Diariusze, Kroniki, Opowieści z terenu gminy
Biografie ludzi gm. Płużnica

Maćkiewiczowie..na tle historii gminy Płużnica

Opracowanie według wspominek, zdjęć z albumów Jana Bolesława Maćkiewicza i Danuty Maćkiewicz-Książek. Dorzuciłem również materiały i zdjęcia z mojego archiwum.

Płużnica 2014 r.    Janusz Marcinkowski

Na motto niniejszego opracowania Jan Bolesław Maćkiewicz rzucił taką myśl, którą mniej więcej można zapisać następująco:

„Tyle po nas pozostanie, ile  nas w naszych dzieciach”.

Lata biegną, systemy państwa polskiego się zmieniały, a ludzie na terenie dzisiejszej gminy Płużnica od prawie 90 lat powierzają pełnienie funkcji publicznych kolejnym przedstawicielom rodziny Maćkiewiczów.

Jan Bolesław Maćkiewicz [1935-2014] [Fot. 2012. Płużnica J. Marcinkowski]

 Opowieść o tej rodzinie toczyłem w listopadowy wieczór 2012 roku z Janem Bolesławem Maćkiewiczem z Płużnicy, wnukiem i synem zamordowanych przez hitlerowców w 1939 roku przedwojennych sołtysów wsi Dąbrówka Bolesława i Jana Zygmunta Maćkiewiczów. Jan Maćkiewicz, w gronie rodziny i przyjaciół zwany z drugiego imienia Bolesław, kontynuuje te rodzinne tradycje w naszej wsi, pełniąc tą publiczną służbę nieprzerwanie przez 36 lat od 1978 roku. W historii dzisiejszej gminy Płużnica zapisali się:

> B o l e s ł a w M a ć k i e w i c z, dziadek Jana Bolesława, sołtys wsi Dąbrówka w latach 20 tych ub. wieku.

> J a n Z y g m u n t M a ć k i e w i c z, syn Bolesława, sołtys wsi Dąbrówka z latach 30, był nim do 1939 roku..

> S t a n i s ł a w M a ć k i e w i c z, syn Bolesława, rolnik w Błędowie w roku 1947 tych ubiegłego wieku pełnił funkcję wójta gminy Błędowo.

> J a n Bolesław M a ć k i e w i c z, syn Jan Zygmunta i wnuk Bolesława, sołtys wsi Płużnica od 1978 roku.

17 grudnia 2012 roku pojechaliśmy z Bolkiem do Grudziądza do jego kuzynki Danuty Maćkiewicz-Książka, aby pogadać o starych czasach. Mieszka na obrzeżu Grudziądza w spokojnej dzielnicy domków jednorodzinnych po całym życiu spełnionym w Błędowie, gdzie razem z mężem Bolesławem Książką prowadzili gospodarstwo rolne odziedziczone po Oziemkowskich i Stanisławie Maćkiewiczu, a które dzisiaj jest w rękach Kazimierza Chmielewskiego i jego żony Elżbiety z domu Aniszewskiej. Danuta w gospodarstwie pracowała trochę na „pół gwizdka”, bo ciągnęło ją zawsze do ludzi i przez swoje życie zawodowe pracowała w Banku Spółdzielczym, który swoją filię miał między innymi w Błędowie. Danuta Książka jest bardzo zainteresowana przeszłością naszej lokalnej społeczności, kontaktuje się z ludźmi parającymi się jej odkrywaniem i na swój użytek skrzętnie prowadzi różne zapiski, a co ważniejsze zachowała swoje rodzinne archiwum i sporo zdjęć z jej albumu zostało wykorzystane w tym opracowaniu.

 

 Dom pp. Książków w Grudziądzu, od lewej: Bolesław Książka, Danuta i jej kuzyn w pierwszej linii Jan Bolesław Maćkiewicz. [Fot. 17.12. 2010 r. G-dz.]

Na owo pisanie złożyły się więc dokumenty, zdjęcia przechowywane przez Danutę Książek i Jana Maćkiewicza. Odrębną część stanowią wypisy z kronik szkolnych (niemieckiej i polskiej) z Błędowa z lat 1892 – 1939 pisanych między innymi przez nauczycieli ; Paula von Snarskiego, Tadeusza Pronobisa, Alojzego Ciepłucha oraz kroniki szkolnej z Dąbrówki pisanej przez kierowniczkę tej szkoły Bronisławę Kroskowską, która blisko współpracowała przez wojną z Maćkiewiczami.

Do tego wszystkiego dorzuciłem parę kwestii i zdjęć z mojego archiwum, aby rzecz całą spiąć i w miarę ciekawie przedstawić. Przez to „popełnienie” opracowania i na przykładzie losów tej rodziny chcieliśmy dać jako takie wyobrażenie o losach wielu pomorskich rodzin, bez swojej winy uwikłanych w wielkie dziejowe wydarzenia.

 

Bolesław i Paulina Maćkiewiczowie w latach 30 tych.

Synowie Bolesława i Pauliny; Stanisław z żoną Stanisławą Oziemkowską i Klara Graczkowska i jej mąż Jan Zygmunt Maćkiewicz.

Maćkiewiczowie są z „dziada-pradziada” Pomorzakami. Gdzieś tam we wspominkach Jan Maćkiewicza, chociaż bez szczegółów, pobrzmiewa jako miejsce ewentualnego pochodzenia Raciniewo i Siemoń położonej między Chełmżą a Unisławiem. Próbował kiedyś dojść prawdy o swym pochodzenia, ale nikt z miejscowych w tej kwestii pomóc nie mógł. Nie wchodząc w szczegóły raczej pewnym jest, iż jest to pełni pomorska rodzina osiadła tu od pokoleń. Fakt pochodzenia rodziny Maćkiewiczów z naszego pomorskiego chowu potwierdza Paul von Snarski nauczyciel błędowskiej szkoły ewangelickiej, który w swej kronice z lat 1892-1920 dał świadectwo o seniorze Bolesławie Maćkiewiczu opisując sytuację w rejonie Błędowa w 1914 roku w początkach I wojny światowej. 28 października 1914 roku opisując pożegnania mieszkańców idących na wojnę napisał takie oto słowa: „…. Karl Franke też podążał w stronę kolei żelaznej [do Gorzuchowa] i kiwnął ku nam swe ostatnie pozdrowienie. Kowal Gustaw Hofer jechał w stronę kolei razem z posiadaczem Reinholdem Fuchsem. Pani Hofer, 16-letni syn Eduard oraz 12-letnia córka Anna towarzyszyli mu, nie mogąc powstrzymać się od łez. Ileż łez widziałem jeszcze w Blandau (Błędowie)!O posiadaczu Reinholdzie Kopitzki opowiadał mi ktoś, że zamieszkuje na gospodarstwie i troszczy się o swe małe dzieci. Pożegnanie z nimi przyszło mu z największym trudem.Dalej pisał: „Po drodze dogonił mnie jeszcze na koniu posiadacz Boleslaus Mackiewicz z miejscowości Dombrowken. Zamierzał stawić się jako kawalerzysta. Kawalerzyści bowiem powinni byli, o ile możliwe przyprowadzić z sobą konie”. Franz Radke musiał pozostawić żonę i dwoje dzieci, którzy biadali wprost nad odejściem małżonka i ojca, zwłaszcza pani Radke, która i bez tego jest osobą nader nerwową…”.

Polacy pod zaborami, w tym także na naszym Pomorzu, byli obywatelami cesarsko-królewskich Niemiec i jako tacy musieli ponosić wszystkie obowiązki pruskich poddanych, także i te wojskowe. Stąd też widzimy ich w mundurach wszystkich zaborczych armii. Służba w armii zaborcy nie ominęła również członków rodziny Maćkiewiczów, i chociaż nie zachowała się pamięć o ich losach w czasie I wojny światowej to w albumie Danuty Maćkiewicz-Książkowej znaleźliśmy zdjęcia Stanisława Maćkiewicza i Jana Falęcikowskiego w pruskich uniformach.

Pierwszy z lewej Stanisław Maćkiewicz.[Fot. 1918 ? z albumu D. Książki]

 Wojakiem był też inny błędowianin Jan Falęcikowski, ojciec Józefa Falęcikowskiego ożenionego potem z Jadwigą Maćkiewiczówną.

[Fot. 1918 ? szpital polowy z albumu D. Książki]

 

Zdjęcie Jana Falęcikowskiego „wycięte’ ze zdjęcia ze szpitala polowego. Może sugerować, iż Falęcikowski w czasie wojny służył w oddziale sanitarnym?

W kronice szkoły w Dąbrówce nauczycielka Bronisława Kroskowska, odtwarzając przedwojenną kronikę szkoły zniszczoną przez hitlerowców, korzystała z opowieści Stanisława Maćkiewicza, którego jeszcze w czasach pruskich uczył w Dąbrówce niemiecki nauczyciel Kaselau. Tenże Stanisław relacjonował o wsi Dąbrówka z czasów pruskich następująco: „ ….w 1900 roku Dąbrówka miała też rzeźnika, który zamieszkał w domu pomiędzy mleczarnią a gospodarstwem p. Przywary. Dom wówczas należał do Bluma, a rzeźnik był bratem jego. Rzeźnik zaopatrywał okoliczną ludność w smaczne wyroby…”.

Na zdjęciu kronikarka Bronisława Kroskowska (druga z lewej) stoi z grupą pań przed szkołą w Dąbrówce. Zdjęcie wykonane w 1960 rok, a pochodzi z albumu Marii Taczyńskiej, ostatniej kierowniczki szkoły w Dąbrówce. B. Kroskowska uczyła w tej szkole w latach: 1934-1939 i po wojnie w latach 1945-1960.

Na początku był Bolesław Maćkiewicz. Założyciel rodziny Maćkiewiczów w Dąbrówce był wyznania katolickiego. Urodził się 29 czerwca 1870 roku w Raciniewie w rodzinie rolników z ojca Tomasza Maćkiewicza i matki Pauliny Czajkowskiej. W dniu 20 czerwca 1899 roku zawarł małżeństwo z Pauliną Marią Ratkowską, córką właściciela ziemskiego posiadającego dożywotnie prawo użytkowania gruntu, wyznania katolickiego, urodzonej 9 września 1876 roku we wsi Unisław, powiat chełmiński, zamieszkała we wsi Siemoń w powiecie toruńskim. Jej rodzicami byli Jakub Ratkowski i nieżyjąca w roku 1899 Jadwiga z domu Schmidt. Świadkami zawarcia aktu małżeństwa w pruskim urzędzie stanu cywilnego w Cichoradzu byli rolnicy z Siemonia Franciszek, (urodzony w 1850 r.) i Ignacy (rocznik 1861) Maćkiewiczowie. Domyślamy się, iż byli to starsi bracia Bolesława.

Gospodarstwo Maćkiewiczów w Dąbrówce. Według wyciągu z ksiąg geodezyjnych gospodarstwo w Dąbrówce zostało nabyte przez Bolesława Maćkiewicza umową kupna zawartą w dniu 3 czerwca 1899 roku. W księdze zapisano jako właściciela Bolesława Maćkiewicza i Paulinę Marię z domu Ratkowską. Niestety nie wiemy od kogo zostało ono kupione. Starzy Maćkiewiczowie gospodarowali na nim do 1 lipca 1931 roku, kiedy to zostało przekazane zostało młodszemu synowi Janowi Zygmuntowi. W 1939 roku gospodarstwem zarządzał niemiecki treühender, a w 1943 roku własność Maćkiewiczów formalnie przejęła III Rzesza. Wpisu takiego dokonała niemiecka urzędniczka Else Bergmann. Po 1945 roku gospodarka wróciła do prawowitych właścicieli. Zarządzała nim wdowa po Janie Zygmuncie Klara Maćkiewicz do 1971 roku w którym, w zamian za utrzymanie przekazała swej córce Stefani i Bronisławowi Dziedziakom. Po przejściu Dziedziaków na emeryturę i wyprowadzce do Grudziądza całość dziedzictwa Maćkiewiczów, od ich córki Anny Dziedziak-Dekowskiej w styczniu 1990 roku kupili Piotr i Urszula Falęcikowscy. Piotr jest prawnukiem Bolesława Maćkiewicza. Tak więc gospodarstwo to jest w rękach rodziny od 115 lat.

