Lamparczyk Alojzy.
Opracowanie na podstawie materiałów syna Alojzego Lamparczyka-Alojzego Zbigniewa.
Płużnica 2010 r. Janusz Marcinkowski
[Fot. 1939 r. Płużnica Alojzy Lamparczyk]
Urodził się 15 kwietnia 1902 r. w Chełmnie w rodzinie Andrzeja i Katarzyny. Jako ochotnik brał udział w operacjach wojskowych przeciwko agresji bolszewickiej. Pracę zawodową rozpoczął w 1924 roku jako nauczyciel szkoły powszechnej w Czarżu, pow. Chełmno. Z mieszkanką tej miejscowości Marią Kocjan zawarł związek małżeński w 1925 r. Z tego małżeństwa urodziło się w 1926 r. jedyne dziecko syn Alojzy Zbigniew. Nauczyciel szkoły powszechnej Alojzy Lamparczyk przez rok 1930 był nauczycielem polskiej szkoły dzieci Polaków zamieszkałych w stolicy Danii w Kopenhadze. Po powrocie do kraju do 1936 pełnił funkcje kierownika szkoły w Trzebczyku pow. Chełmno. W 1923 roku, od lipca na zastępstwie został przeniesiony z Trzebcza do pracy tymczasowej nauczycielskiej w Szkole Powszechnej we wsi Czarże. W 1924 roku nauczyciel Alojzy Lamparczyk, obok innych nauczycieli podpisał „w zastępstwie kierownika szkoły” pismo Miejscowej Rady Szkolnej do Wojewódzkiego Okręgu Szkolnego-Inspektor Szkolny w Chełmnie w kwestii powołania w tutejszej szkole kierownika. W roku 1924 A. Lamparczyk z pewnością brał udział w pracy szkoły, również w obchodach 150 rocznicę śmierci Stanisława Konarskiego i utworzenie Komisji Edukacji Narodowej, święto sadzenia drzew, organizacji koncertów w terenie, co zapisano w kronice szkoły w Czarży. Przydział godzin na rok szkolny 1924/1925 w czteroklasowej szkole w Czarżu był następujący: Jakubowski 23 godz. Jąkałówna 30 godz. Ebelówna 24 godz. Lamparczyk 30 godz.
Rok szkolny 1938/1939 w Płużnicy. Pierwszy z lewej stoi Alojzy Lamparczyk, nauczyciel i kierownik szkoły w Płużnicy.
1 maja 1926 r. Alojzy Lamparczyk przenosi się do dwuklasowej szkoły w Płutowie. W 1936 roku przeniesiono go do Płużnicy, gdzie do 1939 r kierował tutejszą szkoła powszechną.
Alojzy Lamparczyk z żoną byli gośćmi kierownika szkoły w Płąchawach Jana Karczewskiego na przyjęciu komunijnym w 1939 ? r. Alojzy Lamparczyk stoi trzeci z prawej na schodach szkoły w Płąchawach.
W sierpniu 1939 r. został zmobilizowany z jednoczesnym awansem do stopnia porucznika. Nieznane są okoliczności dostania się Alojzego Lamparczyka do niewoli radzieckiej. Polski Czerwony Krzyż potwierdził tylko, iż: „ Alojzy Lamparczyk s. Andrzeja figuruje na liście jeńców wojennych w Starobielsku pod numerem 1958. Lista została sporządzona przez komendanta obozu w Starobielsku wg którego jeńcy odeszli ( z rosyjskiego „ubyli”) Na podstawie tej informacji należy przyjąć, że wyżej wymieniony został zamordowany w 1940 r.” W roku 1940 nadeszła, jak się okazało, jedyna pocztówka do rodziny z obozu jenieckiego w Starobielsku w ZSRR. Od tej pory o losie Alojzego Lamparczyka nie było żadnej innej informacji.
