .

[Przew. Wojewódzkiej Rady Narodowej w Bydgoszczy]

1951 r; „Za osiągnięcia w hodowli bydła  w roku 1951”.

[Pow. Instruktor Prod. Zwierzęcej /Prezydium Gminnej Rady Narodowej w Lisewie]

1952 r;„Za patriotyczną postawę i wzorowe wykonanie obowiązków wobec Państwa Polskiego”.

[Przew. Wojewódzkiej Rady Narodowej w Bydgoszczy Marian Nowak]

1952 r; „Za zasługi w pracy społecznej w kampanii wyborczej do Sejmu PRL”

[Przew. Ogólnopolskiego Komitetu FJN Bolesław Bierut]

1954 r; „Za ofiarny wkład pracy samorządowej Spółdzielczości Zaopatrzenia i Zbytu”.

[Centrala Rolnica Spółdzielni ‘SCh’ Chełmno-Pomorze]

1964 r; „Za drugą lokatę na pokazie OSM Płużnica za odchów krowy rasy nizinnej czarno-białej”.

[Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Płużnicy]

1965 r; „Dla jednego z pierwszych założycieli Spółdzielni w okazji 20 lecie GS Lisewo”.

[Rada Zakładowa i Zarząd GS Lisewo]

1965 r; „ Za osiągnięcie  II nagrody za krowę-na pokazie hodowlanym, zorganizowanym przez OSM Płużnica w dniu 5 listopada 1965 r”.

[OSM Płużnica]

1966 r; „Zasłużonego Działacza Społecznego powiatu Wąbrzeskiego” z okazji XXII lecia PRL i obchodów Tysiąclecia Państwa Polskiego.

[Powiatowy Komitet FJN w Wąbrzeźnie   /  Powiatowa Rada Narodowa w Wąbrzeźnie.]

1966 r; Podziękowania za pracę w kadencji 1965-1969 w Powiatowej Radzie Narodowej w Wąbrzeźnie.

[przew. PK FJN Zbigniew Bujakowski] [I sekretarz KP PZPR Mieczysław Ziółkowski]

1966 r; „Za uzyskanie III miejsca w Rejonowym Pokazie Hodowlanym Bydła Mlecznego zorganizowanego przez OSM Wąbrzeźno, za wystawioną jałowicę cielną”.

[Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Wąbrzeźnie]

1968 r; „’Mistrzowi Urodzaju’-Za wzorową gospodarkę i wysokie osiągnięcia w produkcji rolnej w 1967 r.”.

[Przew. Prezydium WRN w Bydgoszczy Aleksander Schmidt]

1969 r; „Dla  W. Mendyka-prezesa Powiatowego Związku Kółek Rolniczych w Wąbrzeźnie; za działalność społęczno-zawodową w rolnictwie w l. 1968-1969”.

[Bydgoszcz; Prezydium Woj. Zw. KR]

1970 r; „Dla założyciela GS ’SCh’ w Lisewie i działaczowi spółdzielczemu”.

[Zarząd i Rada Nadzorcza GS’SCh’]

1970 r; „Za wkład pracy w rozwój i umacnianie spółdzielni”.

[Gminna Spółdzielnia ‘SCh’- Rada Nadzorcza w Płużnicy]

1973 r; „Zaproszenie na jubileusz 100 lecia Banku Spółdzielczego w Lisewie”.

[Rada i Zarząd Banku Ludowego  SOP w Lisewie]

1975 r; „Za długą i ofiarną pracę w organach Samorządu Spółdzielczego Zaopatrzenia i Zbytu pow. wąbrzeskiego”.

[PZGS (Powiatowy Zarząd Gminnych Spółdzielni]

1977 r; „Za społeczny wkład pracy na odcinku działalności Gminnego Koła Producentów Bydła w Płużnicy”

[prezes Woj. Spółdzielni Mleczarskiej]

1979 r; „Dla W. Mendyka-prezesa Wojewódzkiego Związku Plantatorów Roślin Okopowych- za długoletnią i ofiarną pracę społeczną w organizacjach KR”.

[Woj. Zw. KR]

1983 r; „W dowód uznania za długoletnią działalność w Zjednoczonym Stronnictwie Ludowym”

[Płużnica; sekretarz GK ZSL / prezes GK ZSL]

1983 r; „Podziękowanie za aktywną pracę w Gminnej Radzie Narodowej…”

[naczelnik gminy Ryszard Wasiński/ przew. GRN Zofia Krawczyk]

1984 r; „Wzorowo prowadzi gospodarstwo rolne …był radnym w latach 1945-1983 ; w gminie Lisewo. Gromadzie i gminie Płużnica…cieszy się uznaniem, szacunkiem i sympatią jako dobry gospodarz i społecznik…”Wpisany do „Honorowej księgi województwa toruńskiego”.

[I sekretarz KW PZPR Zenon Dramiński]

Odznaczenia Wincentego Mendyka;

 

1972 Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenie Polski

1959 Srebrny Krzyż Zasługi

1965 Złoty Krzyż Zasługi

1966 r. odznaka „Tysiąclecie Państwa Polskiego”

1968 r. odznaka honorowa „Za Zasługi dla Województwa Bydgoskiego”

1979 i 1984 r. Odznaka za Zasługi dla Województwa Toruńskiego”

1981 r. medal brązowy „Za Zasługi dla Obronności”

Pamiątkowe medale Wincentego;

.