Dom Maćkiewiczów Jana i Pauliny stoi i jest miejscem zamieszkania piątego pokolenia tej rodziny.

 Właściciele gospodarstwa Maćkiewiczów w Dąbrówce;

Maćkiewicz Jan i Paulina [1899-1931]

Maćkiewicz Zygmunt i Klara [1931-1939]

Maćkiewicz Klara [1954-1971]

Dziedziak Stefania i Bronisław [1971-1990]

Dziedziak/Dekowska Anna [1990-1996]

Falęcikowski Piotr i Urszula [od 8.08. 1996 r.]

To już ostatnie zdjęcie obory-stodoły Maćkiewiczów, niegdyś pokrytą strzechą. Budynek rozebrano w 2013 roku. W jego miejscu stanie nowy obiekt rozrastającego się gospodarstwa- folwarku liczącego sobie dzisiaj ponad 120 hektarów

 Paulina i Bolesław Maćkiewiczowie w dnia ślubu ich syna Stanisława. [Fot. 29 maja 1934 Błędowo, album D. Książki i J.Falęcikowskiej]

 U Danuty Książek zachował się odpis świadectwa urodzenia Pauliny Ratkowskiej. Według niego Paulina Maria Ratkowska urodziła się 9 września 1876 roku w Unisławiu pow. Chełmno w rodzinie katolickiej właściciela gospodarstwa Jakuba Ratkowskiego i jego żony Jadwigi z domu Schmidt.

 Maćkiewiczów służba publiczna.

Bolesław miał dwie pasje: służbę publiczną i myślistwo. Musiał być niezłym sołtysem, skoro wieś wybierała przez wiele lat jego, a potem w latach 30 tych (1934 ?), jego syna Jana Zygmunta na tą ważną społecznie służbę. W szkicu historycznym o wsi Dąbrówka z różnych źródeł wyszperałem i zapisałem następujące informacje o Bolesławie Maćkiewiczu;

 1928} „Zastępcą przewodniczącego Rady Szkolnej w Błędowie został sołtys z Dąbrówki Bolesław Maćkiewicz”.

 1929} „Nadwiślanin” podawał, iż we wsi aktywnie działało Towarzystwo Powstańców i Wojaków. W 1928 roku odbyły się tu trzy ostre strzelania, kilka ćwiczeń i dwie zabawy połączone w przestawieniami amatorskimi. Dnia 13 stycznia tego roku odbyło się walne zebranie, na którym jednogłośnie wybrano zarząd w składzie: prezes Antoni Wiśniewski, wiceprezes Szulc, komendant Baum, z-cz komendanta Flor, sekretarz Bolesław Maćkiewicz, z-ca sekretarza Tomaszek, skarbnik Maciej Deręgowski.

 1929}podobny jak wyżej spotkałem zapis z 10 marca 1929 roku ; „…odbyło się miesięczne zebranie Towarzystwa Powstańców i Wojaków w Dąbrówce, na którym dokonano wyboru nowego zarządu w skład którego weszli druhowie: prezes Flor, w-ce prezes Szulc, sekretarz Bolesław Maćkiewicz, z-ca sekretarza Tomaszek, skarbnik Maciej Deręgowski, komendant Baum, z-ca komendanta Deręgowski ?, referent oświaty Jaszkiewicz. Na zebraniu delegaci zdali relacje ze zjazdu obwodowego w Chełmnie. Ustalono program na 1929 rok. Zebranie zakończono okrzykiem na rzecz Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej.

 1929}według ogłoszenia z dnia 26 listopada 1929 roku w wyborach do sejmiku powiatowego w szkole w Dąbrówce urządzono biuro – lokal do głosowania. Przewodniczącym komisji wyborczej był właściciel folwarku Antoni Burchardt oraz Michał Cichy, Maciej Deręgowski, Antoni Wiśniewski. Przewodniczącym Okręgowej Komisji Wyborczej nr. 2 Wałdowo Szlacheckie do którego należała Dąbrówka był sołtys wsi Bolesław Maćkiewicz. 1 grudnia ogłoszono listy kandydatów na których ze wsi Dąbrówka znalazł się Wiśniewski – kołodziej urodzony 8 kwietnia 1898. Głosowanie przewidziano na dzień 5 stycznia 1930 roku.

 W 1929} w lokalnej gazecie „Nadwiślanin” ukazało się ogłoszenie o następującej treści;

 1930}8 maja starosta powiatu chełmińskiego Ossowski przypominał sołtysowi Dąbrówki Bolesławowi Maćkiewiczowi i innym sołtysom z 23 wsi o obowiązku rozprzedaży nalepek z napisem „Pomorze Ojczyźnie” i rozliczeniu się z pieniędzy. Starosta przypomniał, iż nalepki te zostały rozesłane sołtysom 29 października poprzedniego roku.

 1931}burmistrz Chełmna Zawacki złożył podziękowanie w „Nadwiślaninie” rolnikom z Dąbrówki za przekazanie na rzecz kuchni Ludowej, wspomagającej bezrobotnych i ubogich płodami rolnymi : sołtysowi Bolesławowi Maćkiewiczowi za 50 funtów pszenicy, Emilowi Stanke za 1 cetnar kartofli, Michałowi Cichemu za 5 cetnarów kartofli, Janowi Burchardtowi za 1 cetnar grochu ponadto żyto z Dąbrówki dali ; Prietz 1 cetnar, Erdmann 25 funtów, Szymug 20 funtów, Adolf Neumann 20 funtów, Reinhold Neumann 25 funtów, Chmielewski 10 funtów, Pik 20 funtów, Leibrandt 1 cetnar, Maciej Deręgowski 1 cetnar, Jeszke 10 funtów, Wetzel 20 funtów. Wszystkim i złożono serdeczne i szczere „Bóg zapłać”.

W kwestii jego publicznej roboty kronikarka szkolna Bronisława Kroskowska w roku 1935 zanotowała; „Zima była łagodna, niedokuczliwa. Rychło wiosną dostał ogród szkolny nowy siatkowy płot z dębowymi słupami. Jeszcze pracowała stara Rada Szkolna. Reudant [skarbnik] kasy szkolnej, p. Bolesław Maćkiewicz sprawił siatkę drucianą i drut z fabryki Huhta z Chełmna.” Ponownie pisała o udziale Bolesława w życiu szkolnym w 1937 roku; „Miejscowa Rada Szkolna uchwaliła wszystkie potrzeby szkoły wysunięte przez nauczycielkę. Nie robiła nigdy sprzeciwu. Reudantem [skarbnikiem] był śp. Bolesław Maćkiewicz. Członkami p. Michał Cichy, Maciej Deręgowski i śp. Tomasz Przywara”. Dodała jednocześnie parę zdań na temat atmosfery we wsi w tamtych latach, która to z pewnością miała później wpływ na losy Maćkiewiczów. „Z całą gromadą żyła nauczycielka w harmonijnej zgodzie. Często-gęsto urządzano przedstawienia szkolne i bawiono się ochoczo. Z 78 dzieci szkolnych można było wybrać dziatwę utalentowaną i przedstawienia urządzać. Dąbrówka chciała i umiała się bawić, a gospodarz sali śp. Gerlak, był jakby stworzony do swojego zawodu. Do 1934 r przychodzili Niemcy na wspólną zabawy, później już nie. Niemcy bawili się szczególnie ochoczo na salach w Kotnowie i Wieldządzu u ich ziomków Reinholda Eplinga i Beno Templina. Tam czuli się swobodnie, jak u siebie w Vaterlandzie!

Myśliwymi w Kole Łowieckim był Bolesław i jego syn Jan Zygmunt. Zachowało się zdjęcie z tamtych lat. Zdjęcie ma wagę symbolu. Jan Maćkiewicz z flintą, której posiadanie być może przyczyniło się do śmierci obydwu Maćkiewiczów i jeden z sąsiadów Niemiec Ludwik Dams z Błędowa polujący z Polakiem, przedstawicielem narodu na który jego ziomkowie w kilka lat później urządzą bezlitosne polowanie! Według Romana Grotha z Błędowa Ludwik Dams był podobno przywódcą błędowskich Niemców.

Jan Zygmunt Maćkiewicz (z lewej) i Ludwik Dams z Błędowa z upolowanym koziołkiem-sarną.[Fot. lata 30 te Dąbrówka z albumu Jana Maćkiewicza]

 1934 /35}na podstawie nowej ustawy o samorządzie Dąbrówka znalazła się w gminie Błędowo. Do rady wiejskiej wybrano 12 radnych. Do zbiorczej rady gminnej w Błędowie wybrano Michała Cichego z Dąbrówki, On też obok Jana Domachowskiego z Wiewiórek został wybrany do Rady Powiatu w Chełmnie. 13 lutego 1935 roku do zarządu błędowskiej gminy wybrano Bolesława Maćkiewicza z Dąbrówki. W tym też roku w skład Gminnej Komisji Oświatowej wybrano Michała Cichego, prezesa Kółka Rolniczego w Dąbrówce.

Szkoła w Dąbrówce przebudowana w l.60 tych funkcjonowała do 1992 r. Po ponad 150 letniej działalności ze względu na małą liczbę dzieci została zamknięta.

 1939}dużym wydarzeniem w Dąbrówce, opisywanym w ówczesnych gazetach była strzelanina jaką urządził Foerster, a co opisała Bronisława Kroskowska; 18 kwietnia było pierwsze posiedzenie nowej Rady Gromadzkiej w szkole, a po nim zebranie Miejscowej Rady Szkolnej. Było dużo zebranych i hakata Foerster. Nauczyciel napisała na tablicy :”Proszę pamiętać o dozbrojeniu naszej Armii”. Wywiązała się na ten temat ożywiona dyskusja pomiędzy zgromadzonymi. Otto Foerster przygryzał wargi i milkł. Po zebraniu Rady Gromadzkiej wyprysł jak bomba ze szkoły. W drzwiach napotkał roześmianą nauczycielkę niosącą księgi kasowe do rewizji. Obrzucił nauczycielkę strasznym spojrzeniem. Wszyscy zebrani dyskutowali na temat wojny oraz mówili o hakacie. Foerster pozwolił sobie w ten dzień na różne wyczyny. Wracając do domu postrzelił Kazimierza Wacheka, z którym miał osobiste porachunki. Ktoś wpadł do szkoły i oznajmił, że hakata Kazimierza postrzelił. Dużo zebranych poszło sprawdzić ten fakt. Postrzelony leżał już w domu, a Niemiec zamknął się w swoim na wszystkie spusty. Odmówił nawet koni do odwiezienia rannego do szosy, po którego pogotowie ratunkowe miało przyjechać. Biedny sołtys Maćkiewicz był zmuszony pospieszyć do wioski po podwodę. Ludzie zgromadzeni u Wacheka myśleli, że sołtys do domu powraca, sami udali się do Foerstera, który strzelał na wszystkie strony, raniąc jeszcze 11 Polaków, w tym dwoje dzieci, które też tam się zakręcili. Gdy sołtys z podwodą wrócił, zastał już 12 rannych, których umieścili na wozie i wieźli do szosy. Był to naprawdę smutny orszak, któremu towarzyszył przedwieczorny drobny deszcz. Gdy pogotowie przyjechało, zabrało aż dwunastu rannych, ranionych przez rozwścieczonego Niemca. Powiatowy Szpital w Chełmnie zawiadomił Policję w Chełmnie, Grudziądzu i Toruniu o wyczynie butnego Krzyżaka”.