Syn Alojzego Lamparczyla Alojzy Zbigniew pisał; „Po moim Ojcu nie posiadam żadnych osobistych pamiątek i wiadomości raczej skąpe. Matka Maria Lamparczyk od 10 lat nie żyje. Szablę oficerską [Ojca] zarekwirowali Niemcy w czasie rewizji przeprowadzonej w 1939 r. Liczne odznaczenia wojskowe i cywilne jak również pocztówkę ze Starobielska zabrali w 1949 r funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa w czasie mojego aresztowania, związanego z działalnością w AK i ROAK. Dokumenty osobiste ojca zniszczyła moje matka, prawdopodobnie obawiając się represji hitlerowskich a później ubowskich.
Bydgoszcz, dnia 31 października 2000 r. Alojzy Zbigniew Lamparczyk
Poszukiwania Alojzego Lamparczyka przez Czerwony Krzyż;
COMITE INTERNATIONAL DE LA CROIX – ROUGE GENEVE 27 mars 1941
Frau Maria Lamparczyk
Orlowo Kreis Briesen, Westpreussen, Deutschland.
Betrifft: Alois Lamparczyk, w niewoli rosyjskiej ostatni znany adres; STAROBIELSK .
Im Besitze Ihrer Anfrage vom 28. 01.1941 eingelangt 25. 03. 1941. teilen wir mit, dass wir vor laufig nich In der Lage sind,Nachforschungen In Sowjetrussland durchzufuhren. Wir besitzen mit den Kriegsgefangenen in USSR gegemwartig keinen Kotakt, hoffen aber denselben in einen spateren Zeitpunkt wieder aufnehmen zu konnen. Das von Ihnen genannte Gefangengenen wurde laut unseren informationnen aufgelost ; die Gefangenen wuder an andere Orte gebracht und haben angeblich keine Moglichkeit mit ihren Angehoooringen zu korrespondieren. Wir bedauern sehr, Ihnen gegenwurtig in obiger Angelegenheit nicht behilflich sein zu konnen.
Tłumaczenie: Mateusz Wojnowski Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża Genewa, 27 marca 1941
Pani Maria Lamparczyk
Orłowo Powiat Briesen Prusy Zachodnie, Niemcy; Dotyczy: Alois Lamparczyk, w niewoli rosyjskiej, ostatni znany adres: STROBIELSK
[Będąc] W posiadaniu Pani zapytania z 28.01.1941, które wpłynęło 25.03.1941, zawiadamiamy, że tymczasowo nie jesteśmy w stanie przeprowadzać poszukiwań w Rosji Sowieckiej. Z jeńcami wojennymi w ZSRR nie posiadamy obecnie żadnego kontaktu, mamy jednakże nadzieję, że będziemy mogli ponownie kontakt nawiązać w późniejszym czasie. Wymieniony przez Panią obóz jeniecki został według naszych informacji rozwiązany; jeńców przewieziono do innych miejscowości i podobno nie mają oni możności korespondowania ze swymi rodzinami.
Przykro nam, że w powyższej sprawie nie możemy Pani być pomocni.
PCK Zarząd Główny W-wa Biuro informacji i poszukiwań. Pan Alojzy Lamparczyk/ Ul. Szarych Szeregów 6 m 31 Bydgoszcz
Odpowiadając na list Pana skierowany do „Rodziny Katyńskiej” w Warszawie w sprawie uzyskania zaświadczenia potwierdzającego śmierć w obozie w Starobielsku Lamparczyka Alojzego ur. 15.04.1902 r. s. Andrzeja i Katarzyny przekazujemy posiadane obecnie informacje; Lamparczyk Alojzy ur. 15.04.1902 r. s. Andrzeja figuruje na liście jeńców wojennych w Starobielsku pod numerem 1958. Lista została sporządzona przez komendanta obozu w Starobielsku wg którego jeńcy odeszli( rosyjskie słowo „ubyli” ) z obozu (daty brak). Należy przyjąć, że wyżej wymieniony został zamordowany w 1940 r. Kier. Biura Poszukiwań (Elżbieta Rejf)
Tablica Pamięci w Płużnicy!
