Diariusze, Kroniki, Opowieści z terenu gminy
Biografie ludzi gm. Płużnica

Józef Marchlewicz

Opracowanie Janusz Marcinkowski

Płużnica 2014 r.

Urodził  się 21 maja 1899 r. w Lipnicy w pow. wąbrzeskim. Zmarł nagle po powrocie z konferencji nauczycielskiej 3 września 1963 r. w Wąbrzeźnie. Był absolwentem Seminarium Nauczycielskiego w Grudziądzu, które ukończył w 1921 r. Pracę nauczycielską rozpoczął w publicznej szkole powszechnej w Strucfoniu koło Lisewa w pow. chełmińskim. W 1922 r. rozpoczął pracę w jednoklasowej szkole w Uciążu jako jej nauczyciel i kierownik.Pracował tu do wybuchu wojny w 1939. Po wojnie kierował szkołą  podstawową w Osieczku, również w powiecie wąbrzeskim.

 

To dobrej jakości i piękne zdjęcie z albumu Romana Neumanna z Nowej Wsi Królewskiej zamieszczone poniżej jest bezcenne i zarazem bezużyteczne. Bezcenne, bo gdyby się udało je odcyfrować, to mielibyśmy wizerunki wielu nauczycieli, być może, że również z naszej najbliższej okolicy, np. Józefa Kamińskiego z Józefkowa. Jest ono w jakimś sensie bezużyteczne, bo zdajemy sobie sprawę, iż tak wielu ludzi już odeszło, że będzie trudno dotrzeć do prawdy, jakie to zdjęcie ukrywa. Z wielkim prawdopodobieństwem można założyć, iż są to nauczyciele, może absolwenci grudziądzkiego seminarium nauczycielskiego? Jednego jesteśmy pewni, a przechował to w pamięci wspomniany wcześniej Roman Neumann, iż w drugim rzędzie czwarty od lewej stoi młody Józef Marchlewicz, późniejszy kierownik szkoły w Uciążu i bohater naszej opowieści.

Jak pisałem wyżej; Józef Marchlewicz ukończył Seminarium Nauczycielskie w 1921 roku. Jeszcze wcześniej  jego matka po tragicznej śmierci ojca Piotra Marchlewicza w 1907 roku wyszła za mąż za Grzeszewskiego z Nowej Wsi Królewskiej i tutaj prowadzili gospodę. Józef Marchlewicz po rocznej pracy w Strucfoniu otrzymał pracę samodzielnego nauczyciela w szkole w Uciążu i pracował tu do tragicznego września 1939 r. Być może objął placówkę w Uciążu po ostatnim nauczycielu pruskiej szkoły ewangelickiej w Uciążu  którym był niejaki Waldheim, który pracował na przełomie  19191/1920 roku. Od 15 maja 1920 roku, po powrocie z niewoli angielskiej, szkołę przejął nauczyciel  Gustaw Kursiński, który pracował w Uciążu do 1921. W  tym czasie w szkole funkcjonowała 1 klasa mieszana o jednym nauczycielu z polskim językiem  wykładowym. Uczęszczało 38 dzieci, w tym 14 katolickich i 24 ewangelickich. Młodszym czytelnikom i  starszym a niedouczonym, przypominam, iż Pomorze wróciło do Macierzy w styczniu 1920 r. Rozpoczął się więc polski okres w życiu szkoły, która na początku miała sporoy odsetek niemieckich dzieci.

Szkoła w Uciążu nie miała długiej przeszłości. Założono ją jako szkołę ewangelicką po parcelacji majątku ziemskiego w roku 1903 i wtedy miała ona rzecz charakter szkoły ewangelickiej z tego powodu, iż podczas parcelacji majątku ziemskiego na utworzonych ponad 22 gospodarstw chłopskich sprowadzono niemieckich baptystów w szybkim tempie zniemczając dawniej polską wieś. Warto też pamiętać, że wieś przedwojenna była bardzo przeludniona. Kroniki mówią, iż w samym Uciążu oprócz ponad 30 gospodarstw mieszkało 40 polskich rodzin robotniczych, bezrolnych i najczęściej bezrobotnych. Bieda była więc niewyobrażalna. W takiej to wsi przyszło Marchlewiczowi pracować i żyć.

Dwór w Uciążu, w latach 1903-1977 mieścił szkołę dla miejscowych dzieci i mieszkanie służbowe dla nauczycieli.