Tamten przedwojenny świat runął 1 września 1939 roku. w zapisie kronikarskim pojawia się znowu sołtys wsi, ale w jakże dramatycznym kontekście. Kronikarka opisała dzień 2 września: „Dzień śliczny, lecz pełen trwogi. Słychać huki armat. Sołtys [Jan Zygmunt Maćkiewicz] jeździ konno, wydaje rozkazy. Przez wioskę ciągną uciekinierzy z Grudziądza i dalej. Pociąg za pociągiem. Ludność zaopatruje się w chleb i co tylko można było w sklepiku dostać. Około godziny 2 giej samoloty wywiadowcze. Za godzinę eskadry bombowców zbombardowały dworzec w Gorzuchowie i Kornatowie”.

Należy dodać, iż było to ostatnie publiczne zadanie spełnione w tej wsi przez sołtysa Maćkiewicza, bowiem po powrocie z ucieczki we wsi rządzili już Niemcy ! W gruzach leżało nie tylko niedawno odzyskane państwo, ale również z trudem osiągnięta pomyślność rodziny.

 

 Stanisława i Stanisław Maćkiewiczowie w dniu ślubu 29 maja 1934 roku [Fot. 29.05. 1934 Błędowo. Album D. Książki i J. Falęcikowskiej]

 

Stanisława Oziemkowska; była córką Henryka Oziemkowskiego urodzonego 15 lipca 1881, zmarłego w Błędowie 12 czerwca 1954r. Przed wojną był sołtysem wsi. Ożeniony był z Feliksą z domu Cywińską. Stanisława urodziła się ona w USA w Detroit, gdzie Oziemkowscy dobijali się dolarów, które po powrocie do kraju pozwoliłby im na zakup gospodarstwa. Poniżej prezentuję kilka dokumentów z zasobów Danuty Książek, a dotyczących osoby Stanisławy. Starała się dostać na kurs dla położnych. Oto korespondencja w tej kwestii:

Świadectwo ukończenia szkoły w Błędowie wystawione przez kierownika Tadeusza Pronobisa.

 Stanisław Maćkiewicz

 

 Świadectwo urodzenia Stanisława Maćkiewicza, urodzonego 12 grudnia 1900 rok w Dąbrówce z ojca Bolesława i matki Pauliny Ratkowskiej.

 

 

Stanisław Maćkiewicz w wojsku polskim  w 1929 r. 9 kompania 61 pułku piechoty. Mógł się bić się w 1920 r. ? [Fot. z l. 20 tych z zasobów D. Książki]

Scenki rodzajowe sprzed wojny, z albumu Danuty Książek.

 

Błędowskie dziewczyny; Pierwsza od lewej stoi Michalina Odbieżychleb-Kabat.

 Uczono się kroju i szycia (zdjęcie wykonane w Gospodzie w Błędowie)

Uczono się gotowania

Ślub Stanisławy i Stanisława Maćkiewiczów. Odbył się 29 maja 1934 roku w Płąchawach wobec urzędnika stanu cywilnego. Na ślubnym kobiercu stanęli: rolnik Stanisław Maćkiewicz, wyznania katolickiego, syn Pauliny z domu Ratkowskiej i Bolesława Maćkiewiczów z Dąbrówki, urodzony 12 grudnia 1900 w Dąbrówce, pow. Chełmno i panna Stanisława Oziemkowska, katoliczka córka Felicji z domu Cywińskiej i Henryka Oziemkowskiego, urodzona 18 lipca 1914 r w Detroit.

Świadkami byli rolnicy: brat Jan Zygmunt Maćkiewicz lat 32 z Dąbrówki i szwagier Jan Falęcikowski lat 42 z Błędowa. Akt urzędowy zawarto w Płąchawach 29 maja 1934 roku, a spisał go nauczyciel i kierownik szkoły w Płąchawach Jan Karczewski, który pełnił jednocześnie funkcję kierownika Urzędu Stanu Cywilnego gminy Błędowo mieszczącego się w Wieldządzu.

Trudno powiedzieć jaką rolę odgrywały w tym momencie świadectwa moralności, ale oboje nowo poślubieni małżonkowie posiadali takowe. To bardzo ciekawe dokumenty z punktu widzenia „publicznej moralności” i faktu, iż wystawiał je państwowy urzędnik, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w wójtostwie w Wieldządzu, którym był wówczas kierownik szkoły w Płąchawach Jan Karczewski.

Poniżej świadectwo moralności wystawione w Płąchawach w dniu 14 stycznia 1930 roku.

Na zdjęciu poniżej jest rodzina Maćkiewiczów i Oziemkowskich wśród gości siedzi proboszcz błędowski z lat 1924-1936 ks. Władysław Fischoeder.

W małżeństwie Stanisławy i Stanisława urodziły się córki ; Jadwiga i Danuta i w czasie wojny Barbara. U Danuty zamężnej Bolesławowi Książce przechowało się większość zamieszczonych w tym opowiadania zdjęć.Bardzo rzadkie i nieocenione są zdjęcia z codziennych gospodarskich prac z albumów D. Książki i J.Falęcikowskiej.

Wieczorne dojenie krów w gospodarstwie Stanisława Maćkiewicza w Błędowie.

W gospodarstwo Henryka i Feliksy Oziemkowskich wżenił się w 1934 roku Stanisław Maćkiewicz. Przypomnę, iż gospodarkę kupili Oziemkowscy za dolary przywiezione z Ameryki. Coś tam z tymi dolarami było nie tak, dość powiedzieć, iż Oziemkowski stracił sporo na spółkach z księżmi, o co miał do nich pretensje do końca życia. Jakiś czas gospodarowali zresztą na gospodarce Józefa Wiechetka-dzisiaj siedzą tam Warżałowie. Gospodarstwo Oziemkowskich miało w swej historii kilku właścicieli ; po Oziemkowkich gospodarowali tu Danuta i Henryk Książkowie, którzy w 1979 roku sprzedali je Ryszardowi i Janinie Aniszewskim. Po Aniszewskich dziedziczyła ich córka Elżbieta, która wyszła za mąż za Kazimierza Chmielewskiego z Płużnicy. W czasie okupacji rodzina Stanisława została wysiedlona i trafiła wraz z wdową po bracie Janie Zygmuncie na roboty do Neu Mühle, a później do Radekow. Gospodarstwo trafiło w ręce „bezarabki” -Niemki, u której przymusowo pracowali Polacy: Franciszek Zadka z Błędowa oraz Franciszek Piasecki i Katarzyna Chuda z Wiewiórek.

Zachowało się zdjęcie z lat 30 tych z furą zwożonego zboża do stodoły w gospodarstwie Stanisława Maćkiewicza. [Fot. lata 30 te gospodarstwo Oziemkowskich-Maćkiewiczów w Błędowie.]

Stanisław (pierwszy od lewej) przy kartach z kolegami. Gra w karty była bardzo popularna w czasach, gdy o telewizji i o innych zabawkach jeszcze słychać nie było! Zdjęcie zrobiono prawdopodobnie przy błędowskiej gospodzie. Pierwszy z lewej Stanisław Maćkiewicz. Niestety, przynajmniej na razie nie znamy nazwisk grających. Grający w karty; [Fot. z l. 30 tych. Błędowo z albumu D. Książki]. Zdjęcie poniższe z lat powojennych. Kobiety i Stanisław Maćkiewicz.

 

 Pogrzeb Stanisława Maćkiewicza.Po wojnie w końcowych latach 40 tych był jakiś czas Stanisław Maćkiewicz wójtem błędowskiej gminy.31 grudnia 1962 roku w Błędowie odbył się pogrzeb Stanisława Maćkiewicza. Na przedstawionej fotografii na czele idzie ks. Kazimierz Pisarski i organista Edmund Kiedrowski. W tle widoczny błędowski dwór, wówczas siedziba Prezydium Gromadzkiej Rady Narodowej.Wtedy istniał jeszcze stary, porządny zwyczaj, iż to sąsiedzi spełnili ostatnią przysługę i na własnych barkach nieśli trumnę ze zmarłym od rozstajnych dróg do kościoła.

[Fot.31.12. 1962 Błędowo Album D. Książki]

 Rodzina Jana Zygmunta Maćkiewicza. [Jan Zygmunt i Klara-zdjęcia z poł. lat 30 tych.]


Jan Zygmunt i Klara Graczkowska; jak wynika ze świadectwa poniżej opisanego Jan i Klara wzięli ślub w 1934 roku. Jak tam było z tym zapoznaniem się młodych nie wiadomo. Może „znaleźli się” sami, a może jeszcze zadziałała odwieczna instytucja wiejskich swatek. Z małżeństwa tego urodziła się dwójka dzieci: Jan Bolesław 5 lipca 1935 roku i Stefania ur. 29.11.1936.

Świadectwo ślubu

Trzebiełuch powiat Chełmno nr. 7/1934.

Rolnik Jan Zygmunt Maćkiewicz, katolik zamieszkały w Dąbrówce powiat Chełmno, urodzony dnia 4 września 1902 r w Dąbrówce pow. Chełmno i Klara Graczkowska, katoliczka, zamieszkała w Rudzie powiat Chełmno urodzona 10 sierpnia 1912 r w Mgowie pow. Wąbrzeźno, 4 maja 1934 roku stawili w urzędzie stanu cywilnego w Trzebieuchu pow. Chełmno w celu zawarcia małżeństwa. Rodzice męszczyzny: rolnik Bolesław Maćkiewicz i Paulina z domu Ratkowska. Rodzice kobiety: rolnik Józef Graczkowski i Anna z domu Burczyńska.

Poniżej zamieszczam orginał odpisu świadectwa ślubu Jana i Klary Maćkiewiczów ;

Odpis wystawiono w Robakowie [Rebkau] 31 lipca 1942 roku. Na pieczątce jest nazwa urzędu, Standesbeamter Urzędnik stanu Cywilnego.

Gospodarstwo Jana i Klary. Można podejrzewać, iż po ślubie w 1934 roku przejęli gospodarstwo od Bolesława i Pauliny Maćkiewiczów i zaczęli gospodarować na swoim. Rodzice Jana Zygmunta po przekazaniu gospodarstwa pozostali u swego syna w Dąbrówce na „deputacie”. Dom nie był mały. Trzy pokoje i kuchnia na ówczesne czasy to nie było tak mało.

Jan Zygmunt z koniem na tle domu Maćkiewiczów-dzisiaj Piotr Falęcikowski..

M a ć k i e w i c z o w i e byli „koniarzami”-jak kiedyś mawiano – hodowli konie, dobrze się na nich znali i Bolesław często bywał wzywany do koni sąsiadów, jeśli sprawiały one jakieś zdrowotne kłopoty. Bolesław Maćkiewicz i jego syn złymi gospodarzami być nie mogli, skoro wybierano ich na sołectwo, a i pieniędzy trochę się dorobili przed wojną, skoro mieli udziały w spółce mleczarskiej i na gospodarstwie Michała Cichego w Dąbrówce jakiś zapisany dług, a który w momencie przejmowania przez PGR za długi część gruntów M. Cichego Maćkiewiczom po śmiesznie niskim kursie wypłacono!

W tamtych przedwojennych latach Maćkiewiczowie przytulili do swego domu głuchoniemego, samotnego człowieka Edwarda Tokarskiego. Za wikt i opierunek i parę groszy pomagał w prowadzeniu gospodarstwa. W czasie okupacji Niemcy pozostawili go na miejscu. Po wojnie przygarnął go Stanisław Maćkiewicz z Błędowa. Na starość otrzymał opiekę w domu pomocy społecznej.

Zachowało się poniżej prezentowane zdjęcie z lat 30 tych, zapisano na nim zżęcie żyta kosami u Jana Zygmunta Maćkiewicza. Dobry kosiarz mógł zarobić za dzień roboty 1 złotówkę. Ludzi do pracy na tamtej wsi było wielu, stąd nie zawsze opłacało się kupować maszyny! Pierwszy do roboty musiał stanąć gospodarz. Pierwszy od lewej Jan Zygmunt Maćkiewicz. Za kosiarzami szły kobiety i wiązały ścięte zboże powrósłami ze słomy w snopy, które zestawiano w sztygi. Po kilku dniach przystępowano do zwózki snopów do stodoły lub w stogi. Po żniwach stopniowo w miarę potrzeb rozpoczynała się młocka zbóż.