9 listopada 2010 roku w Szkole Podstawowej w Płużnicy, przy obecności dzieci i młodzieży szkolnej uraz mieszkańców wsi odsłonięto w holu szkoły tablicę pamiątkową poświęcono kierownikom szkoły przedwojennej, zamordowanym w czasie II wojny światowej; Gzelli Feliksa i Alojzego Lamparczyka.
Tablicę odsłonili; uczennica Alojzego Lamparczyka Zofia Pabian z Płużnicy, Bronisław Drzyzga i prezes Zarządu Gminnego Kombatantów Stefan Ślusarz z Dąbrówki.
W imieniu społeczności gminy Płużnica kwiaty złożyli; wójt gminy Janusz Marcinkowski, przewodnicząca Rady Gminy Krystyna Różyńska i sekretarz gminny Jarosław Tylmanowski.
W uroczystości brali udział nauczyciele, dziatwa szkolna i mieszkańcy wsi Płużnica.
Alojzy Zbigniew Lamparczyk
[Na podstawie artykułów prasowych]
„Alojzy Zbigniew Lamparczyk junior w czasie wojny był partyzantem-żołnierzem AK w rejonie Puszczy Kozienickiej. Dosłużył się stopnia podporucznika i funkcji zastępcy oddziału. Odznaczony Krzyżem Walecznych. Po pierwszym rozwiązaniu oddziału w początkach 1945 r. wrócił w rodzinne strony do Orłowa, gdzie mieszkała wysiedlona z Płużnicy matka Maria Lamparczyk. Tutaj wraz z grupą innych mieszkańców Orłowa utworzyli nieformalną straż obywatelską mającą za zadanie chronić wieś prze rabunkami i gwałtami czerwonoarmistów, maruderami, rabusiami. Wiosną 1945 r. wrócił ze swymi kolegami do partyzantki do rejonu Kozienic. Jesienią tego roku doszli do wniosku, że dalsza walka nie ma sensu. Oddział rozwiązano, broń zdano i każdy udał się w swoją strone. Lamparczyk wyjechał na zachód do Wałbrzycha. Podczas amnestii w 1047 roku ujawnił się zgłaszając się w Kozienicach i dopełniając wszelkich formalności. Mimo amnestii władza ludowa nie przebaczyła Lamparczykowi, 6 czerwca 1949 r. został aresztowany w Wałbrzychu przez UB. Zasądzony jako „wróg ustroju” na 15 lat. Zwolniony z więzienia w 1954 roku zamieszkał w Bydgoszczy. W 1990 roku tamten wyrok został sądownie uchylony. Mimo takiej pięknej życiowej karty A. Lamparczyk musiał kilka lat toczyć walkę z IPN o rehabilitację przypisywanej mu przynależności w 1945 r. do Milicji Obywatelskiej w Orłowie, której w tej wsi nigdy nie było!”
Alojzy Lamparczyk syn Alojzego;
- 1943} czerwiec do 1945 roku był żołnierzem Armii Krajowej na Kieleczczyźnie. Od 1945 roku działał jako żołnierz oddziału WiN.1945} Alojzy Lamparczyk w 1945 r przebywał u matki Marii Lamparczyk i wraz z dwoma kolegami pełnili przez dwa miesiące bronili wsi przed rabusiami, i niemieckimi niedobitkami. Miał wtedy 18 lat. Przed wojną ukończył powszechną szkołę publiczną..
- 1949} aresztowany przez UB i osadzony w celu śmierci na dziewięć miesięcy
- 1950} wyrokiem sądu rejonowego we Wrocławiu za działalność podziemną skazany na karę śmierci zamienioną na 15 lat więzienia. Amnestia zmniejszyła wyrok do 10 lat. Wyszedł z więzienia w 1954 r.
- 1990} w styczniu uchylono tamten wyrok.