Władze pruskie dostosowały szkołę do wymogów szkolnych. W części została przebudowana  i wygospodarowano dużą  izbę szkolną o wymiarach 9,5 m x 6,3 m  i o podwyższonej wysokości do 4 m, po to by zapewnić odpowiednią kubaturę pomieszczenia. Mieściła się ona od strony parku.

Mieszkanie służbowe kierownika szkoły zostało urządzone porządnie. Miało ono 5 pokoi, kuchnię i wc. W wielkich murowanych, ceglanych piwnicach dworu była pralnia i kilka pomieszczeń na opał, przetwory, warzywa itp. W szkolnym, bardzo wysokim strychu wbudowane były dwa pokoje, dla służby szkolnej, np. woźnej, która ‘obsługiwała’ również i dom kierownika szkoły.

         Do dyspozycji kierownika szkoły był park z rzadkimi drzewami, między innymi stały tam ogromne buki, kasztanowce, świerki. W ramach terenu parkowego był sad i warzywnik. Ogrodzony teren szkolny z parkiem miał ponad 1 ha.

Do dworu, w ramach urządzania szkoły dobudowano (widoczną na zdjęciu z lewej strony) stodołę z częścią dla inwentarza na drób, świnki, a nawet krówkę. Słyszałem, iż niektórzy trzymali nawet konia do wyjazdów i obróbki szkolnego gruntu rolnego, którego w Uciążu było 1,3 ha.

Tak więc warunki funkcjonowania nauczyciela i kierownika szkoły w Uciążu, Józefa Marchlewicza w ciągu 17 lat były, jak na owe czasy bardzo dobre. Mogę też coś dodać od siebie. Mieszkałem tam w latach 1970-1974 i atmosfera tego domu, jego piękne otoczenie zostawiło w mojej pamięci niezapomniane wrażenia!

 Dzisiaj już nie pobrzmiewa tam świergot dziecięcych głosów, wielka to szkoda, ale wobec zmniejszającej się liczby dzieci nie było szans na trwanie tej szkoły i w końcowych latach 80 tych  ubiegłego wieku została zlikwidowana.

Józef Marchlewicz w latach przedwojennych prowadził kronikę szkolną, która na szczęście przechowała się wraz z innymi dokumentami szkolnymi, w tym także z zapisami wcześniejszymi z okresu pruskiego tej szkoły; lat 1903-1920. Wspomniane dokumenty szkolne zostały znalezione podczas remontu budynku dawnej gospody Marchlewiczów-Grzeszewskich w Nowej Wsi Królewskiej. (dzisiaj własność Tomaszewskich). Były ukryte na strychu, najpewniej przez samego Józefa Marchlewicza. Dlaczego zaraz po wojnie nie ujawnił tego faktu możemy się tylko domyślać.  Może nie były to zbyt dobre czasy na takie wspominki! Kronika szkoły w Uciążu jest bezcenna, chocby dlatego, że na terenie dzisiejszej gminy Płużnica na 20 wsi było przed wojną 14 szkół. Z tej liczby „przeżyły” wojnę tylko dwie kroniki szkoolne; z Uciąża i Błędowa. Jakieś szczątki mamy dzięki odtworzeniu takowej w Dąbrówce i dokumenty z kilku lat funkcjonowania szkoły w Józefkowie. Reszta jest ukryta przed naszymi dociekaniami, obawiam się że na zawsze! Większość dokumentów została zniszczona (?) przez Niemców, zaraz we wrześniu 1939 r. i likwidacji polskich szkół.

 Dla potrzeb naszego opracowania wypisałem kilkanaście kwestii wpisanych przez Józefa Marchlewicza do kroniki szkoły w Uciążu. Może w jakimś stopniu zobrazuje jego życie w przedwojennym Uciążu.

Mieszkańcy wsi: W latach 20 tych w Uciążu mieszkali między innymi Polacy: Ewertowscy, Cebulowie, Ruszkowscy, Sieprawscy, Tudkowie, Ratynowie, Łukiewscy, Grzędowie, Leśniakowie, Tuszyńscy, Wilkowie. Niemcy: Kelbert’owie, Schmidt’owie, Thom’owie. Rodzin z dawien dawna pomorskich tutejszych było tylko 6.