Kosiarzy jak należało prowadził sam gospodarz Jan Zygmunt. [Fot. Dąbrówka gosp. Jana Maćkiewicza l.30 te Album D. Książki]

Orka na naszych żyznych, ciężkich gliniastych glebach wymagała dużo wysiłku od ludzi i zwierząt. Na zdjęciu z albumu Danuty Książek orka dwuskibowym pługiem koleśnym.

Odpust w parafii błędowskiej obchodzi się w ostatnią niedzielę września.

Jan Zygmunt Maćkiewicz z synem Janem Bolesławem Maćkiewiczem. [Fot. Błędowo, 1937 r. ze zbioru J.B.Maćkiewicza]

Kiedy rozmawiam z Janem Bolesławem Maćkiewiczem o czasach sprzed 1939 roku, trudno nie przypomnieć, iż nie ze wszystkim na polskiej wsi było wtedy w porządku. Panowała bardzo duża bieda. W dobrze prowadzonych, dużych obszarowo gospodarstwach; Cichego, Deręgowskich, Burchardtów, Maćkiewiczów bieda raczej nie doskwierała. Natomiast były wielodzietne robotnicze rodziny w których ojcowie nie zawsze stałe zatrudnienie mieli, to i bieda z każdego kąta wyłaziła! Te zasobne gospodarstwa wyróżniały się zabudową. Domy stały odrębne, ozdobione sadami i kwiatowymi ogródkami. W tych biedniejszych w zasadzie domy były sadowione wedle zwyczaju polskiego, czyli część mieszkalna była bezpośrednio połączona z inwentarską.Dbano też o sadzenie drzew, sadów. Przy dużych gospodarkach dbano o zapas wody. Wiele z nich miało wykopane stawy w których gromadziła się woda dla inwentarza niezbędną, a i do hodowli ryb zdatna. Wiele z nich już dzisiaj niema, zniszczone, osuszone-uznane za niepotrzebne!

Wrzesień 1939 rok. O tragicznych wrześniowych dniach w Dąbrówce Bronisława Kroskowska napisała w kronice; „Rychło rano budzą nas dalekie odgłosy armat, bomb. Ludność Orła i pogranicznych Prus ucieka. Dziwimy się ich wędrówce. Pociągi za pociągami sami uciekinierzy. Sołtys [Jan Zygmunt Maćkiewicz] biega, wydaje zarządzenia. Ludność jakoś przestaje pracować. Każdy ciekaw nowych wiadomości. Radio dodaje otuchy, ochoty zapewnia, że nie damy się itp. Po południu o godz. 4 tej pierwsze jakieś dziwne samoloty atakują Dąbrówkę. Ostrzeliwali mleczarnię, szkołę i młyn. Dzieci z ulicy znikły bardzo wystraszone. Ludności wędrującej coraz więcej. W nocy słychać grzmoty armat. Słychać warkot samolotów”.

Z ucieczką w 1939 roku to było tak. Rodzina Maćkiewiczów podporządkowując się zarządzeniom władz wyruszyła w drogę, przed nacierającymi Niemcami poprzez Golub na Rypin. W grupie uciekających byli Bolesław i Paulina Maćkiewiczowie i rodziny ich synów: Stanisława i Jana Zygmunta. Razem było ich ok. 10 osób. Gdzieś tam w okolicy Rypina ogarnął ich Wermacht i rozpoczął się powrót do domu.

Po powrocie do domu w Dąbrówce zastali już rządzące się władze niemieckie. W nieznanych do końca okolicznościach rodzina Maćkiewiczów otrzymała ostrzeżenie, iż będą wywiezieni z Dąbrówki do Reichu na roboty. Ostrzeżenie to pochodziło od właściciela karczmy w Kotnowie Niemca Reinholda Eplinga. Jemu też (Reinhold) i jemu bratu (Maksowi) powierzono ruchomości z domu Jana Zygmunta i jego brata Stanisława. Zachował się wykaz rzeczy powierzonych Eplingowi. To bardzo ciekawy dokument, jedyny w swoim rodzaju. Na dokumencie nie ma podpisów potwierdzających przyjęcie ruchomości przez R. Eplinga. Nie wiadomo, czy przekazanie tych rzeczy było dobrowolne i ufające iż kiedyś zostaną zwrócone, czy też był to zwykły rabunek człowieka u którego w karczmie już przed wojną spotykali się okoliczny zwolennicy Hitlera, aby spiskować przeciwko Polsce i Polakom. Prawda pewnie jak zwykle bywa bardziej złożona.

Dokumenty zamieszczone poniżej są przechowywane u Danuty Książek. Jeden z nich wymienia rzeczy Stanisławy Maćkiewicz i drugi Jana Zygmunta Maćkiewicza.

W pokwitowaniu poniżej mamy wymienione rzeczy rodziny Jana Zygmunta Maćkiewicza.

Wspomniana wcześniej Bronisława Kroskowska tak pisała o tych tragicznych wydarzeniach w rodzinie Maćkiewiczów; „Nadchodziły bardzo smutne wiadomości. Dnia 9 go września wrócili pp. Maćkiewiczowie z ucieczki. Zaraz po powrocie aresztowano ich; Bolesława reudanta [skarbnika] Kasy Szkolnej i Jana Maćkiewicza sołtysa wsi Dąbrówka. Zarzucano im, iż w ich domu w szerokim kominie [były schowane] granaty w dzbanku mleczarskim. Maćkiewiczów wywieziono do więzienia w Chełmnie. Przez dwa -trzy dni widziano ich jeszcze w chełmińskim szpitalu, gdzie zapędzano ich do różnych posług. Dalej pisała nauczycielka z Dąbrówki; „Od tej pory Maćkiewiczów już nikt więcej nie zobaczył. W jakich okolicznościach zginęli pozostało dla wszystkich tajemnicą. Byli to pierwsi aresztanci Dąbrówki”.Jak wyliczyliśmy z Janem (Bolkiem) Maćkiewiczem musiało to być tak;

– w dniach od 2 do 8-9 września trwała ucieczka pod Rypin skąd po przejściu frontu nastąpił powrót,

– 9 września do gospodarstwa podjeżdżają hitlerowcy z Sebstschutzu, aresztują Bolesława i jego syna Jana, odstawiają ich do gminy w Błędowie, a stamtąd, konnym wozem (podobno jednego z Dziedziaków) wywożą ich do więzienia w Chełmnie,

– w Chełmnie widziano ich podobno jeszcze żywych pracujących w kotłowni w miejscowym szpitalu,

– wszystko wskazuje na to, iż rozstrzelano ich w miejscu masowych mordów Polaków w Klamrach pod Chełmnem 16 września 1939 roku.

Według wnuka i syna zamordowanych przyczyny, a może za pretekst aresztowania posłużyło posiadanie przez Maćkiewiczów myśliwskiej broni. Były tam dwie fuzje. Broń ta była legalna, a zatem zarejestrowana, tak więc Niemcy wiedzieli dokładnie, kto ile jej posiada i czy została ona zgodnie z poleceniem władz okupacyjnych zdana. Czy broń owa została wzięta na ucieczkę, czy pozostała w domu – nie wiadomo! A może rację miała kronikarka szkolna Kroskowska pisząc o kłamstwie Niemców i zarazem pretekście o jakoby schowanych w kominie granatach! Pomijając te rozważania należy uznać, iż mord na Maćkiewiczach był zaplanowaną akcją niszczenia kierowniczej, patriotycznej warstwy narodu polskiego.

Ostateczne, formalne potwierdzenie tego faktu przyniosło postanowienie Sądu Grodzkiego w Chełmnie, którego treść ze zbiorów J.B. Maćkiewicza poniżej przedstawiam;

Postanowienie Sądu Grodzkiego z dnia 25 marca 1949 roku.

Sąd Grodzki w Chełmnie na wniosek Klary Maćkiewicz zam. w Dąbrówce powiat Chełmno: Postanawia;

stwierdzić zgon męża Jej Jana Zygmunta Maćkiewicza urodzonego dnia 4 września 1902 r. w Dąbrówce powiat Chełmno syna Bolesława i tegoż żony Pauliny z domu Ratkowskich ostatnio zamieszkałego w Dąbrówce powiat Chełmno. Jako chwilę śmierci ustala się dzień 16 września 1939 r. w godz. 9,oo w Klamrach powiat Chełmno.

Uzasadnienie: w wyniku przeprowadzonego dochodzenia i rozprawy, a w szczególności zeznań świadków Kazimiery Dziedziak i Stanisława Maćkiewicza Sąd przyszedł do przekonania, że śmierć Jana Zygmunta Maćkiewicza nastąpiła niewątpliwie dnia 16 września 1939 r. godz. 24,oo w Klamrach powiat Chełmno, gdzie został rozstrzelany przez członków Selbstschutzu.

W tym stanie rzeczy zgodnie z przepisami, wydanie powyższego postanowienia jest uzasadnione. [Laskowicz]

Wojenne losy rodziny. Po owym nieszczęsnym powrocie do domu, chociaż gospodarkę wziął niemiecki sąsiad Stanke, to do początku 1940 /1941 roku we własnym domu rodzina Maćkiewiczów, babcia Paulina, Klara i dwójka małych dzieci Jan i Stefania, mieszkała. Chociaż Jan Bolesław był zbyt mały, miał bowiem lat 4 dopiero, to na podstawie losów innych polskich rodzin możemy domyślać się jak wyrzucenie z własnego domu wyglądało. Władze niemieckie powiadamiały o terminie wywózki czasem na dzień wcześniej. Można było zabrać tylko tyle ile dało się radę unieść w rękach. Reszta wyposażenia domu, gospodarstwa, inwentarz miała pozostać nienaruszona. Stefania Motas wspominała, iż w niektórych sytuacjach w Płużnicy Niemcy zmuszali wyrzucanych Polaków do wykonania umajonej „bramy” z niemieckim napisem ; „Serdecznie Witamy” na cześć przybywających nowych „niemieckich panów” najczęściej z Bezarabii.

Wywózka do Neu Mühle; Jeszcze wcześniej przez wysiedleniem rodziny Bolesława i Jana Maćkiewiczów, wysiedlono rodzinę Stanisława Maćkiewicza (starszego syna Bolesława) z Błędowa. Ten prawdopodobnie, będąc już w Reichu miał wpływ na to, iż w to samo miejsce skierowano rodzinę swego zamordowanego ojca i brata. B. Kroskowska pisała w kronice Dąbrówki: „….Były to kobiety pomordowanych Maćkiewiczów; Bolesława i Jana. Zabrał te dwie kobiety syn Stanisław Maćkiewicz (wygnany wcześniej do Niemiec)…”. Dość powiedzieć, iż rodziny Maćkiewiczów; wdowa po Bolesławie, rodzina Jana Zygmunta i Stanisława, w całości wylądowały najpierw na rok do miejscowości Neu Mühle (Nowe Młyny) w dzisiejszym powiecie gryfickim w majątku Emila Tügge o powierzchni 626 Rm….(mórg?), później w Radekow.

Stanisław Maćkiewicz z córkami Jadzią i Danką w Neu Mühle. W tej pierwszej miejscowości warunki bytowania były bardzo złe.

Zdjęcia dzieci wykonane zostały w Neu Mühle w maju 1941 roku, pochodzą z zasobów J. B. Maćkiewicza i D. Książki.Od lewej: dwóch polskich chłopców od Deców, Jan i Stefania Maćkiewicz, Niemiec nazywany – „Frycek”, Jadwiga i Danuta Maćkiewicz-córki Stanisława z Błędowa.

Dzieciństwo polskich dzieci było zaplanowane przez hitlerowski reżim dość jasno. Dzieci miały wyrosnąć na siłę roboczą usługującą „niemiecki Panom”. Znane było powiedzenie Hitlera, „iż narody „podludzi” podbite przez Rzeszę należy uczyć liczenie do 100 i znajomości znaków drogowych, tak abyśmy ich zbyt często nie przejeżdżali! ”. W praktyce było jeszcze gorzej, dzieci polskie na terenie Rzeszy, przez 5 lat okupacji nie uczęszczały do szkoły w ogóle. Do lat 14 dzieci miały „względny spokój”, a po ich przekroczeniu podlegały obowiązkowi pracy dla „Tysiącletniej Rzeszy”. Warunki bytowania polskich rodzin były bardzo różne. Wszystko to zależało od właścicieli majątków-gospodarstw. Zdarzali się miedzy nimi „porządni Niemcy”, chociaż wszyscy oni musieli sobie zdawać sprawę, iż uczestniczą we współczesnym niewolnictwie.