- 2003} w odpowiedzi na prośbę(ciągnęło się to 2001 r) o stwierdzenie, iż jest pokrzywdzonym, otrzymał po długich perturbacjach od prezesa IPN Leona Kieresa, iż w świetle dokumentów pokrzywdzonym nie jest bowiem; „ Pan Alojzy Lamparczyk od lutego do kwietnia 1945 r był szefem MO w Orłowie”.
Gazeta „Nie” października 2004 r. opublikowała artykuł o perypetiach Alojzego Zbigniewa Lamparczyka Anny Skibniewskiej pt. „Jaki Kieres ma interes”
W dniu wybuchu wojny Alojzy Lamparczyk był w zasadzie dzieckiem. Ciągnęło go jednak do karabinu. Gdy tylko sypnął mu się pierwszy wąs, jako szesnastolatek poszedł do partyzantki. Od czerwca1943 , aż do końca wojny był żołnierzem Armii Krajowej na Kielecczyźnie. Od kwietnia do października 1945 r. działał jako żołnierz oddziału WIN.[Wolność i Niepodległość]. Jego żołnierska droga nie skończyła się jednak wraz z wojną. Przez lata poszukiwany przez UB, w 1949 roku został aresztowany i osadzony w celi śmierci. Był tam dziewięć miesięcy. Ciemno, wilgotno, zimno. I strach, że tym razem przyszli po ciebie-wspomina Lamparczyk. Po dziewięciu miesiącach przesłuchań stanął przed Rejonowym Sądem Wojskowym we Wrocławiu. Przewodniczący przeczytał akt oskarżenia, niewiele słyszałem. Potem zapytał o co proszę. Prosił o uniewinnienie. Dostał karę śmierci. Potem wyrok złagodzono do lat 15 tu, następnie amnestia zmniejszyła wyrok do 10 lat. Osadzony w Sztumie. Wyszedł z więzienia ni z tego, ni z owego w sierpniu 1954 r. Naznaczony pobytem w pierdlu długie lata szukał pracy. Cały czas był pod stałym nadzorem organów bezpieczeństwa.
Szlaban na teczkę; Nastały nowe czasy; Alojzemu Lamparczykowi w styczniu 1990 r. decyzją Sądu Najwyższego uchylono tamten wyrok (sygn.. akt V KRN 319/89). Lamparczyk wciąż nie wiedział, za co został skazany 40 lat wcześniej. Ustawa z 18 grudnia 1989 r. o Instytucie Pamięci Narodowej umożliwiła uzyskanie dostępu do akt gromadzonych w sposób tajny przez organy bezpieczeństwa państwa. Lamparczyk w 2001 r. zgodnie z ustawą złożył odpowiedni wniosek wraz z dokumentacją w bydgoskiej delegaturze IPN. Na odpowiedź czekał rok. IPN w Bydgoszczy napisał, że wnioskodawca nie jest pokrzywdzonym (zaświadczenie nr 131/02), zatem swojej tajnej teczki nie zobaczy. I tyle. Bez uzasadnienia i pouczenia o przysługujących mu prawach. Na złożone przez Lamparczyka odwołanie IPN wydał następujące postanowienie (nr 3/20) podtrzymujące poprzednią decyzję. Też bez słowa wyjaśnienia. Nic z tego nie rozumiałem-mówi Alojzy Lamparczyk. Otrzymałem uprawnienia kombatanckie (nr DOS/K0275/1140951/001), zaliczono mi siedem i pół roku represjonowania, spełniałem wszystkie warunki. Alojzy Lamparczyk uznał, że pewnie trafił na bałagan w dokumentacji bydgoskiego IPN i postanowił napisać do samego prezesa instytutu Leona Kieresa. Prezes odezwał się w lutym 2003r. (BP III -028-10.03). Poza bełkotem prawniczym rewelacje, jakie przedstawił Lamparczykowi, mało nie przyprawiły go o zawał serca. Wśród odnalezionych dokumentów znajdują się dokumenty, z których wynika, że Pan Alojzy Lamparczyk od lutego od kwietnia 1945 roku był szefem MO w Orłowie, p. Wąbrzeźno-napisał Kieres. I oczywiście, odmówił wglądu do akt. Napisał też, że postanowienie jest ostateczne.