Majowe święto; 3 maja 1922 r. w parku szkolnym członkowie Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” dali pokaz ćwiczeń gimnastycznych. Na zabawach i weselach  w okolicy grały dwie  kapele  z Uciąża.  Jan Kućma zorganizował rodzinny zespół muzyczny. W pogodne dni  po południu mieszkaniec „ubogiego domu” szewc Wildz dawał koncert na bębnie , a młodzież tańczyła. Miejsce to nazywano „kozi targ”.

Marchlewicz opiekował się we wsi organizacjami;

Stowarzyszeniem Młodzieży Katolickiej. Był sekretarzem Ochotniczej Straży Pożarnej. W 1932 r. założył oddział Związku Strzeleckiego, do którego wstąpiło 30 chłopców. Podobno popadł przez to w konflikt ze sporą częścią mieszkańców, gdyż organizacja ta nie miała uznania we wsi jako prosanacyjna.  Były nawet starania, aby dokonać zmiany nauczyciela. Strzelcom Rada Szkolna nie pozwoliła zorganizować zabawę w szkole, musieli bawić się na sali u Wilka.

Był też dyrygentem chóru „Harmonia” funkcjonującego w Nowej Wsi Królewskiej. Wraz z młodzieżą urządzał akademie, pochody z orkiestrą, ogniska, koncerty w parku szkolnym i liczne przedstawienia w Uciążu i okolicznych wsiach.  Ponadto we wsi funkcjonowało Towarzystwo gimnastyczne „Sokół” i  PSL „Wici”, którym również się opiekował.

 

 

 

 

 

 Spółka elektryfikacyjna; 12 września 1935 r. nauczyciel Józef Marchlewicz przedstawił wsi projekt elektryfikacji wsi, który odrzucono z braku pieniędzy na inwestycję. Sytuacja materialna była trudna. We wsi 30 rodzin pozostawało bez stałych dochodów. Były to zazwyczaj rodziny wielodzietne. Zamieszkiwali w „domach ubogich” lub w skromnych komorniczych domach przy większych gospodarstwach.

Koło teatralne.

W grudniu 1935 r. powstało  „Koło Amatorskie”, przy Straży Pożarnej. 29 grudnia odbyło się pierwsze przedstawienie  ludowej sztuki „Strażacy”. Podobnie 1 stycznia 1936 roku zespół przestawił sztukę „ Wesele Jasia”. Zespołem tym kierował nauczyciel Józef  Marchlewicz.

Zdjęcie koła teatralnego w Uciążu z lat 30 tych. Pochodzi z albumu Adama Młynarczyka.

 Od lewej: Leżą: Bronisław Hoffman i Jan Łukiewski. I rząd: Bolesław Tuszyński, Bronisław Krysa, Józef Tuszyński, Władysław Eifer.II rząd: Stefania Nehring, Regina Leśniak, Stefania Rajca, Stanisława Leśniak, Genowefa Krysa, …. . [ A.Mł ..dziewczyny; … , Bronisława Wilk żonata Bielicka ,Stefania  Szczerbicka żona Piotra Rajcy,  ostatnia może  ….. Krysa}III. Bronisław Tuszyński, ….., …., …., …., Mieczysław Ćwik.

 W czasie okupacji pracował w Urzędzie Gminnym w Płużnicy. Chodziły potem opinie, iż wielu ludziom starał się pomagać! Faktem jest, iż po wojnie zapraszano go do Uciąża, gdzie był przez ludzi wielce honorowany!

Urząd gminny w  Płużnicy, spalony w 1945 r.

 Jak wiele Polaków z Pomorza i Śląska został wcielony do Wermachtu i skierowany na zachodni front. W bitwie pod Aachen ciężko ranny dostał się do angielskiej niewoli. Z Anglii wrócił w grudniu 1946 r. Podjął pracę w szkolnictwie podstawowym. Był kierownikiem szkoły podstawowej w Osieczku, w dzisiejszej gminie Książki w powiecie wąbrzeskim. 

Żona Zofia Marchlewicz z domu Ziorkowska ur. 9 kwietnia 1901 r. zmarła 4 maja 1982 r. w Wąbrzeźnie. W okresie międzywojennym byli jakiś czas w separacji, ale po wojnie znowu się „zeszli”, jak to kiedyś mawiano! Z małżeństwa tego urodziło się dwoje dzieci: syn Zdzisław i córka Helena. Obydwoje żyli i mieszkali w Wąbrzeźnie.

Janusz Marcinkowski