Las w Neue Mühle maj rok 1941. Wieś składała się praktycznie z jednego dużego gospodarstwa-majątku. Od lewej: Jan Bolesław, Stefania, Danuta i Jadwiga.

Klara Maćkiewicz, Stanisław i jego żona Stanisława [Fot. l. 40 te Radekow album D. Książka]

Pobyt w Radekow. W 1941 roku Maćkiewiczowie zostali przeniesieni do miejscowości Radekow, również w powiecie Gryfickim (Dzisiaj Brandenburgia). W zbiorach J.B. Maćkiewicza zachowała się pocztówka „z pozdrowieniami z Radekow”. Miejscowa karczma przed którą została zabita aliancką bombą lotniczą właścicielka w momencie wyjazdu konnym wozem.

Widok na wieś; pierwszy dom od lewej, środkowe drzwi prowadziły do dwu pokojowego mieszkania Maćkiewiczów, w którym mieszkały rodziny Jana i Stanisława. W tle kościół i karczma.

W całym tym nieszczęściu było o tyle lepiej, iż rodzina uniknęła pobytu w obozie przejściowym, który na dobrą sprawę warunkami pobytu niewiele różnił się od obozu koncentracyjnego i gdzie cierpienia Polaków były o wiele większe. Wszystko też zależało od tego do jakiego bauera niemieckiego się trafiło. Byli wśród nich „dobrzy i źli Niemcy”. Maćkiewiczowie trafili dość dobrze do gospodarstwa Willego Elsnera. Tam na miejscu w Radekow wskazano im zamieszkanie w domu wielolokatorskim dla rodzin robotniczych-pracowników rolnych. W tejże okolicy, niedaleko przebywali między innymi Kamrowscy z Wieldządza i Franciszek Groth z Błędowa. Ten ostatni zresztą w czasie walk frontowych i powrotu była razem z nimi. Rodzinom braci ; Jana i Stanisława oraz ich matce przydzielono mieszkanie o dwu pokojach, kuchni i piwnicy Tą piwnicę pamięta do dzisiaj, pamięć o niej wnosi okropne poczucie ciągłego strachu jaki w niej panował w czasie alianckich nalotów! Dopisywało im szczęście, chociaż jak kiedyś taka bomba spadła niedaleko narożnika domu to długo lej po niej trzeba było zasypywać! Do pracy zobowiązany był Stanisław Maćkiewicz i kobiety, które pracowały przy świniach i krowach. Dzieci do lat 14 nie pracował. Lata pobytu minęły w miarę bezpiecznie, a małe przydziały żywnościowe uzupełniano jedynie deputatem z gospodarstwa bauera ; mlekiem, jajkami (tylko dla własnych potrzeb), oraz wyjątkową zgodą na chów królików w okresie letnim. Zachowała się karta pracy Klary Maćkiewicz, urodzonej 10 sierpnia 1912 r. w Bągarcie pow. Wąbrzeźno, obywatelki narodowości polskiej, pochodząca z Dąbrówki pow. Chełmno, zatrudniona jako robotnica rolna w gospodarstwie Willego Elsnera w Radekow, pow.Greifenhagen. Z poniższego dokumentu ubezpieczeniowego Stanisława i Stanisławy Maćkiewiczów wynika, iż ich praca przymusowa u wspomnianego Willego Elsnera trwała od 9 maja 1941 do 8 maja 1945 r. tj. do końca wojny.

Tam do Radekow Jan Bolesław Maćkiewicz chciałby jeszcze kiedyś pojechać, bo to przecież nie jest tak daleko, na cmentarzu ewangelickim, przy asyście katolickiego księdza w tej wsi pochowano babcię Paulinę Maćkiewiczową. Nie dożyła wolności i powrotu do wytęsknionego domu w Dąbrówce. Do dzisiaj spoczywa tam wśród obcych, chociaż pamięć o niej w sercu bliskich zachowana została.

Cmentarz w Rabekow na którym spoczywa seniorka rodu Paulina Maćkiewicz

Według urzędowego świadectwa. Paulina Maćkiewicz z domu Ratkowska, wyznania katolickiego, urodzona 9 września 1875 roku w Unisławiu, wdowa po Bolesławie Maćkiewiczu zmarła w Tantow-Radekow 29 grudnia 1943 roku o godz. 4, 15. Pochowano zastała na miejscowym cmentarzu w Rabekow. Dzisiaj Vorwerk Radekow jest dzielnicą miejscowości gminnej Tantow. Jest to gmina położona w kraju związkowym Brandenburgia, powiat Uckermark

Koniec III Rzeszy. Rok za rokiem mijał czas przymusowego pobytu w Reichu. Nieuchronnie wojna idąca ze wschodu zbliżała się do ziem rdzennie niemieckich. Naród niemiecki miał wkrótce poznać jej okrutne i przez nich zawinione oblicze. Z wiosną 1945 roku coraz częściej zdarzały się naloty, coraz wyraźniej słychać było grzmot artylerii. Wraz z ofensywą nadodrzańską mieszkańcy Radekow otrzymali nakaz ewakuacji przed nadchodzącą Armią Czerwoną. Maćkiewiczowie w tej drugiej w tej wojnie ucieczce dotarli w głąb Niemiec w okolice Łaby. Gdzieś tam w piwnicach przeczekali najgorsze frontowe walki i nadejście radzieckich żołnierzy. Przez trzy dni nie mogli się nigdzie ruszyć, póki radzieckie władze wojskowe nie zaczęły wydawać „bumagi”- przepustki do poruszania się po drogach. Łaba była stamtąd niedaleko, i dla tych którzy chcieli przedostać się na Zachód dawano szanse przez trzy godziny dziennie, aby przedostać się przez most do „wolnego świata”.

Ten czas wojennego chaosu wspomina Jan Bolesław poprze pryzmat gwałtów i rabunków zwycięzców. Ruscy żołnierze dosyć dokładnie przeprowadzali rabunek. W miejscowości w której przebywali na krótko Maćkiewiczowie Armia Wyzwoleńcza gromadziła zrabowano dobra; w jednym domu same naczynia, w drugim pościel, pierzyny, w innych sprzęt, zegary! Wszystko to podczas gromadzenia uszkadzane, często bezmyślnie niszczone. Rosjanie brali odwet za swój nieludzko zniszczony kraj. Gorzej, iż ten rabunek zdemoralizowanego żołnierza nie oszczędzał również Polaków i innych wyzwalanych nacji. Franciszek Groth, wystrojony w porządny garnitur, z zegarkiem na dewizce, musiał ulec „prośbie” czerwonoarmisty i z niechęcią rozstać się z „czasami”. Po otrzymaniu odpowiedniej bumagi zaświadczającej o polskości rodziny, zaopatrzeniu się w jakiegoś złapanego konia zaprzęgniętego do drabiniastego wozu, z zapasem siana, workiem zboża i plandeką chroniącą przed deszczem ruszyli do domu. W miarę bezpiecznie dojechali w okolice Poznania, gdzie zostali „wyzwoleni” przez radzieckich żołnierzy z konia, wozu i dobytku na nim się znajdującego. Z węzełkami w dłoniach, dostawieni na dworzec kolejowy w Poznaniu dotarli do Torunia. Stamtąd jeszcze przez zwalony w Toruniu most i udało się dojechać do stacji PKP w Kornatowie. Można tylko się domyślać z jakimi myślami upłynął ten powrotny, po 4 latach pieszy marsz do własnego domu.

Powrót do domu. Wrócili do domu dopiero w czerwcu 1945 roku. Po drodze widzieli wszystkie okropieństwa wojny; trupy żołnierzy zastygłych w okopach, z rękoma zaciśniętymi na karabinie maszynowym, trupy wokół rozbitych bombami dział; spalone domy i gospodarstwa; wagony kolejowe załadowane wszelkim dobrem, np. suszonymi rybami; lokomotywownie, stacje kolejowe zawalone nieruchomymi pociągami. Z każdego kąta wyglądała potaniała wówczas śmierć!

Gospodarstwo zastali rozgrabione. Zastali tu tylko swego dawnego pomocnika Edwarda Tokarskiego. Jan Bolesław mówi o nim, iż był z niego porządny człowiek i mimo swego kalectwa dobrze komunikujący się z ludźmi. Ponieważ nie było jak prowadzić gospodarstwo, wdowa i dwójka małych dzieci, to za mało by dać sobie radę. Tak więc na kilkanaście lat poszło ono w dzierżawę najpierw Wawrzyńcowi Kujawskiemu (objął potem gospodarstwo po Niemcu w Dąbrówce), następnie Stefanowi Brosiowi i Antoniemu Lasce. Do gospodarowania przez rodzinę wrócono po ślubie Stefani Maćkiewicz z Bronisławem Dziedziakiem w 1971 roku, którzy przejęli gospodarstwo. Było ono w ich rękach do lat 90 tych, po czym kupił je Piotr Falęcikowski, który gospodaruje do dzisiaj. Mimo wydzierżawienia gospodarstwa Klara Maćkiewicz i dwójka dzieci mieszkały we własnym domu, część jego odnajmując dzierżawcom. Źródłem utrzymania rodziny były przez te lata dochody z czynszu dzierżawnego i z gospodarstwa domowego jakie dla zaspokojenia swoich podstawowych potrzeb prowadziła wdowa. Po 1945 roku rozpoczynała je od 5 gęsi, paru kur. Poprawiło się kiedy dochowano się własnej krowy!

Ż y c i o r y s Klary Maćkiewicz

Ja Klara Maćkiewicz z domu Graczykowska, urodziłam się 10 sierpnia 1912 roku w Bagarcie b. powiat Wąbrzeźno z rodziców Józefai Anny z domu Burczyńska. Ukończyłam 4 klasy szkoły podstawowej w Rudzie b. powiat Chełmno. Po ukończeniu szkoły pracowałam u krewnychna gospodarstwie rolnym w Rudzie. W roku 1934 wyszłam za mąż za Jana Maćkiewicza na gospodarstwo rolne w Dąbrówce. Zawodu nie zdobyłam, pracowałam we wspólnym gospodarstwie z mężem. Urodziłam dwoje dzieci. Z chwilą 2-giej wybuchu wojny światowej mąż mój została aresztowany przez „Selbstschutz” i dnia 16 września rozstrzelany w 1939 roku. W roku 1941 zostałam wywieziona przez okupanta na roboty przymusowe do Niemiec wraz z dziećmi gdzie przebywałam do końca wojny tj. do 1945 r. Po zakończeniu wojny powróciłam na własne gospodarstwo rolne do Dąbrówki, gospodarstwo rolne oddałam w dzierżawę i zajęłam się wychowaniem dzieci. W roku 1971 z powodu słabego zdrowia oddałam gospodarstwo rolne zamężnej córce i jestem do chwili obecnej na jej utrzymaniu.

Klara Maćkiewicz do końca swoich dni przebywała u swojej córki Stefanii Dziedziak w Dąbrówce. Zmarła na wylew krwi 29 kwietnia 1979. Pochowano ją na cmentarzu w Błędowie.

Legitymacja kombatancka Klary Maćkiewicz… z 1976 roku.

To ważne dla rodziny Maćkiewiczów zdjęcie zrobione przez któregoś z Ratkowskich na weselu Stanisława Maćkiewicza i Stanisławy Oziemkowskiej w dniu 29 maja 1934 roku w Błędowie w gospodarstwie ojca panny młodej i sołtysa wsi Błędowo Henryka Oziemkowskiego i jego żony Feliksy Oziemkowskiej. Waga tego zdjęcia wynika z tego, iż są tu wszyscy członkowie rodziny Maćkiewiczów z tamtych, przedwojennych pokoleń. Jedno z nich znajduje się w albumie Jadwigi Maćkiewicz Falęcikowskiej, drugie jej siostry Danuty Maćkiewicz Książki.