Komisariat widmo
Orłowo w powiecie Wąbrzeźno to mała miejscowość niedaleko Bydgoszczy. W 1945 roku wioska liczyła około 50 mieszkańców, głównie parobków z tutejszego dworu. Dziś liczy więcej, ale nadal jest ich garstka. Nie pamiętam, żeby tu kiedykolwiek była milicja- mówi starszy męszczyzna.
Nie posiadamy w naszych zasobach w archiwalnych Pana akt osobowych. Nie figuruje Pan także w kartotece byłych funkcjonariuszy MO i SB woj. Kujawsko-Pomorskiego odpowiedziała Lamparczykowi KWP w Bydgoszczy (Pa-1448/03).
Lamparczyk wysłał więc Kieresowi dowody na to, że nigdy żadnym szefem MO nie był, a w Orłowie nikt o jednostce milicji nawet nie słyszał. Zgłosił także wniosek do Naczelnego Sądu Administracyjnego zaskarżając postanowienie prezesa IPN. Sąd uchylił w całości postanowienie prezesa IPN.
Pomimo niepodważalnej dokumentacji Kieres nadal pisał, że Lamparczyk był szefem milicji w Orłowie i basta. Odwoływał się do historii męczeństwa polskiego narodu i z uporem maniaka odmawia udostępnienia akt Lamparczykowi. Złożył też Kieres skargę kasacyjną wobec orzeczeń NSA, którą sąd odrzucił. Dokumentacji Lamparczyka zbieranej przez lata, pomimo nakazu sądowego, nadal nie chce udostępnić.
W 1945 r. byłem w Orłowie-wspomina Lamparczyk-przyjechałem prosto z linii frontu. Mieszkała tu moja mama [nauczycielka]. Przez dwa miesiące pełniłem straż obywatelską razem z dwoma kolegami. Broniliśmy wioski przed niemieckimi niedobitkami. Miał wówczas 18 lat. Przed wojną ukończył sześć klas szkoły podstawowej. Jego ojciec był więźniem w łagrach Starobielska. Zginął gdzieś na terenach byłego ZSRR. Osiemnastolatek, AK owiec, syn łagrownika dla umacniającej władzy ludowej nie był chyba najlepszym kandydatem na milicjanta, a co dopiero na wysokiego funkcjonariusza.
Nie, bo nie!
Od złożonego przez Lamparczyka wniosku o udostępnienie jego akt osobowych minęły już trzy lata. Kieres dokumentów pokazać nie chce, mimo że nakazał mu sąd. Nie uważam się za męczennika, nie chcę żadnych pieniędzy ani odszkodowań-mówi Alojzy Lamparczyk. Chcę jedynie zobaczyć, za co mnie skazano, kto mnie przesłuchiwał, kto wydał wyrok, za co przesiedziałem tyle lat. A może wśród przesłuchujących są nazwiska, których ujawnienie mogłoby zaszkodzić komuś ważnemu? Zachowanie prezesa IPN jest co najmniej dziwne. Podejrzewam, że moja teczka jest niebezpieczna dla jednego z prokuratorów IPN. Nie mówiąc już o tym, że oskarżenie o pracę w organach MO, po tym wszystkim, co przeszedłem jest dla mnie uwłaczające.
Prof. Dr hab. Leon Kieres chce odejść w glorii. W 2005 r. kończy się jego pięcioletnia kadencja. Właśnie wrócił z Rosji, gdzie chce ujawnić katyńską prawdę. Sprawiedliwości stanie się zadość!-grzmiał Kieres po powrocie od sąsiadów, oblężony telewizyjnymi kamerami. Mamy taką nadzieję.
Płużnica 2010. Janusz Marcinkowski.