Na zdjęciu są między innymi Maćkiewiczowie; Senior Bolesław ijego żona Paulina. Bracia Maćkiewiczowie z żonami;Siedzą nowożeńcy: Stanisław i Stanisława. Stoją: Klara i Jan Zygmunt.

Potomkowie rodziny w komplecie. Dąbrówka lata 70 te.Poniżej;

Od lewej: Urszula i Witold Sikorowie, Stefania i Bronisław Dziedziakowie, (na przodzie) Klara Maćkiewicz, Jan i Irena Maćkiewiczowie, ……., Danuta i Bolesław Książkowie, przed nimi Stanisława Maćkiewicz i Jadwiga i Józef Falęcikowscy. W pierwszym rzędzie stoją dzieci Dziedziaków i Falęcikowskich.

Krewni, powinowaci Maćkiewiczów w kronice szkolnej Błędowa i innych dokumentach;

Maćkiewicz Ratkowski Graczkowski Oziemkowski Falecikowski Ksiażka Szatkowski Dziedziak Drzyzga

 Rada Szkolna Powiatowa w Chełmnie, zatwierdziła dniem 1 marca 1928 r. nowo wybranych członków i ich zastępców do Rady Szkolnej Miejscowej w Błędowie; na członków: Franciszek Białowąs, Józef Dziedziak. Zastępcami zostali: Henryk Oziemkowski i Ludwik Dams.

 Naukę w roku szkolnym 1927/28 zakończono z dniem 21 VII 28r. W tym też dniu zostało zwolnionych z obowiązku szkolnego osiem uczennic i czterech uczniów i to: Oziemkowska Stanisława, Martynowska Jadwiga, Świtalska Łucja, Wróblewska Stanisława, Genowefa, Birkholz Joanna, Krafft Eryka, Dams Jadwiga, Hellwig Marta, Fjugalski Bolesław, Dąbrowski Robert, Gebhart Jan i Herdtke Heinz.

 1932/1933; w bieżącym roku zostało w czerwcu zwolnionych [ukończyli naukę] czterech uczniów i to: Waldemar Breitkreuz, Mieczysław Dziedziak, Kazimierz Kobus i Ruth Kapitaka.

 W skład Miejscowej Rady Szkolnej wchodzili: Franciszek Białowąs, Józef Dziedziak, Ludwik Dams.

 Dnia 24 kwietnia 1933 nastąpiło zgłaszanie dzieci do szkoły z rocznika 1926. Liczba zgłaszanych wynosi 8 i byli to: Gustaw Adolf Müller, Kazimierz Boruck, Ella Frieda Kablak, Bronisław Dziedziak, Kazimiera Wiśniewska, Teodora Kucięba, Hubert Zygfryd Fröze i Kazimierz Roman Groth.

 W 1933 roku na członków Koła Towarzyszenia Budowy Szkół zapisało się 13 osób;

1. Augustyn Groth-dzierżawca plebanki,prezes.

2. Franciszek Białowąs-rolnik, wice prezes.

3. Józefa Szkudlarkówna-nauczycielka w Błędowie, sekretarz.

4. Tadeusz Pronobis-nauczyciel w Błędowie, skarbnik.

5. Henryk Schendel-rolnik, członek zarządu.

6. Jan Falecikowski-rolnik,członek zwykły.

7. Julia Breitkreutz-rolnik „

8. Józef Dziedziak-rolnik„

9. Andrzej Odbierzychleb-rolnik„

10. Jan Rutkowski-krawiec„

11. Karol Maszkowski-rolnik„

12. Józef Kucięba-rolnik„

13. Walenty Groth-rolnik.

 1933 rok; celem subskrybowania Pożyczko Narodowej został powołany Komitet Lokalny w osobach sołtysa Henryka Ozimkowskiego nauczyciela Tadeusza Pronobisa.

Udział w subskrypcji pożyczki brali;

1. p. Augustyn Groth-dzierżawca plebanki na sumę 200 zł.

2. Piotr Bukowski-oberżysta 150 zł.

3. Tadeusz Pronobis-nauczyciel 200 zł.

4. Anna Domachowska-rolniczka 50 zł.

5. Jan Rutkowski-krawiec, 50 zł.

6. Fryderyk Hofer-kowal, 50 zł.

7. Otton Lamke-stolarz, 50 zł.

8. Henryk Oziemkowski-rolnik, sołtys 50 zł.

9. Jan Falecikowski-rolnik 50 zł.

10. Fryderyk Kothals-rolnik 50 zł.

11. Julian Breitkreutz-rolnik 50 zł.

12. Józef Dziedziak-rolnik 50 zł.

 Tutejsi obywatele narażeni są od dłuższego czasu na prawie codzienne kradzieże. Od wiosny 1933 r. kradzieże większe miały miejsce u następujących gospodarzy:

1. Jan Olesiński, gdzie skradziono 3 gęsi, 3 kaczki, 7 kur.

2. Augustyn Groth; 3 ćw. Koniczyny, 8 ctr pszenicy.

3. Justyn Tuchel; 4 świnie, 17 indyków, 70 kur.

4. Fryderyk Korthals; domowizny warte 500 zł.

5. Jan Falęcikowski; domowizny warte 700 zł.

6. Henryk Schendel; kilkanaście gęsi, kaczek.

7. Samuel Schmidt: żywność wartości 400 zł.

8. Wilhelm Bötcher; zboże, kartofle wartości 150 zł.

9. Emila Neumann; kartofle z pola wartości 200 zł.

10. Jan Frydrych; 6 gęsi i ptactwa wartości 200 zł.

 1934 rok; zakończenie roku szkolnego odbyło się bardzo uroczyście w dniu 15 czerwca. Z obowiązku szkolnego zwolniono 12 dzieci i to:

1. Pawła Bounmerta.

2. Martę Falecikowską.

3. Johannę Klauhsen.

4. Zofię Furman.

5. Stanisława Oleśnickiego.

6. Helmuta Kopitakiego.

7. Augustyna Birkholza.

8. Edwina Breitkreutza.

9. Heinsa Fröse.

10. Andrzeja Dziedziaka.

11. Jan Hollwiga.

12. Czesława Lisewskiego.

 Rok szkolny 1934/1935; rozpoczęto go uroczystym nabożeństwem Kościelnym. Przyjęto sześciu nowych dzieci z rocznika 1927 i to:

1. Elfrydę Marqwardt.

2. Edytę Wiese.

3. Marię Lisewską.

4. Jadwigę Maćkiewicz.

5. Kazimierz Rutkowskiego.

6. Franciszka Markowskiego.

 W myśl nowych ustaw samorządowych odbyły się na terenie całego powiatu chełmińskiego dnia 7 grudnia 1934 roku wybory sołtysów i podsołtysów. Tutejsza rada gromadzka wybrała na sołtysa rolnika Jana Falęcikowskiego (ur.1892 – zm.1939), a na podsołtysa p. Franciszka Białowąsa.

Jan Falecikowski, rolnik, sołtys wsi Błędowo. Sołtys wsi  zamordowany przez miejscowych hitlerowców w wałdowskim lesie jesienią 1939 roku. Jego syn Józef ożenił się z Jadwigą Maćkiewicz c. Stanisława.

 Dnia 13 lutego 1935 r. odbyły się wybory Zarządu Gminnego Gminy Błędowo. Na wójta wybrano jednogłośniep. Zygmunta Frąckowiaka emerytowanego komisarza Policji Państwowej. Na podwójta Kacpra Druha rolnika z Kotnowa 7 głosów. Na pierwszego ławnika p. Andrzeja Odbierzychleba [z Błędowa], na drugiego p. Bolesława Maćkiewicza z Dąbrówki.

Wójt Zygmunt Frąckowiak i radny gminny i powiatowy Jan Domachowskirolnik z Wiewiórek [Fot. 1937 Wiewiórki z albumu Wł. Domachowskiego]

 1935 rok; w Zarządzie Towarzystwa Powstańców i Wojaków O.K.VIII znaleźli się; prezes Franciszek Białowąs, sekretarz Jan Rutkowski, skarbnik Stanisław Jankowski, komendant Julian Dziedziak, referent Tadeusz Pronobis.

 W bieżącym roku (1935) zgłoszono 11 uczniów rocznika 1928 r.: Franciszek Ceglewski, Damina Kuciębówna, Jadwiga Domachowska, Ernst Fröze, Bolesław Lasota, Marianna Czahor, Józef Falęcikowskiego, Edmund Szymański, Franciszek Groth, Stanisław Rutkowski, Kazimiera Marchlewska.

 Rok szkolny 1935/1936 zakończono uroczystym nabożeństwem i rozdaniem świadectw. Zwolniono z obowiązku szkolnego zostali ; Kazimiera Dziedziakówna, Urszula Krafftówna, Ella Frözówna, Rozalia Jagielska, Władysław Szymański, Józef Fiugalski, Willi Birkholz.

 Rozpoczęto pracę na kursie wieczorowym w dniu 3 XI (II st) przy tutejszej szkole zakończono po 15 tygodniach pracy w dniu 19 marca 1937 r. Zapisanych na początku kursu było 22 uczestników – ukończyło kurs z wynikiem co najmniej dostatecznym 11 uczestników i to ; Dziedziak Andrzej, Odbierzychlebówna Michalina, Falęcikowska Marta, Dziedziakówna Stanisława, Dziedziak Mieczysław, Paschko Piotr, Lisewski Czesław, Groth Paweł, Birkholz August, Dolecki Stanisław i Redmer Helmut. Jako pracownicy oświatowi byli czynni ; Guczalski Feliks sekretarz gminny/ Świtalski

 W dniu 16 lutego 1938 odbyły się w tut. gromadzie [wsi] na sołtysa i podsołtysa. Miejscem wyborów była klasa szkolna. Przewodniczącym wyborów był miejscowy nauczyciel [Alojzy Ciepłuch]. Wobec tego, iż postawiono tylko dwie kandydatury – nie odbyło się głosowanie, wybranym na sołtysa został p. Falęcikowski Jan, na podsołtysa Wiechetek Józef.

 W dniu 6 listopada 1938 r. odbyły się wybory do Sejmu. Lokalem wyborczym była klasa szkolna. Przewodniczącym tut. obwodu wyborczego był miejscowy wójt [Zygmunt] Frąckowiak, zastępcą [Jan] Karczewski członkami Komisji wyborczej byli: Mittek Jan, Ciepłuch Alojzy, Odbierzychleb Andrzej, Białowąs Franciszek, Domachowski Jan, Omieczyński Józef, Maćkiewicz Bolesław oraz Falęcikowski Jan.

Jeden z wieczorów w Błędowie, tym razem z amatorskim teatrzykiem. Na tle sceny członkowie teatrzyku i miejscowa elita, m. innymi ks. Bronisław Makowski i Jan Falęcikowski. [Fot. l. 30 te z albumu Jadwigi Falęcikowskiej]

Junior Jan Bolesław Maćkiewicz.

Urodził się w Dąbrówce 5 lipca 1935 roku w domu znanym ze swej publicznej posługi, domu dziadka Bolesława i ojca Jan Zygmunta Maćkiewiczów, w swoim czasie sołtysów wsi Dąbrówka. W zgodzie z tamtą tradycją był 36 lat sołtysem wsi Płużnica. Nieodrodny Maćkiewicz nosił imiona po ojcu i dziadku. Z tymi imionami są pewne kłopoty. Jak to kiedyś bywało, zapisano w urzędzie jedno, a drugie używano! Dano mu więc Jan Bolesław, ale wszyscy bliżej go znający rodzina, przyjaciele używają tego drugiego imienia Bolesław, Bolek.

Jan Bolesław Maćkiewicz w wieku 2 lat z ojcem Janem Zygmuntem na odpuście w Błędowie[Fot. wrzesień 1937 r. Błędowo]

Jego okupacyjny odpis świadectwa urodzenia.

Szkolne czasy. Ponieważ w czasie okupacji jako polskie dziecko nie chodził do szkoły, to po wojnie musiał szybko nadrabiać swe 3 letnie zaległości. Na początek w latach 1947-1949 uczęszczał do pierwszej klasy szkoły podstawowej w Kotnowie. Uczyli go tam nauczyciele Edward Lisewski i Jadwiga Różyńska. Po ukończeniu w niej trzech klas uczył się w Błędowie, Wieldządzu i na koniec w Józefkowie gdzie ukończył VII klasę. Uczyli go tam: Zygmunt Czerwiński i Mikołaj Oniśkiewicz. Po skończeniu szkół podstawowych, w latach 1952-1954 uczył się fachu na tokarza w Zasadniczej Szkole Zawodowej w Grudziądzu. Mieszkał wówczas w internacie. Musiało wystarczyć wspomaganie matki i stypendium szkolne.

Zasadnicza Służba Wojskowa. O ukończeniu szkoły o Jana Bolesława upomniało się Ludowe Wojsko Polskie. Służbę rozpoczął od 2 grudnia 1955 roku skierowaniem do Technicznej Szkoły Wojsk Lotniczych w Zamościu, którą ukończył w okresie grudzień 1955-wrzesień 1956. Sprawowała się tam bardzo dobrze co zaświadcza odpowiednie świadectwo jakie Bolek zachował w swych aktach.

Kilka zdjęć z albumu B. Maćkiewicza z żołnierskiego okresu.

Bolesław w mundurze wojsk lotniczych, w roli mechanika,  w samolocie.

Po ukończeniu szkoły w wojsku został awansowany do stopnia kaprala i skierowany do lotniczej jednostki wojskowej w Bydgoszczy i Goleniowie w szczecińskim, pełniąc tą służbę do 29 kwietnia 1958 r. kiedy to „został przeniesiony do rezerwy po odbyciu zasadniczej służby wojskowej”.Z wojskiem jeszcze nieraz miał do czynienia, od ćwiczeń po przydział służbowy w Terenowym Oddziału Samoobrony jako szef służb odkażania, począwszy od 1974 roku, za czasów naczelnika gminy Stefana Liszaja!

Własna rodzina, dom. W 1965 roku brali z Ireną Drzyzgówną z Płużnicy ślub. Upłynęło kilka lat i w 1969 roku zakupili od szwagra Jana Wacha 600 m2 ziemi w centrum Płużnicy pod wymarzony dom, w którym mieszkają z najmłodszą Małgorzatą do dzisiaj.

Na pierwszym planie dom Maćkiewiczów-obok Wachów. [Fot. Płużnica początkowe l.70 te]

Dzisiejsza ulica kotnowska przy której stoi dom Maćkiewiczów.

Według zachowanego dziennika budowy decyzję na budowę domu wydało ówczesne Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Wąbrzeźnie w dniu 5 kwietnia 1969 roku. Dom budował mistrz murarski z Wąbrzeżna Zygfryd Spręgel. Nadzorował architekt Janusz Gęsicki, który dokonał pierwszego wpisu z zalewania fundamentów pod dom w dniu 24 kwietnia 1969 r. Stan surowy zakończono 30 października tego roku, ale budowa trwała jeszcze do 1971 roku, kiedy można było się do niego wprowadzić. Domy w Płużnicy powstawały falami. Pierwsze budowano w latach 50 tych. Później co dekadę powstawały kolejne i tak z małej, niczym nie różniącej się wioski Płużnica coraz bardziej przypomina dobrze urządzone „miejskie” osiedle mieszkaniowe.

Wieś wczoraj i dzisiaj.

Wieś pięknieje, za sprawą ludzi i sołtysa wsi. Rodzina się rozrasta i cieszy oczy i serca dziadków.

Praca zawodowa Jan Bolesława.

Po wyjściu z wojska na początku przez 2-3 lata była robota u mistrza murarskiego Świętonia. Były jakieś roboty przy budowie świetlicy w Ostrowie, mleczarni w Płużnicy, u Pliszki w Wieldządzu. Pracowało się również z majstrem Czesławem Brudniewiczem na rozbiórkach na błędowskiej plebance! Budowało się wtedy z czego się dało, często były to rozbiórkowe materiały. Zarabiało się nieźle, tak, że na porządny motocykl SHL odkupiony od lekarza weterynarii wkrótce było go stać. W początkowych latach 60 tych zaczęły się odradzać Kółka Rolnicze, włącznie z podjęciem działalności usługowej na rzecz rolników. W tej nowej firmie, w Kółku Rolniczym w Płużnicy od 1 października 1965 r. rozpoczął pracę Jan Bolesław. W 1968 roku zaczęto Kółka Wiejskie łączyć w większe organizmy usługowe w Międzykółkowe Bazy Maszynowe. Takim MBM w Płużnicy od 1968 roku kierował Latarski. Dalsza ewolucja polegała na łączeniu się MBM ów. Trzy MBM y z terenu nowopowstałej gminy Płużnica z Płużnicy, Nowej Wsi Królewskiej i Błędowa połączyły się tworząc Spółdzielnię Kółek Rolniczych z siedzibą w Płużnicy.W firmie tej (kierował nią dyrektor Waldemar Różyński) pracował od 07 lipca 1975 rok do 31 października 1991 roku J.B Maćkiewicz. Przez te lat był w kierownictwie SKR odpowiadając za świadczenie usług, stan sprzętu itp. Nie była to łatwa robota. SKR świadczył usługi dla rolników w orce, sianiu, pielęgnacji roślin, ich nawożeniu, młóceniu, słowem wszystkich podstawowych prac rolnych. Trzeba było nie lada gimnastyki, aby zaspokoić żądania rolników, zwłaszcza w żniwa. Do dzisiaj mam w oczach energicznie idącego Bolka przez plac SKR, a za nim tłum rolników domagających się pierwszeństwa w wykonaniu prac! Nie zawsze były to eleganckie rozmowy, bywało, iż po biurach i placu kupa mięsa latała!

Rewolucja z 1989 roku przyniosła spadek zainteresowania rolników świadczeniem usług. SKR zaczął umierać. Kierownictwo przeszło na sezonowe zatrudnianie pracowników, tylko na okres prac wiosenno-letnio-jesiennych. Po takich zabiegach Bolek rozstał się ostatecznie z firmą i rozpoczął życie rencisty-emeryta. A że zawsze był bardzo aktywnym człowiekiem, to po swoim sąsiedzie Franciszku Jazowniku zajął się sołtysowaniem wsi, co skutecznie czynił od 1978 roku do swej śmierci 31 grudnia 2014 r.

Baza MBM w Płużnicy w l. 70 tych.

Budynek administracyjny SKR w Płużnicy. Jan Bolesław pracował tu w latach 1965-1991.

Sołtys wsi. Sołtys wsi jeśli chce, a Maćkiewicz zawsze chciał, stąd też roboty miał sporo! Zbiera podatki i opłaty, zwołuje zebrania wsi i rady sołeckie. Przygotowuje plany inwestycyjne, finansowe wsi, zabiega o remonty dróg, budynków wiejskich, wskazuje komu trzeba pomóc lub bezpośrednio wspiera biedniejszym mieszkańcom wsi, reprezentuje wieś wobec władz i mieszkańców-słowem wracając do początku tej kwestii-jeśli tylko chce! Przykładem skutecznego działania były lata 2000 czne. Rada Sołecka z lat 2002-2010 skupiała aktywną grupę mieszkańców wsi; Mariusza Bartosika, Bronisława Drzyzgę, Krystynę Frączek, Marka Liszaja (przedstawiciel strażaków), Krystynę Różyńską (przewodnicząca Rady Gminy), Janusza Marcinkowskiego (wójt gminy). Niektóre nasze dyskusje, czasem ze szkodą dla zdrowia, ciągnęły się do późna w nocy i dłużej! W tamtych latach razem zrealizowaliśmy w Płużnicy ok. 50 różnych zadań inwestycyjnych, remontowych, jak; budowa chodników do banku i do kościoła, boisk, ścieżki zdrowia na stadionie, budowa dużego placu zabaw dla potrzeb szkolnych i okolicznych wsi! To tylko garść przykładów. Modernizowane były budynki ośrodka zdrowia, szkoły, obiektu rehabilitacji, tzw. starej poczty czyli świetlicy wiejskiej, remizy strażackiej. W tych wszystkich robotach i w planowaniu przyszłościowych zadań brał aktywny udział Jan Bolesław Maćkiewicz.

Naprzeciw domu Maćkiewiczów stoi zmodernizowana „stara poczta” – mieści się tutaj wiejski lokal zarządzany przez sołtysa wsi.

Jedno z wielu posiedzeń Rady Sołeckiej wsi Płużnica z dnia 13 lutego 2007. Od lewej: Krystyna Frączek, Bronisław Drzyzga, Stanisław Tyl i Jan Maćkiewicz.

3 wrzesień 2006 dożynki. Coroczne dożynki to był obowiązek i zaszczyt, i chociaż zmieniały się formy obchodzenia to sens był zawsze ten sam; trzeba było podziękować za chleb powszedni! Uczestnicy dożynek wracają z dożynkowej mszy na stadion; w pierwszym rzędzie: kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej Wojciech Bartoszewski, dyrektor szkoły Adam Puchała, skarbnik gminny Anna Mazur, Janusz Marcinkowski, sołtys Jan Maćkiewicz, Krystyna Różyńska i wójt zaprzyjaźnionej wąbrzeskiej gminy Władysław Łukasik. Dziewczęta; ta podskakująca dziewczyna to to Maćkiewiczówna.

Dożynki z 5 września 2009 r.; delegacja dożynkowa wsi Płużnica przed wejściem do kościoła:Krystyna Szczepanik, Diariusz Grodzicki, Jan Bolesław, Teresa Kruk i Krystyna Szczepanik.

Wśród rozlicznych obowiązków były te miłe. Obchodziliśmy 90 lecie urodzin piekarzowej z Płużnicy Moniki Kalinowskiej.Od lewej; wójt Janusz Marcinkowski, sołtys Jan Maćkiewicz i przewodnicząca Rady Gminy Krystyna Różyńska i jubilatka Monika Kalinowska.

To za robotę w sołectwie Płużnica;

Wyróżniony przez mieszkańców Radę i Wójta w 2005 roku;

Robota w OSP. Do płużnickiej straży pożarnej należał od 1975 roku pełniąc przez kilkanaście lat ważną funkcję sekretarza Zarządu. Do jego zadań należało prowadzenie dokumentacji tej jednostki. Z dokładnością i zaangażowaniem przygotowywał dokumenty, projekty działań strażaków. Za swoją prace strażacy nadali mu „Złoty Medal za Zasługi dla Pożarnictwa’, a w 2008 roku najwyższe strażackie odznaczenie strażackie „Medal im. Chomicza”.

Jan Bolesław z prezesem OSP Płużnica, Lechem Jazownikiem w dniu 14 czerwca 2008 roku w chwili odznaczenia najwyższym strażackim medalem „Im. Bolesława Chomicza”.

Na zdjęciu: Bronisław Drzyzga i Jan Bolesław na zebraniu OSP Płużnica w dniu 12 stycznia 2009 roku, jak zwykle referuje działalność strażaków w poprzednim roku. Obydwaj odeszli w 2014 .

W Polskim Związku Wędkarskim był od 1968 r. w l. 1979-1989 był społecznym strażnikiem wędkarski strzegł naszych jezior przed kłusownikami. Była i jest to trudna służba chroniąca wody przed kłusownikami.

Płużnickie jezioro.

Za swoją pracę otrzymał Srebrną Odznakę w 2000 roku.

Ponadto: Pełnił funkcję Terenowego Opiekuna Społecznego we wsi Płużnica do 1989 r. Z tytułu wywiezienia jako dziecko przez Niemców, wraz z matką i wujostwem na roboty do Niemiec był członkiem Stowarzyszenia Polaków poszkodowanych przez III Rzeszę. Był wyróżniany i odznaczany;

Medalem 40 lecie PRL w 1984 roku, Krzyżem Zasługi w 1987 roku, oraz

Odznaką Zasłużonego dla Województwa Toruńskiego w 1988 roku.

„W 2005 roku Rada Gminy Płużnica uznając pracę publiczną Jana Bolesława nadała mu tytuł Honorowego Obywatela gminy Płużnicy”.

———————————————————————–

Pamięci Jana Bolesława Maćkiewicza!

(15.07.1935-31.12.2014]

Zmarł w swoim domu wieczorem w Płużnicy po ciężkiej kilkumiesięcznej chorobie. Pogrzeb odbył się 3 stycznia 2015 r. w kościele parafialnym w Płużnicy o godz. 11,oo. Chował Go proboszcz płużnicki ks. kanonik Roman Stefanowski.

Na czas pogrzebu przyroda w Płużnicy się rozszalała. Przy niewielkiej niskiej temperaturze -3 Stopnie wiał bardzo silny wiatr, tak że część ludzi schroniła się od razu w kościele.

Naszemu Druhowi zapewniliśmy strażacką asystę na tej ostatniej drodze; krzyż niósł Stanisław Grzegorczyk, chorągwie kościelne Karol Kaźmierczak i Adrian Affeldt. Żegnały go strażackie poczty sztandarowe:

OSP Ostrowo z chorążym Marcinem Pyżewskim, Sławomirem Wijatą i Zbigniewem Makowskim.

OSP Nowej Wsi Królewskiej z chorążym Arkadiuszem Krukiem, asystą Michała Welza i Michała Ziółkowskiego.

OSP Płużnicy z chorążym Wiesławem Kwiatkowskim; asystą Januszem Szczepanikiem i Piotrem Tomasikiem.

Szły delegacje: Nasza strażacka OSP: Marek Liszaj, Grzegorz Mucha i Ryszard Stafiej. Delegacja wsi: Lidia Juda i Adam Drzyzga. Delegacja Nowej Wsi Król.: Edward Kruk, Zygmunt Jędrzejewski, Roman Sądowski. Obecni byli dawni pracownicy SKR, między innymi: Alicja Czaplicka, Feliks Kubasik, Janusz Tomasik, Andrzej Makuch… Radni: Szymon Dudzik przewodniczący, Józef Kucięba, Jan Simson. Sołtysi wsi: Józef Boruta z Józefkowa, Stefan Duma z Bielaw, Barbara Piłat i były sołtys Stanisław Lisewski z Ostrowa, Stanisław Michalski z Wiewiórek, Lucyna Michałowska z Uciąża, Mieczysław Zychowski z Pólka,

Nad trumną Zmarłego Przyjaciela przypadło mi powiedzieć parę słów:

Szanowni Państwo!

Rodzinie Zmarłego przekazuję wyrazy współczucia od ludzi którzy go znali i cenili.

Dziękuję też ks. proboszczowi za umożliwienie pożegnania tu w kościele naszego Znajomego, Kolegę, Przyjaciela Jana Bolesława Maćkiewicza.

To pożegnanie, tych kilkanaście zdań to mój osobisty, przyjacielski obowiązek, mam również do tego upoważnienie strażaków Gminy, płużnickich strażaków, rolników-członków Kółek Rolniczych i Zarządu Spółdzielni Kółek Rolniczych.

Nasz Znajomy, Kolega, Przyjaciel urodził się 15 lipca 1935 r. w Dąbrówce w rodzinie rolników-sołtysów wsi Dąbrówka.

Los był Mu nie do końca łaskawy, bo chociaż ukończył 79 lat, to miał wszelkie zadatki na cieszenie nas swoją nietuzinkową osobowością jeszcze przez wiele lat. I tak jak rodzina zmarłego, jesteśmy wszyscy wstrząśnięci jego ogromnym, wielotygodniowym cierpieniem trudnym do zrozumienia i zniesienia!

Pociechą jest to, iż przez kilka ostatnich dziesiątek lat cieszył się życiem spokojnym, ustabilizowanym. Żona, rodzina, wnuki które go bardzo cieszyły, łagodziły w jakimś stopniu to co przeszedł w dzieciństwie, no i to co go spotkało teraz w ten bardzo trudny czas umierania!

Przypomnę, iż w wieku 4 lat, w 1939 r. stracił dziadka i ojca. Dziadek Bolesław Maćkiewicz i jego syn, a ojciec naszego Zmarłego Jan Zygmunt w połowie września 1939 r. zostali zamordowani przez hitlerowskich oprawców w Klamrach k/Chełmna. Rodzina zamordowanych Maćkiewiczów i również rodzina starszego z braci Stanisława, zostali w 1941 r. wywiezieni do Rzeszy na roboty najpierw do miejscowości Neu Muhle, a potem do Radekow na terenie Brandenburgii. Przebywali tam przez całą wojną. Tam też została na zawsze Babcia Jan Bolesława Paulina z domu Ratkowska.

Kiedy w ubiegłym roku pisaliśmy razem przez kilkanaście tygodni historię tej zasłużonej dla naszej okolicy rodziny, to na zakończenie pracy powiedział mi, iż: „…jego cichym marzeniem jest pojechać tam, do Niemiec, do Radekow, spróbować odszukać grób Babci Pauliny i pomodlić się na tym cmentarzu”. Niestety los chciał inaczej.

To pisanie z Bolkiem Maćkiewiczem to była wielka przygoda! Powstała z tego opowieść o ludziach, którzy tworzyli tamtą przedwojenną rzeczywistość. Trudną i złożoną, tworzącą na nowo polską, narodową i na wskroś patriotyczną rzeczywistość na naszej ziemi chełmińskiej, za którą tym pomorzakom z dziada-pradziada przyszło zapłacić cenę najwyższą. Nasz przyjaciel przykładał wielką wagę do tego pisania, do tego by pamięć o tamtych sprawach nie zaginęła.

Mam moralny obowiązek dzisiaj nad jego trumną przypomnieć ich imiona.

B o l e s ł a w M a ć k i e w i c z, [1870-1939] sołtys wsi Dąbrówka w latach 20 tych ub. wieku, zamordowany w 1939 r. To on w 1899 r. zakupił w Dąbrówce gospodarstwo rolne, które było i jest ważnym punktem odniesienia dla gospodarujących tam Maćkiewiczów i pokrewnych rodzin Dziedziaków, Falęcikowskich.

J a n Z y g m u n t M a ć k i e w i c z, [1902 -1939] syn Bolesława, sołtys wsi Dąbrówka z latach 30, był nim do 1939 roku. Aresztowany pod sfingowanym zarzutem zginął razem z ojcem w Klamrach.

S t a n i s ł a w M a ć k i e w i c z, [1900 -1962] syn Bolesława. Wżeniony w 1934 r. w rodzinę przedwojennego sołtysa wsi Błędowo Oziemkowskiego, po wojnie w roku 1947 pełnił funkcję wójta gminy Błędowo.

Maćkiewiczowie spokrewnieni są również z Falęcikowskimi, których przedstawiciel-Józef Falęcikowski przedwojenny sołtys wsi Błędowo w 1939 roku został zamordowany w niedalekim Białym Borze.

Rodzina Maćkiewiczów po zakończonych działaniach wojennych wróciła na swoje do Dąbrówki i Błędowa.

Jan Bolesław po uzupełnieniu nauki w okolicznych szkołach ukończył grudziądzką zawodówkę. Potem była służba wojskowa w latach 1956-1958, którą odbywał jako mechanik wojsk lotniczych w Bydgoszczy i Goleniowie.

W 1965 r. ślubował z panną z Płużnicy z Ireną Drzyzgówną i razem układali spokojny, w miarę zasobny dom. W ten prawdziwy, własnoręcznie stawiany dom wprowadzili się w 1971 r. Był do tego swojego domu przywiązany. Prowadził tu całe gospodarstwo i nawet wszystkie wróble z okolicy stołowały się u Bolka Maćkiewicza.

Jego praca zawodowa nie licząc dorywczych wcześniejszych robót rozpoczęła się od 1 października 1965 r., w bazie maszynowej płużnickiego Kółka Rolniczego, zrzeszonego od 1975 r. w Spółdzielni Kółek Rolniczych. Kto pamięta tamte czasy, ten wie, iż praca dyspozytora usług maszynowych była jedną z trudniejszych. Rolnikom zależało na jak najszybszym wykonaniu prac polowych, a przecież nie zawsze było to możliwe. Jeszcze dzisiaj widzę go jak przemierza plac SKR u, a za nim gromadka zniecierpliwionych rolników i słyszę jego krótkie, sarkastyczne, czasem cięte odpowiedzi, w czym zawierała się cała jego osobowość!

Po 1989 roku rozpoczyna życie rencisty-emeryta, choć nie jest to bynajmniej stan emerytalny, bowiem rzuca się w wir publicznych spraw.

Przez ten cały czas trwała jego strażacka służba. W Zarządzie OSP Płużnica sprawował funkcję sekretarza. Do dzisiaj pisane jego ładnym, uporządkowanym pismem protokoły i sprawozdania dają świadectwo strażackiej roboty. Jako zwieńczenie strażackiej roboty wspomagał wydanie drukiem historii płużnickich strażaków. Za to publiczne działanie na wniosek OSP Płużnica odznaczony został w 2008 roku najwyższym strażackim medalem „im. Bolesława Chomicza”.

Od dawna był wędkarzem, lubił to i kochał. Zainteresowany był i uczestniczył w tworzeniu program „RYBAK”, w tym w opracowaniu koncepcji zagospodarowaniem płużnickiego jeziora, która mamy nadzieję będzie realizowana.

Przede wszystkim od 1978 r. był nieprzerwanie przez 36 lat sołtysem wsi Płużnica. Sołtysowanie miał zresztą we krwi-wnuk i syn zamordowanych sołtysów wsi Dąbrówka, uczynił ze swej publicznej służby profesjonalną i wielce pożyteczną rzecz. W latach jego sołtysowania wieś Płużnica przeszła rozwój nieporównywalny w żadnym historycznym okresie. Wieś stała się ważnym ośrodkiem utworzonej w 1973 r. gminy. Długo by trzeba wyliczać wszystkie zmiany, budowle, infrastrukturę, która powstała w ciągu tych czterech dziesiątek lat. Z całą pewnością można stwierdzić, że żadna kwestia we wsi dotycząca spraw publicznych nie była poza jego zainteresowaniem. Brał udział w planowaniu, organizowaniu, a także w nadzorowaniu dziejących się spraw. Doglądał więc budowy chodników, urządzania stadionu, placu zabaw, modernizacji budynków publicznych. Wspólnie planowaliśmy budowę nowej ulicy, pracowaliśmy przy strategii, planie przestrzennym wsi, przebudowie drogi Wąbrzeźno-Chełmno itd.

Widzieliśmy go wszędzie tam, gdzie jako sołtys reprezentował godnie naszą wspólnotę; na dożynkach, festynach, zebraniach. Osobiście zabraknie mi przyjacielskich spotkań, pogaduszek o sprawach ważnych i mniej ważnych, o dawnych, dzisiejszych i przyszłych!

My Pomorzacy zbyt dużo gadać nie lubimy. Jest takie znaczące i oszczędne wyrażenie; „porządny człowiek” – otóż z pewnością Jan Bolesław był porządnym człowiekiem!

Był wielokrotnie wyróżniany. Biorąc pod uwagę całość jego pracowitego życia w 2005 roku Rada Gminy nadała Mu tytuł honorowego obywatela gminy Płużnica.

Kończąc moją, ostatnią i jednostronną z Nim rozmowę, chcę wzorem kwestii ze znanego  filmu powiedzieć tak; „…wieś Płużnica będzie z pewnością będzie się rozwijać i stawać coraz piękniejsza, ale: „Co to będzie za wieś bez Jana Bolesława Maćkiewicza”.

 Śpij w spokoju Przyjacielu!

Płużnica, 3 stycznia 2015 r. Janusz Marcinkowski